7.

403 15 1
                                    

Od dziecka wpadłam na bardzo głupie pomysły, moja mama twierdziła, że mam do tego czysty talent i jeszcze większy talent, że za każdym razem wychodziłam z tego cała i żywa.

Sama byłam w szoku, że jeszcze stąpam nogami po tej ziemi, bo na prawdę nie które moje pomysły wiązały się z ryzkiem śmierci. Gdyby ktoś obcy dowiedział się co robiłam i co chciałam spróbować zrobić, pomyślał by sobie, że mam jakiś pakt z diabłem.

Z wiekiem moje pomysły były mniej ryzykowane i badziej przemyślane, o wiele bardziej przemyślane. Tak jak wtedy żyłam z powiedzeniem, kto nie ryzykuje ten traci. To tak teraz, żyje słowami, przemysł trzy razy zanim coś zrobisz. Chociaż nie jestem pewna, czy tym razem przemyślałam to trzy razy.

-Pierwszy raz cie tutaj widzę, jesteś nowa?

-W tym miejscu...zdecydowanie tak- odpowiadam z lekkim uśmiechem na twarzy.

-W takim razie zaproponuje ci pierwszego drinka na koszt firmy, co ty na to?

Spoglądam na mężczyzna niepewnym wzrokiem, ale po chwili zastanowienia kiwam twierdząco głową i szepczę ciche dziękuję w jego stronę.

Barman nie czekając ani chwili, od razu łapię butelkę alkoholu do ręki i nalewa trunek z jej środka do przezroczystej szklanki przedmną. Między czasie ja dokładnie przyglądam się jego postaci.

Jest średniego wzrostu brunetem z niebieskimi oczami i delikatnym zarostem na twarzy. Umięśniony, a na dodatek jest sympatyczny. Gdyby nie fakt, że wygląda jak miał grubo po trzydziesce, z miłą chęcią sama bym zaproponowała z nim randkę.

-Whisky z colą i lodem dla damy, proszę.

-Dziękuję bardzo.

Przechyliłam szklanke jedynym mocniejszym ruchem dłoni, czując jak gorzka ciecz rozlewa się po przełyku, powodując uczucie przyjemnego ciepła.

-Muszę przyznać, że jesteś pierwszą dziewczyną, która nie skrzywiła się po wzięciu takiego solidnego łuku alkoholu.- przyznał otwarcie barman.

-Uwierz mi moje pierwsze spotkanie z alkoholem skończyło się koszmarnie, to...- przerwam biorąc kolejny łuk trunku- są tylko lata praktyki.

-Już cie lubie nowa- odpowiada, prychając krótkim śmiechem.

-Wzajemnoscią, i tak w ogóle Victoria jestem- wyciągam ku niemu rękę na powitanie- możesz mi mówić po imieniu, tak będzie łatwiej.

-Ty również możesz mi mówić po imieniu, Callum jestem- przedstawia się, a następnie ściskam moja dłoń.

-Dobrze więc Callumie, poproszę drugiego drinka - przesunęłam palcem pustą szklankę- ale bardziej mocniejszego.

-Już się robi.

W momencie gdy Callum, zaczął przygotowywać dla mnie kolejnego drinka, moja uwagę przykuły dzwoneczki z nad wejścia dla pracowników, które rozległy się po barze, oznajmniąc tym, że ktoś wchodzi do środka. Odruchowo podnoszę głowę przez ciekawość, która przejeła nademną kontrolę.

Z daleka dostrzegam tajemniczą postać, po sylwetce oraz ubiorze, mogę wnioskować, że jest to mężczyzna. Niestety nie jestem w stanie zobaczyć jego twarzy, ponieważ patrzy się prosto na wyświetlacz swojego telefonu i  znika z urządzeniem na zaplecze. 

let's start from the beginning [ZAKOŃCZONE]Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon