5

719 38 21
                                    

Carla obudziła się z mocnym bólem głowy w nieznajomym jak dla niej miejscu. Jednak nie musiała znać tego miejsca by wiedzieć, że ma kłopoty. Pokój, w którym była był koloru drewna z dodatkami złota. Na jednej z półek w pomieszczeniu dziewczyna dostrzegła pojedyncze kartki na których były zapisane różne zaklęcia. Jednak Carla była najbardziej przejęta faktem, że ktoś ją przywiązał do łóżka na którym leżała.

Dziewczyna próbowała sobie przypomnieć co się stało po tym jak dostała czymś w głowę jednak okazało się to bezowocne.

Nagle drzwi do pokoju się otworzyły a w nich stanęła dosyć niska brunetka , która na oko miała szesnaście siedemnaście lat. Nie była ona brzydka lecz jej wyraz twarzy i wzrok jakim piorunowała Carle był przerażający.

Jak szybko się domyśliła ma teraz styczność z byłą Kola- Daviną. 

Nastolatka po zakluczeniu drzwi założyła ręce pod piersi i chytro się uśmiechnęła.

-Widzę, że nasza księżniczka troszkę sobie pospała. Zapewne wiesz kim jestem więc przedstawiać ci się nie będę. Przejdę do rzeczy, gdzie księga Pięciu Sabatów?

-Po pierwsze gdzie ja do cholery jestem?! Po drugie dlaczego mnie uprowadziłaś Davina?! Po trzecie dlaczego sądzisz, że mam księgę z zaklęciami znanymi tylko nielicznym i po co ci ona?

-Jesteś na poddaszu kościoła gdzie dawniej przetrzymywał mnie Marcel. Uprowadziłam cię, bo mam zamiar  wam pokrzyżować plany w zabiciu pewnej czarownicy. Jeżeli chodzi o księgę to wiem, że przez lata przechodziła dziedzicznie na każdego z Sanchezów. Twoja matka nie żyje ty teraz władasz sabatem. To chyba proste, że pytam o to ciebie no nie?- zaśmiała się diabolicznie dziewczyna

-Jeżeli już chcesz wiedzieć to ja tej księgi nie mam i nie wiem gdzie ona jest od dojścia do władzy mojej matki przepadła. Czyli pracujesz dla Dahli by się zemścić na Mikaelsonach i Marcelu? Coś może ci nie wyjść z tym pokrzyżowaniem planów, bo zakładam, że już leże tu parę dobrych dni i mnie szukają. Po za tym po co ci zaklęcia niedostępne dla ciebie, nie należysz do żadnego z pięciu sabatów?

-Jestem wiedźmą żniw słońce mam taką moc, że naprawdę sądzisz, że to zaklęcia dla mnie nie dostępne? Oj niby starsza i bardziej doświadczona z ciebie czarownica a jednak jesteś głupiutka. Jak nie ty masz tą księgę ani twoja matka to pewnie babka wzięła ze sobą do grobu, cwaniara. Na pytanie po co mi ona nie odpowiem ci, bo pewnie wiesz, że każda potężna wiedźma, która będzie dobrze używać zaklęć z księgi zdobędzie ogromną moc. Ja chce ją właśnie mieć.- nastolatka powiedziała to z tak przerażającym tonem, że Carla zaczęła jej się coraz bardziej obawiać

Carla była przerażona Davina to czarownica żniw. Dla niej zaklęcia nie są niedostępne.

-Co do Mikaelsonów to o to chodzi by cię znaleźli. Podejrzewam, że za jakąś godzinę zjawi się tu któryś z nich zapewne to będzie Kol. Do tego czasu już będziesz otruta.- znów Davina wykrzywiła usta w tak przerażający uśmiech

-Jak to chcesz mnie otruć idiotko?!?

-To część planu mojego i Dahlii. Ty jesteś kluczem do zabicia jej osłabiona trucizną nie pomożesz Mikaelsonów a ci nie pokonają sami swojej ciotki. Zapomniałabym trucizna ma skutek śmiertelny. Koluś się pewnie załamie.

-Twój plan może się nie powieść gdy szybciej się zjawia mędrcu. Poza  tym dlaczego twierdzisz, że Kol po mnie przyjdzie?

-Obserwuje tego idiotę od waszego pierwszego spotkania i widzę jak się uśmiecha od ucha do ucha. Pacan. Lecz przerwę wasze cudowne love story. Ty zostaniesz otruta a on jak i reszta zginą zapewne z rąk Dahlii.

My darling witch ll Kol Mikaelson ✔︎Where stories live. Discover now