Jungkook nic nie mówi. W głębi siebie wie, że Hyung ma rację. Boi się jednak skonfrontować z Taehyungiem, ponieważ wszystko, co między nimi jest do tej pory, może rozpaść się w ciągu kilku chwil, a on najbardziej na świecie tego nie chce. Jednak, jeżeli chce być szczęśliwy, musi to zrobić i pogodzić się z ewentualnymi konsekwencjami.

***

Wraca do domu późnym popołudniem i zastaje trójkę swoich przyjaciół siedzących na kanapie. Są tak zajęci grą, że nawet nie zauważają jego przybycia, co powoduje na jego buzi lekki uśmiech. Przez chwile czuje się tak jak zawsze. Jakby cała sytuacja się nie skomplikowała, a oni wszyscy dalej byliby tylko przyjaciółmi.

Chłopak zmienia zdanie niemal od razu, kiedy spojrzenie Tae krzyżuje się z jego własnym, a w brzuchu wykluwa mu się stado motyli. Sprawy nie polepsza uśmiech, który posyła starszy w jego kierunku. Uśmiech, który powoduje przyśpieszone bicie serca i przyjemne ciepło w klatce piersiowej.

Jungkook już od dawna wie, co do niego czuje, ale teraz to jakby zakochał się jeszcze raz.

Jin ma rację, muszę z nim porozmawiać.

— Chętnie bym popatrzył, jak Yoongi po raz kolejny cię miażdży, Jimin, ale mam bardzo ważne sprawy do omówienia z Jungkookiem i no... ten — stwierdza brunet i podnosi się z kanapy.

Zaskakuje tym młodszego, ale nie protestuje. Przecież chce z nim porozmawiać. Postanawia nic nie mówić, tylko kieruje się za nim w stronę jego pokoju.

— Ważne sprawy. I ja mam niby w to uwierzyć — prycha Jimin. — Mogłeś wprost powiedzieć, że chcecie się całować alb...

— Jak usłyszę, że się pieprzycie, to zabije — mruczy Min, nawet nie odrywając wzroku od ekranu telewizora. — Złota zasada. W tym domu nie ma ruchania. Szanujmy się.

— Gdzie niby mają to robić, hyung? — parska Jimin, który nie może powstrzymać śmiechu. — Obaj tutaj mieszkają i...

Jungkook nie słyszy dalszej części zdania, ponieważ Tae zamyka za nimi drzwi od jego pokoju, skutecznie urywając wypowiedź blondyna.

— Nie przejmuj się nimi. Wiesz, że zawsze gadają głupoty — uśmiecha się Kim i wymija młodszego, by usiąść na łóżku. — Chodź tu. Opowiedz mi, jak minął ci dzień.

Kolejny raz starszy zachowuje się, jakby dalej byli przyjaciółmi. Nawet go nie dotyka. Odkąd Jungkook wraca do domu, dostaje od niego tylko uśmiech.

Jeon ma ochotę się rozpłakać, co od razu zauważa zmartwiony Kim. Nie zdąża jednak w żaden sposób zareagować, ponieważ uprzedza go młodszy.

— Dlaczego Minwoo? — wyrzuca z siebie, zaskakując partnera. — Dlaczego poszedłeś wtedy do niego? Potrzebowałem cię, a ty... pojechałeś z nim, kiedy ja wypłakiwałem sobie oczy przez ciebie!

— Jungkook — zaczyna starszy, ale nie wie w zasadzie co powiedzieć.

Sam nie zna odpowiedzi na to pytanie. Wie, że swoim zachowaniem wiele razy ranił młodszego i ciągle pluje sobie za to w twarz, jednak nie zmieni już przeszłości. Był naiwny, myśląc wcześniej, że Jungkook naprawdę o tym nie myśli. Powinien naprostować tę sprawę, jak tylko mu o tym powiedział. Łatwiej jednak było uwierzyć, że młodszy akceptuje to wszystko i nie myśli o tym.

— Nie wiem, naprawdę. Po prostu w tamtej chwili myślałem, że tego chcę. Nie zastanawiałem się dużo. Wiedziałem tylko, że Minwoo był na miejscu, a ty... wyjeżdżasz. Nie chciałem dawać ci powodów na to, byś chciał zostać, ponieważ znam cię za bardzo. Wystarczyłoby tylko jedno słowo któregoś z nas, a ty być porzucił całą swoją karierę bez mrugnięcia okiem. Gdybym wiedział, że tak bardzo namieszam, a raczej, że zrobię to jeszcze bardziej, to nigdy bym nie wypuścił cię z tego pokoju w nocy i zrobił to, przez co później nie mogłem spać.

GREEDY | kth & jjkWhere stories live. Discover now