Nota od Autora

601 21 0
                                    

Pierwsze wzmianki o Diabelskim Trylu pojawiły się w moim osobistym pamiętniku w lipcu 2010 roku. Od tego momentu minęło 8 długich lat, a książka nadal jest przeze mnie edytowana. Staram się doprowadzić ją do stanu używalności ;)

Niektóre informacje zawarte w tej książce są podyktowane faktami historycznymi. Wyjaśnienia znajdują się poniżej. Nie zmuszam Was jednak do ich czytania, bo nie wpłynie to na rozumienie fabuły. 

WYJAŚNIENIA:

Od dawna krążyło wiele legend na temat powstania sonaty g-mol, nazwanej przez samego kompozytora Giuseppe Tartiniego Sonatą Diabelską. Według wielu źródeł napisał ją nocy w 1713 roku. Śnił mu się diabeł, grający na skrzypcach właśnie owy utwór. Najprawdopodobniej jednak sonata powstała dużo później, najpewniej w latach czterdziestych, o czym świadczyć może styl kompozycji, charakterystyczny dla utworów Tartiniego z tego okresu. Pierwszy raz drukiem ukazała się w zbiorze J.B. Cartiera L'Art du violon pod tytułem Le trille du diable (Paryż, 1798).

Nie jest też fikcją literacką potajemne małżeństwo Tartiniego z Elisabettą Premazore z rodziny kardynała Georgio Cornaro, który po kilkunastu latach wybaczył skrzypkowi owe przewinienie, najprawdopodobniej ze względu na rosnącą sławę i uznanie ze strony Watykanu. Tartini powrócił z tułaczki, poprzedzającej ucieczkę przed gniewem kardynała i na stałe osiadł w Padwie, gdzie dożył 78 lat przy boku swojej ukochanej Elisabetty.

Za czasów Tartiniego skrzypce stanowiły nowy, ekscytujący instrument. Charakteryzowały się znacznie jaśniejszym dźwiękiem niż starsze wiole z okresu odrodzenia i dawały możliwość gry ze znacznie większą zręcznością i szybkością. Najwspanialsze wykonywano w mieście Cremona niedaleko Mediolanu na północy Włoch, skąd pochodzi Stradivarius Lipiński. To skrzypce wykonane w roku 1715 przez znamienitego lutnika Antonio Stradivariego, podczas złotego okresu jego twórczości. Pierwszym znanym właścicielem instrumentu był Giuseppe Tartini, który grywał na nich swoje największe dzieła, między innymi sonatę g-mol. Podarował je potem swojemu uczniowi Signor Salvaniemu, który następnie przekazał je polskiemu kompozytorowi Karolowi Lipińskiemu, od którego nazwiska pochodzi nazwa skrzypiec. Obecnie Stradivarius należy do anonimowego członka rodziny Anschuetz z Estonii, który wypożycza je Orkiestrze Symfonicznej Milwaukee, a dokładniej koncertmistrzowi Frankowi Almondowi.

Diabelski TrylOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz