Rozdział 19

1.4K 71 39
                                    


Podróż jest wyjątkowo długa i męcząca. Na lotnisku musiał zostać ponad dwie godziny dłużej, ponieważ jego bagaż został zagubiony. Czekał tak długo, że po prostu stracił cierpliwość i zostawił swój numer telefonu, aby pracownik lotniska mógł się z nim skontaktować, kiedy zlokalizują jego walizkę. Mężczyzna nie ma jednak zbyt wielkich nadziei na odzyskanie swoich rzeczy. Zdenerwowany wsiada do taksówki i próbuje dogadać się z taksówkarzem, który nie rozumie go w pełni przez akcent.

Po kilku minutach udaje się im dojść do porozumienia, a następne dwadzieścia minut później mężczyzna jest już na miejscu.

Budynek, przed którym stoi jest w dobrym stanie, okolica wydaje się przyjemna. Sami ludzie również nie patrzą się na niego inaczej, tak jak się tego obawiał wcześniej.

Przed tym wyjazdem nigdy wcześniej nie był dalej niż Japonia. Nawet tam, będąc Koreańczykiem, wywoływał pewne poruszenie na ulicach, a tutaj jest niemal anonimowy, jak w Busan.

Samo mieszkanie również okazuje bardzo przytulne. Poza łazienką jest tutaj jedno duże pomieszczenie mieszczące w sobie sypialnię, salon i kuchnię. Łóżko od reszty pokoju dzieli ścianka działowa.

Lokum jest bardzo dobrze oświetlone dzięki przeszklonej ścianie z widokiem na miasto. Taehyung czuje się, jakby wszedł na plan amerykańskiego serialu. Niemal od razu zakochuje się w tym miejscu i nie zapomina o tym, by zrobić zdjęcia. Dla Jimina oczywiście.

Wysyła, kolejną już, wiadomość do Hoseoka z podziękowaniami za udostępnienie mieszkania. Niedługi po tym dostaje odpowiedź.

Jung Hoseok:

Jeszcze raz mi podziękujesz, a zadzwonię na policje zgłosić włamanie i skończy się twoja przygoda w Nowym Jorku 😏

Taehyung uśmiecha się pod nosem i odkłada telefon.

Pomimo krótkiej znajomości naprawdę polubił Hoseoka. Chłopak jest dokładnie taki, jakim opisywał go Yoongi. To promyk słońca w ponury dzień. Widząc go, człowiek od razu się uśmiecha.

Taechyung zaczyn zastanawiać się, co mógłby teraz ze sobą zrobić. Jest zmęczony, ale przecież nie zaśnie przez podekscytowanie. Przez ostatnie dni nie chciał dać po sobie poznać, że bardzo się cieszy z tego wyjazdu i wprost nie mógł się doczekać, aż tylko wsiądzie do samolotu.

Taehyung nigdy nie był tak daleko, ale nie to jest najważniejsze.

Dwudziestotrzylatek nie przyzna się do tego, ale bardzo tęskni za swoim chłopakiem. Nie spodziewa się, że brak jego w codziennym życiu może być tak bardzo przytłaczający. Nie myśli o tym, jak bardzo uzależniony jest od jego obecności, ponieważ nigdy wcześniej nie rozłączali się na tak długo. Nawet te dwa lata, kiedy Kim studiuje, a Jeon ciągle chodzi do liceum, wyglądały tak, że widzieli się nawet na kilka minut codziennie.

Po prostu wieczorami spotykali się na schodach przeciwpożarowych, by postać tam w ciszy.

Coraz częściej dociera do niego to, że kochał Jungkooka już od dawna, tylko tego nie dostrzega przez ich przyjaźń. Tak bardzo przez te lata wypierał to uczucie, że niemal całkowicie go stracił. Teraz nie potrafi wyobrazić sobie siebie z kimkolwiek innym. Nawet nie chce tego robić.

Na dźwięk dzwonka do drzwi niemal w nie wbiega. Zachowuje się jak zakochany gówniarz, ale przecież praktycznie nim jest.

Nie powstrzymuje szerokiego uśmiechu na widok znajomej blond czupryny i pięknych, brązowych oczy, które niemal świecą radością.

Mało myśląc, po prostu przytula chłopaka do siebie i zamyka za nimi drzwi, by następnie oprzeć jego ciało o nie.

— Jesteś tutaj.

GREEDY | kth & jjkWhere stories live. Discover now