Rozdział 22 "The last day"

52 3 0
                                    


P

rzeklęty wilkołak — warknął Klaus po raz setny próbując oczyścić łydkę z jadu. Bezskutecznie.

Jad ciągle tkwił w jego łydce powodując podrażnienia, które z kolei skutkują śmiercią wampira.

Klaus nie mógł uwierzyć, że przez głupią Caroline, która zachowuje się jak niewychowany pies, będzie musiał zginąć. Przecież, gdyby złamanie klątwy zadziałało, to nic by mu się nie stało. A jeszcze lepiej! Gdyby na cmentarz nie przyszła wtedy Elvine, Caroline by już nie żyła i życie Klausa byłoby dużo łatwiejsze.

Ale teraz wampir nie złamał klątwy i ciągle zostałoby mu tylko sto lat normalnego życia, gdyby nie ugryzł go wilkołak.

A może mają jakieś lekarstwo na jad wilkołaka w sklepie z eliksirami? — pomyślał nagle Klaus. — Przecież tam mają wszystko. Różne bezsensowne głupoty.

Pomyślawszy o tym, Klaus chwycił swoją czarną kurtkę i założył wyjściowe buty, po czym szybko pobiegł do swojego BMW 5 i pojechał do sklepu z eliksirami.

Ciekawe jaki teraz sprzedaje tam kasjer — pomyślał Klaus — Przecież zabiłem Tomasa.

Na wspomnienie o Tomasie Klausowi zrobiło się trochę smutno. Nie powinno, przecież takich hybryd jak on są teraz tysiące. Ale Klaus zabił go tylko dlatego, że był wściekły, że nie udało mu się złamać klątwy. Tomas był jego najlepszym przyjacielem. Spędzili wiele lat razem w Nowym Orleanie, gdzie Klaus przemienił go w hybrydę. A teraz go nie ma.

Klaus wzdrygnął się. Musi zapomnieć o nim. Jeżeli uda mu się pokonać jad wilkołaka może spotka jeszcze kogoś takiego jak Tomas, który polubi go takim jakim jest.

Za parę minut Klaus dojechał pod sklep z eliksirami i z nadludzką szybkością wbiegł do środka.

Nie było tam nikogo, prócz brązowowłosego wampira, w białym podkoszulku i zielonych spodniach.

— Miło, że przyszedłeś. — Wampir udawał, że ociera pot z czoła. — Już myślałem, że żaden klient tutaj nie przyjdzie.

Klaus popatrzył na wampira i lekko się uśmiechnął.

— Kiedyś tu było więcej klientów — powiedział Klaus.

— Niestety po śmierci Tomasa, wszyscy klienci odeszli, obawiając się tego straszliwego mordercy. Wiesz, straszna szkoda tego Tomasa. Podobno był to spoko gość — wampir podszedł do Klausa.— A jak już rozmawiamy... Jestem Emppu.

— Emppu? Ciekawe imię. — Uśmiechnął się.

— Wiem — odrzekł nowopoznany wampir. — A ty jesteś?

— Klaus. Klaus Morgan.

— Klaus? — powtórzył Emppu. — Aha! To ty jesteś tym przyjacielem Tomasa?

— Byłem — odpowiedział Klaus z powracającym poczuciem winy.

— Oj, przepraszam. Pewnie teraz jest ci bardzo smutno i źle. Też bym się tak czuł, gdybym stracił bardzo bliskiego przyjaciela.

Tak — pomyślał Klaus. — A jakbyś się czuł, gdybyś w napadzie złości go zabił?

— Tak — powiedział na głos. — To bardzo trudne.

— A więc, Klaus. Co cię sprowadza do tego sklepu? — zapytał Emppu, stając przed kasą.

— Poszukuję lekarstw na jad wilkołaków — powiedział Klaus rozglądając się po półkach z eliksirami z nadzieją, że czegoś znajdzie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 24, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Midnight FallsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz