Widok Petera z obcą dziewczyną, która pozwalała sobie na zbyt dużo, mnie rozzłościł. Nie chciałam jednak robić głupich scen, więc powstrzymałam się od eksplozji moich emocji na zewnątrz. Podeszłam do chłopaka od tyłu i położyłam swoje dłonie na jego ramionach. Lekko się wzdrygnął, po czym spojrzał na mnie. Wymieniliśmy się uśmiechami, co nie uszło uwadze norweżki.
-Ty musisz być Patricia. Peter mi właśnie o tobie opowiadał. Astrid. Miło mi. - Wyciągnęła ręke w moją stronę.
-Mi również. - Odwzajemniłam jej gest. - Kotek, zatańczysz ze mną? - Tym razem zwróciłam się do Petera.
-Później, jak włącza lepszą piosenkę. - Pogłaskał mnie po dłoni, kiedy zobaczył moje zirytowanie.
-Możemy się tego nie doczekać, ale jak chcesz. - Westchnęłam.
-Nie smuć się. Chodź tu do mnie. - Wskazał na swoje kolana, więc po chwili już na nich siedziałam.
-Przepraszam, zajęłam ci miejsce. Już sobie idę. - Wtrąciła się zmieszana Astrid i zaczęła wstawać.
-Czekaj, nic nie szkodzi. Siedź sobie. - Powiedziałam bardziej z grzeczności.
-Dziękuję, przy moim stoliku musiałabym siedzieć naprzeciwko mojego ex. Cóż, dość niekomfortowe. - Zrobiła skwaszoną minę.
-Racja. - Przytaknęłam. - To czym się na co dzień zajmujesz? - Starałam się wybadać teren. W końcu lepiej wiedzieć, z kim ma się doczynienia.
-Pracuję z Norwegami. Czym się zajmuję? Trudno stwierdzić. Odpowiednie określenie to: podaj, przynieś, pozamiataj. - Zaśmiałyśmy się równocześnie.
-No wiesz, od czegoś trzeba zacząć. Na przykład ja kiedyś głównie parzyłam kawę. Czasami myślałam, że już tak zawsze będzie, a teraz mam tyle roboty, że momentami nie wiem, jak się nazywam.
-Znam to. Jednemu przytrzymać narty, drugiemu zanieść rękawiczki, trzeciemu chce się pić... Ehh... Lepiej nie gadajmy o pracy.
-Racja. - Przytaknęłam. - To który to twój były? - Zaczęłam dopytywać.
-Daniel, ten w...
-Znam - Przerwałam dziewczynie. - Nie dziwię się, że już jest były. - Ponownie się zaśmiałyśmy. - Dosłownie chwilę z nim gadałam i od razu poczułam fałsz z jego strony.
-Oo, a mi wmawiał, że to ode mnie bije fałszem.
-Typowy facet. - Burknęłam pod nosem.
-Ej! - Oburzył się Peter i dźgnął mnie lekko palcem w żebra.
-Ałć! - Uderzyłam go w dłoń. - Nie mówiłam o tobie.
-A co, ja nie facet? Hmm? - Zmarszczył brwi i próbował udawać urażonego.
-Ty jesteś mężczyzną. Moim. - Wyszeptałam mu do ucha, po czym ujrzałam uśmiech na jego twarzy. - Idę do łazienki. Idziesz ze mną? - Zwróciłam się tym razem do Astrid.
-Nie, dopiero byłam. - Nie spodziewałam się takiej odpowiedzi z jej strony. Miałam nadzieję, że na osobności dam jej do zrozumienia, że z Peterem spotykam się na poważnie. Doskonale widziałam jak podczas naszej krótkiej pogawędki wodziła za nim wzrokiem.
Zanim poszłam do toalety, postanowiłam nieco zaznaczyć swój grunt i pochyliłam się nad Peterem. Dotarł do mnie zapach jego męskich perfum, które chciałabym wąchać w nieskończoność. Zbliżyłam swoją twarz jeszcze bliżej jego, spojrzałam mu w oczy i po chwili złączyłam nasze usta w soczystym buziaku.
-Zaraz wracam. - Szepnęłam, gdy oderwałam się od chłopaka, na co kiwnął głową.
-Nie musisz być zazdrosna. - Usłyszałam za plecami z ust Norweżki, na co się w środku zagotowałam.
YOU ARE READING
Od nienawiści do miłości / Peter Prevc
Fan fikciaPatricia poznaje w fatalnych okolicznościach pewnego skoczka, który jak się okazuje jest przyjacielem jej brata. Czy konflikt, który między nimi powstaje przerodzi się w coś innego? Co się stanie gdy na ich drodze stanie ktoś trzeci?