- Oszukujesz!- prawie krzyknął Adam
- Cicho! Rodzice są jeszcze w domu
-Ups! Przepraszam – uśmiechnął się na co tylko wywróciłam oczami
Graliśmy w karty, nadchodziło późne popołudnie, a ja nie poszłam do szkoły z obawy przed tym, że może ponownie rozboleć mnie głowa. Jak pewnie można się było domyślić, obawa należała do mojej mamy, ja zaś cieszyłam się z wolnego dnia.
- Kiedy oni pójdą?
-Powinni za 20 minut
I rzeczywiście, tak jak przewidziałam, dwadzieścia minut później rodzice powiedzieli, że jadą do pracy i zostaliśmy z Adamem sami.
- Wiesz, myślałem o tym, że może tym razem ty wpadłabyś do mnie
- A musiałabym wkradać się przez okno? – zapytałam uszczypliwie
- Niekoniecznie. Rodzice jadą jutro na Maltę w interesach. Nie będzie ich dwa tygodnie
- I zostałbyś sam?
- Ja, łóżko, lodówka, duży dom i nauczyciele
- Nauczy...
-Mam lekcje w domu. Rodzice pomyśleli, że to dobre rozwiązanie dla kogoś kto notorycznie opuszcza zajęcia w szkole– wyjaśnij przerywając mi wpół słowa
No tak. Opuszcza lekcje, włamuje się do domów i nosi w kieszeni broń. Bez wątpienia miał forsy jak lodu, a ja jeszcze się z takim nieprzewidywalnym typem zadawałam. Chyba jednak nie grzeszyłam inteligencją. I jakie do diaska interesy można robić na Malcie? Takie pod palemką, na leżaczku z drinkiem w ręce?
- Mieszkasz daleko?- spytałam zerkając znad talii kart
- Nie. Może dwa kilometry stąd. Jeśli chcesz to przychodź choćby jutro
Rzucił przede mnie trzy króle. Przypomniałam sobie o Claudii
YOU ARE READING
Włamywacz
Short StoryOctavia spędza spokojny wieczór z książką do czasu, gdy ktoś włamuje się do jej domu. Ogarnięta panicznym strachem próbuję poradzić sobie z nieproszonym gościem. Dziewczyna nie przejmuje się kiedy kilka dni później sytuacja się powtarza.