Podczas groźnych ataków złoczyńców na miasto pojawia się ni z tąd ni z owo bohater, który pomaga bohaterom w walce ze złem. Shouto chcąc poznać prawdę na temat nieznanego bohatera stawia sobie za cel bycia tam, gdzie on się pojawia. Niespodziewany w...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Wstałaś, było po godzinie szesnastej. Nie lubiłaś wstawać o takich godzinach, gdyż po prostu wydawało ci się, że przespałaś jeszcze jeden dzień. Twój makijaż nadawał się jedynie do zmycia, a ubrania do prania lub wyprasowania. Wstałaś niechętnie z łóżka kierując się do szafy. Wyjęłaś czarny dress i poszłaś do łazienki. Wytarłaś resztki makijażu z twarzy wacikiem nasączonym płynem do de-makijażu a następnie tą twarz umyłaś. Rozczesałaś włosy i zostawiłaś rozpuszczone. Przebrałaś się w dress i zeszłaś na dół aby zrobić sobie coś dobrego do jedzenia. Zwykłe kanapki oraz herbata powinna wystarczyć. Nalałaś wody do czajnika i wyciągnęłaś kubek oraz torebkę z byle jakim smakiem herbaty. Zaczęłaś przyszykowywać teraz kanapki, które...były z czekoladą. Nie ukrywajmy, lubiłaś je i gdyby nie to, ile to ma kalorii mogłabyś jeść codziennie. Woda się zagotowała, dlatego zalałaś kubek i poszłaś na kanapę ponieważ tam robiłaś wszystko. Spałaś, jadłaś, robiłaś lekcje, bardzo dużo. Złapałaś jeszcze za pilota i włączyłaś jakiś serial, który akurat zaczęłaś oglądać. Nie wiesz dokładnie o co chodzi z nim, ale jest fajny aby leciał w tle. Jadłaś w spokoju swoją "kolacjo-obiad" i popijałaś już ostudzoną herbatę. Usatysfakcjonowana, że zjadłaś kolację naszły cię wyrzuty sumienia. Czułaś się źle jak potraktowałaś Shouto. Oczywiście, może miałaś rację z tym, że robisz więcej i ratujesz życie ludziom, ale nie musiałaś tego mówić tak, jakby to właśnie CIEBIE oskarżono. Znaczy...w pewnym sensie ciebie oskarżono, ale nie mogłaś tego po sobie poznać. Chciałaś się z nim spotkać i go przeprosić. To tyle. Wzięłaś gumkę, klucze z mieszkania i wyszłaś z domu w poszukiwaniach, a dokładnie na spacer. Miałaś cichą nadzieję, że znajdziesz Shoto, który nie ucieknie na Twój widok. Byłaś bez makijażu, w spiętych włosach oraz dresie i szczerze nie obchodziła cię opinia innych. To twoja sprawa jak wyglądasz i nikt nie powinien się w to wtrącać.
Byłaś na tym spacerze chyba z drugą godzinę, robiło się trochę zimniej i zastanawiałaś się nad powrotem do domu. Zrobiło się trochę ciemniej i faktycznie rozmyślałaś, aby już wrócić i czuć się bezpieczniej. "Poszukiwania" Todorokiego zostawiłaś na jutro, może będzie jutro większa szansa na znalezienie go. Wstałaś z ławki, na której dzisiaj ty i dwukolorowo-włosy siedzieliście. Fajny ona dawała widok na drzewa, za którymi było milion światełek, które dawały światła z ulicy i nie tylko.
Szłaś tak chyba z piętnaście minut, czyli powinnaś zaraz być w swoim domu. Nie wiesz dlaczego, ale nie zauważyłaś pewnej osoby, która szła przed tobą. Wpadłaś na nią i o mało co się nie wywaliłaś wraz z tą osobą.
- Przepraszam!.- złapałaś tą osobą za ręce.
- Nic się nie sta-.- przerwał, kiedy wychylił głowę z kaptura. Tobie też opadła szczęka, kiedy zobaczyłaś Todorkiego.- ło
- Todoroki-kun!.- krzyknęłaś.- Przepraszam! Chciałam cię przeprosić za to, co powiedziałam dzisiaj na ławce! Nie powinnam była odchodzić...zostawiłam cię w tak beznadziejnej sytuacji...- mruknęłaś smutna.