Rozdział II

5.3K 174 7
                                    

Obudziłem się w nocy cały spocony. - Czyli to tylko sen... To mogę wyluzować. - Spojrzałem na budzik, była godzina 01:57, a koło mnie Dorota leżąca na mojej klatce piersiowej. Poczułem jak Dorota się do mnie wtula bardziej. Patrzyłem się chwile w okno zastanawiając się co jest z Izabelą. Z jednej strony mam ochotę pojechać do Niej - do szpitala, ale z drugiej... Wyobrażacie sobie mnie przychodzącego do szpitala - do uczennicy? Bo ja nie. Martwię się o to że przez przyjechanie do Niej mogą mnie wywalić. Ale z drugiej strony może nic by Mi nie zrobili. W końcu chyba są nauczyciele którzy odwiedzają swoje uczennice. Nie wiem. Kompletnie nic nie wiem odkąd poznałem Izabelę. Może to zabrzmi dziwnie ale chociaż znam Ją niecałą dobę i jest między nami różnica 9 lat czuję że jestem w niej zakochany - że to ta jedyna "Miłość od pierwszego wejrzenia". Albo po prostu mój mózg wariuje ponieważ był to mój pierwszy dzień.

Obudziłem się o 07:02 bo dziś miałem na 10:30. Zrobiłem poranne czynności i ruszyłem do pracy. Dziś też mam z moją klasą. No to do pracy. Mam plan. W zależności od uczniów zobaczę czego ich będę uczył. Zacząłem WF'em z klasą 3C, potem miałem Godzinę Wychowawczą z moją klasą.

- Witam Was. - przywitałem się z klasą.

- Dzień dobry, panie Moren. - odpowiedzieli moi uczniowie chórem. Aż mnie to zszokowało. Wczoraj dziewczyny się do mnie kleiły i mówiły na "TY", a dziś zmiana?...

- A mógłbym wiedzieć co to za zmiana?

- Nie rozumiem. - odpowiedziała bodajże Natalia Kabczys.

- Ponieważ wczoraj zachowywałyście się w stosunku do mnie inaczej. - chłopaki zaczęli gwizdać.

- Cisza! Zaczynamy lekcje. Macie zrobionego przewodniczącego?

- Tak. Jest nią Izka. Ma Pan w dzienniku. - zobaczyłem do dziennika czy wypowiedź, chyba... "Marcina" się zgadza. Faktycznie. Zastępcą była Natalia Kabczys, a skarbnikiem był Marcin Dimitri.

- Dobrze. W takim razie zaczynamy lekcje od... - nie dokończyłem, bo zobaczyłem rękę Kabczys w górze która sygnalizowała że chce coś powiedzieć - Tak, Natalio?

- A nie wie Pan co z Izą?

- Nie, nie mam żadnych wieści.

- A mógłby Pan zadzwonić do jej rodziców i się dowiedzieć? Prosimy...

- Zobaczę, a teraz już zaczynamy.

- To pod koniec lekcji... - przeciągało paru uczniów z mojej klasy.

- Słucham?

- Pod koniec lekcji by Pan zadzwonił. - widziałem w ich oczach zmartwienie o dziewczynę, więc nie mogłem się nie zgodzić.

- Dobrze, a teraz już na serio zacznijmy lekcję. - sprawdziłem listę obecności i zacząłem zajęcia. - To może dzisiaj swobodna lekcja? Na poznanie się na wzajem? - po twarzach uczniów nie dało się nic wyczytać, ale po chwili przytaknęli.

- To niech Pan najpierw nam coś o sobie powie.

- Mówiłem Wam już na zajęciach WF'icznych.

- Ale i tak to mało. Ma Pan dziewczynę? - zapytał się Kacper.

- A co chcesz Pana Morena zeswatać ze swoją mamą, czy swoją siostrą? - zapytał Marcin.

- Dosyć! Tak mam narzeczoną.

- Kiedy ślub?

- Malczewski teraz to pojechałeś! Nie pyta się nigdy nauczyciela kiedy bierze ślub. - powiedziała Natalia.

- Ale chyba może powiedzieć. To nie jakaś tajemnica...

- Tak. Za rok.

- Czyli jest Pan zakochany?...

Nauczyciel zakochany w swojej uczennicy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz