Prolog. Niemoralna umowa.

7 0 0
                                    

Widok zza okna wieżowca w samym środku Nowego Jorku zapierał dech. Krajobraz, jednak nijak się miał do tego co trapiło mężczyznę. Rafael czuł, że jego łódź tonie a z nią pociąga na dno całą rodzinę. Wiedział, że ten pakt z samym diabłem biznesu nie jest rozsądny, ale tonący brzytwy się chwyta. Stał i oczekiwał właściciela największej firmy w tym pięknym mieście, by być może uratować rodzinną spuściznę. Nagle drzwi biura otworzyły się i weszło do środka dwóch mężczyzn a za nimi kobieta - sekretarka.

Mężczyzna z którym miał dobić targu, był wysokim azjatą o surowej twarzy nie znoszącej sprzeciwu. Rafael przełknął gulę w gardle, która dławiła go do momentu, aż ten się nie odezwał.

- Witam. W czym mogę Panu pomóc? Panie Thorens...? - mężczyzna zaciągał akcentem co znaczyło, że nie urodził się w stanach a w swoim rodzimym kraju. Był Koreańczykiem. Rozłożył ręce w powitalnym geście.

- Chciałbym podpisać z panem umowę. Firma Thorens Company, byłaby świetnym wspólnikiem. Jestem pewien, że zdaje pan sobie sprawę jak wielki mamy prestiż i jesteśmy firmą działającą od pokoleń. Wytwarzamy od ponad stu dwudziestu lat alkohole na starych recepturach, bez żadnych sztucznych dodatków. Jesteśmy najlepsi na rynku a każda nagroda za produkt z tej kategorii jest co roku nasza. Mamy stałych klientów, świetny sztab marketingowy dzięki czemu wiedzą o nas wszyscy w całych Stanach. - Rafael nie po raz pierwszy rozmawia o swojej firmie, był już w kilku innych firmach, ale odesłali go z kwitkiem. Nikogo dzisiaj nie obchodziła jakość alkoholu a jego cena. Miała być niska a smak i barwa były drugorzędne, wręcz mało istotne, przez co też niejako zaczynał tracić tych klientów i pieniądze.

- Wie pan czym ja się zajmuję? - spytał chłodnym tonem, lecz z wyczuwalną nutą dumy Azjata.

- Jest pan właścicielem sieci hoteli, restauracji i klubów w stanach.

- Nie tylko w Stanach. Myśli pan, że nie mam już podpisanej umowy z podobnymi firmami jak pańska?- oczywiście że ma, również posiada impertynencki uśmiech, który nie musiał być tu potrzebny. - Chociaż, faktycznie żadna nie ma takiej historii i prestiżu jak Thorens Company. - biznesmen obdarzył pogardliwym spojrzeniem jakby od niechcenia Rafaela, jakby go ta cała rozmowa już nudziła. - Jestem człowiekiem, który potrzebuje czegoś więcej...- Suong Kkoh Tae, był może i potężnym właścicielem, ale brakowało mu szacunku na rynku przez pochodzenie. Obcymi śmietanka gardziła. Mieszka tu od dziesięciu lat i wybudował własną metropolie, ale są rzeczy których nie da się kupić za żadne pieniądze.

- Jeśli podpiszemy tę umowę będzie pan miał i monopol i szacunek. - mężczyzna wzbudził w starszym biznesmenie zainteresowanie. Patrzył Rafaelowi dłuższą chwilę głęboko w oczy.

- To za mało... - rzucił po namyśle. Podszedł bliżej. - Masz córkę. - stwierdził. - Jest młodsza od mojego syna, ale w wieku mojej córki. Podpiszemy to, ale czy jesteś gotowy poświęcić wszystko? - Suong spod przymrużonych oczu patrzył na twarz Rafaela, niczym diabeł trzymający w ręku cyrograf do podpisania. Ale na sprzedaż nie miała być jego dusza a dusza biednej córeczki... Azjata potarł łapczywie brodę w oczekiwaniu na to co postanowi o włos bankrut.

- Słucham...? - zbity z tropu uniósł brwi w górę. Rafael nie wiedział co się dzieje. Nie rozumiał o co mu konkretnie chodzi... Do czego zmierza poruszając temat jego rodziny...? I czego chce od jego córki?! Cała krew odpłynęła mu z głowy i poczuł mdłości.

- Warunki jakie stawiam, masz tutaj. - podał mu czarną teczkę. - Zapoznaj się dobrze... - powiedział, kładąc nacisk na ostatnie słowo.

Rafael czytał i ręce zaczęły mu drżeć. Spojrzał szeroko z niedowierzaniem na Suonga, szukając jakiegoś wyjaśnienia, ale nie znalazł.

- To nie jest legalne... Czy ty...? Czy ty zdajesz sobie... - Suong odwrócił się i zasiadł przy biurku. Rafael musiał podjąć decyzję już teraz. Pot spływał mu z czoła. Toczył wewnętrzną walkę. W końcu dosiadł się po drugiej stronie dębowego blatu, wziął długopis do ręki i... Podpisał.

Flower Of The MidnightWhere stories live. Discover now