LAST WORDS

2.4K 246 19
                                    

W końcu dostaję zgodę na dziesięć minut pobytu z Vicky. Siadam obok łóżka, patrzę na jej delikatną twarz. Jest taka spokojna, jakby martwa. Zamykam oczy na chwilę, aby odrzucić złe myśli. Ujmuję ostrożnie jej lodowatą dłoń i zastanawiam się, co mogę powiedzieć.

-Wiem, że mnie nie kochałaś, być może jedynie lubiłaś - zaczynam. - Mam tylko nadzieję, że przynosiłem ci chociaż trochę szczęścia. Że nie byłem powodem twojej decyzji - biorę głęboki wdech i wypuszczam powietrze. -Nie potrafiłem sprawić, żebyś mnie pokochała. Nie zależnie od tego, ile się starałem. Mimo wszystko dziękuję. Nawet nie wiesz, jaka radość mnie ogarnęła, gdy pierwszy raz się do mnie odezwałaś. Tyle czasu cię obserwowałem w szkole, że teraz to nawet trochę zabawne - śmieję się cicho. - Chciałbym poznać cię wcześniej. Może jakoś mógłbym ci pomóc, doprowadzić twój stan psychiczny do ładu. Ale nie mogłem. Tak cholernie tego żałuję, że nie zagadałem, kiedy pierwszy raz wzbudziłaś moje zainteresowanie. Kocham cię Vi-

Nie dokończyłem, ponieważ respirator przestał wydawać dźwięki regularnie. Przerodziło się to w jeden, długi dźwięk, a ja krzyknąłem i łzy spłynęły po moich policzkach.

a/n: jutro dodam ostatni rozdział:( jak tam żyjecie haha?

falling || m.c.Donde viven las historias. Descúbrelo ahora