Rozdział VIII

706 44 127
                                    

Okeej jestem zadowolona z tego rozdziału, bo wymyśliłam dużo cute scenek i wogóle fan girl 😎🛐💜

REMUS

Remus szedł teraz szybkim krokiem do domu Lily. Musiał z nią o tym wszystkim pogadać. 

W jego myślach krążył tylko Syriusz i Orion. A może jednak to była ta sama osoba? Szatyn nie mógł przyjąć tego do wiadomości. Cały czas pisał ze swoim obiektem westchnień, nawet nie wiedząc o tym. 

Wszedł bez pukania przez drzwi. Jak zwykle otwarte. Przywitał się z Panią Evans, która nie pracuje, dlatego jest o tej godzinie w domu. Zdjął buty i poszedł od razu do pokoju przyjaciółki. Ściany były bladoróżowe. Remus zawsze śmiał się, że rudowłosa ma dziecinny gust, za co dostawał po głowie. Leżała czytając książkę na swoim dwuosobowym łóżku z pościelą w kwiatki. 

- Remus? Co ty tutaj robisz? - odłożyła lekturę i podniosła się do siadu. - Byłeś u tego Oriona?

- Ja - zaciął się. - Ja chyba wiem kim on jest.

- To wspaniale! - krzyknęła, ale gdy zauważyła jak jej przyjaciel siada na jej łóżku cały w szoku, jej entuzjazm zmalał. - Co się stało? - chłopak spojrzał na nią. 

- To... To dom Black'ów. 

- Oh. - przygryzła wargę próbując zahamować uśmiech, lecz się jej to nie udało.

- Dlaczego się uśmiechasz? - spytał podejrzliwie. Rudowłosa nie wytrzymała i wybuchnęła śmiechem. 

- Wiedziałam o tym już wcześniej. James mi się wygadał. - wyjaśniła jak się uspokoiła. Remusowi zajęło parę sekund, by przetworzyć to, co powiedziała przed chwilą Evans.

- Chcesz mi powiedzieć, że od początku wiedziałaś kto do mnie pisze? To Syriusz? Cały ten czas?

- Nie od początku, ale w większości. Tak, to Syriusz, przez cały czas. To on kupował ci te prezenty i kazał mi je ci wrzucić do plecaka. 

Szatyn położył się na plecach i jeszcze raz zastanowił się nad tym wszystkim. Teraz to miało sens. 

- Ale czekaj... - zaczął podnosząc głowę. - Skoro napisałem Syriuszowi, że on mi się podoba, to dlaczego on nic z tym nie zrobi? Nie powie mi tego, czy po prostu nie pocałuje? Nie rozumiem...

- Zacytuję James'a ,,Syriuszowi odpalił się tryb romantyka". Chodzi o coś w tym stylu, że będzie chciał ci dawać te podarunki, w tym czasie na żywo będzie cię... No wiesz... Podrywał, a przez sms-y cię bliżej pozna i przy okazji dowie się, czy on też ci się podoba. Mówię ci, on jest totalnie w tobie zakochany. - uśmiechnęła się do niego. Zielonooki opadł głową z powrotem na pościel i wyszczerzył się.

- Syriusz mnie kocha! - krzyknął i zaczął tarzać się po łóżku. 

- Wszystko dobrze? - zawołała mama Lily z dołu. 

- Tak! - odpowiedziała głośno rudowłosa i zaśmiała się z przyjaciela. - Jak myślisz, kiedy w końcu ci to powie? - zapytała już ciszej.

- Umm... Jako Orion napisał mi coś, że ,,W piątek dowiesz się kim jestem". Także prawdopodobnie w piątek. O kurde! Jakiego ja głupka z siebie robiłem jak pisałem Syriuszowi o nim samym! - przewrócił się na brzuch i wbił twarz w miękką pościel. - Przestanę pisać do Oriona o Syriuszu. - oznajmił niezrozumiale.

- O nie! Nie możesz, bo wtedy Syriusz sobie pomyśli, że już go nie kochasz. Masz się zachowywać tak samo jak wcześniej!

- Ugh, masz rację. Oh! Wogóle, wiedziałaś, że Syriusz ma brata? I już wiem dlaczego James już się tobą nie interesuje. Są razem. 

Sms-owy crush | wolfstarWhere stories live. Discover now