IV

77 9 7
                                    

[Pov. Y/n]

Rano obudził mnie pisk dziecka. Wstałam natychmiast z łóżka i wyjrzałam przez okno.

Mała blondyneczka, na oko 6 lat stała na moim podwórku i chowała się przed pająkiem. Westchnęłam.

Otworzyłam okno i krzyknęłam:

- Dziecko, proszę zejść to jest teren prywatny. Ten pająk nic ci nie zrobi jak sobie odejdziesz.

Dziewczynka odeszła bez słowa. Usiadłam na łóżko i przejrzałam relacje moich znajomych na Instagramie. Skoda że wszyscy wyjechali.

Zamurowało mnie gdy zobaczyłam świeże zdjęcie tubbo na relacji. Był przed swoim domem i się uśmiechał.

Jakim cudem. Przecież on... Umarł.

Nie wiedziałam, czy mam się bać czy cieszyć. Założyłam kurtkę i wybiegłam z domu.

[Pov. Tommy]

Leżałem na łóżku myśląc co by porobić. Usłyszałem trzask. Ktoś zbił szybę w kuchni... Wstałem i kiedy doszedłem na miejsce dostałem pięścią w nos.

Poczułem jak mi krwawi. Z bólu zacisnąłem oczy i nie ujrzałem atakującego.

Gdy mi trochę przeszło, pobiegłem za mężczyzną, który kierował się w stronę mojego pokoju.

Rozpoznałem twarz.

Chłopak, który zawsze gdy mnie spotka od razu atakuje.

Teraz on już przesadził.

- CZEGO CHCESZ?! - krzyknąłem, a on tylko się uśmiechnął i dalej szedł przed siebie.

Gdy to zignorował, szarpnąłem go za rękę.

Zatrzymał się.

- Raczej kogo chcę, a nie czego - sprostował.

- Kogo masz na myśli - spytałem jak najspokojniej, co było trudne.

Chłopak coś mruknął, a potem odpowiedział:

- Powiedz mi gdzie Tubbo

- W niebie. Umarł n-niedawno... - kiedy mi się to przypomniało, chciało mi się płakać, lecz wstrzymałem łzy.

- Jesteś pewien? - spytał i zajrzał do mojego telefonu.

Stałem w miejscu.

- Co ty na to? - rzekł pokazując mi na ekranie mojego telefonu wiadomość od Tubbo z... Dzisiaj?

- Pewnie ktoś inny to napisał z jego komórki - stwierdziłem. Nagle usłyszałem krzyk.

- TOMMY! - rozpoznałem głos dziewczyny. Pobiegłem otworzyć drzwi.

- Cześć Y/n - powiedziałem.

- Musisz szybko iść do domu Tubbo - szepnęła widząc, że ktoś tu jeszcze jest.

- Po co? - spytałem cicho.

- On żyje.

Zaskoczyłem się i już wiedziałem, że to nie żarty. Ona by mnie nie okłamała.

Nakazałem mojemu wrogowi nie ruszać się z miejsca i wyszedłem z Y/n z domu.

Gdy dotarliśmy zobaczyłem bruneta który płakał przed domem.

- TOBY! - objąłem Tubbo. Chłopak dalej płakał. - Co się stało?

Nie odpowiedział.

Y/n patrzyła na nas w ciszy. Puściłem Tubbo i spojrzałem mu w oczy.

Patrzył na mnie zmartwiony. Potem zrozumiałem.

- Stracił głos - rzekłem.

Tubbo pokiwał głową.

- Tubbo, reszta z tobą jest ok? - spytała Y/n.

Pokiwał głową potwierdzając, a potem wyjął kartkę i długopis z torby.

Zaczął coś pisać.

Gdy skończył pokazał nam wiadomość.

"Ja umarłem i mi nie uwierzycie, ale pozwolono mi wrócić na ziemię, mimo że niebo było kuszące. Wróciłem bo nie dałbym rady bez was... Nie wiem z jakiego powodu straciłem głos, ale będę mógł pisać moja słowa na kartkach byście mnie rozumieli"

Przeczytaliśmy z Y/n kartkę.

- Dobrze, że chociaż jakoś uda się z tobą porozumieć. Gorzej by było gdybyś stracił słuch - stwierdziła Y/n.

Tubbo znów pokiwał głową.

Y/n spojrzała na mnie zmartwiona.

Ej ta książka jest coraz gorsza.😭

You look like a child  |  TommyInnit x ReaderWhere stories live. Discover now