8. „On ma dziewczyne, a ja chłopaka".

175 12 4
                                    

Następnego ranka obudziłam się na...kanapie?! I to w dodatku nie w moim domu? Szybko sprawdziłam czy jestem ubrana w coś. Miałam zmienioną koszulkę i spodenki na... męskie. Stanik i majtki były na szczęście na miejscu.

Próbowałam sobie przypomnieć co wczoraj się zdarzyło, gdy nagle do salonu wszedł z sypialni Scott. Miał na sobie czarne bokserki i był bez koszulki przez co jego umięśnione ciało było pokazane co do centymetra.

—Widzę, że ślicznotka wstała?—wyrwał mnie głos Scotta z myśleń.—Nie chciałem cie obudzić, wiec śniadanie zjadłem w swoim pokoju.

O kurde specjalnie, zjadł śniadanie w swoim pokoju, żeby MNIE nie obudzić. Aleeee to słodziachneee.

—Em.. Tak. Co się stało? Dlaczego spałam u ciebie?

—Nic nie pamiętasz?—pokręciłam głową.

—Cóż też bym nic nie pamiętał po takiej ilości alkoholu.—zaśmiał się Scott. Ten jego uroczy śmiech, który dochodził do moich uszu sprawił, że zrobiłam maślaną minę, na co ten jeszcze się bardziej zaśmiał. W porę się otrząsnęłam.

—Jakiej ilości alkoholu?—spytałam.

—No całe dwie półtora litrowe butelki wódki z energetykami potrafią dać niezłego kopa.

—Co-?

—No po tym jak przyszedł do mnie Luc i Will, poszłaś do sklepu, a my za tobą martwiąc się...

—Czekaj, czekaj Lucas też poszedł, bo MARTWIŁ SIĘ? Człowieku znasz słowo martwić się? To nie jest w ogóle podobne do Luc'a. On potrafi tylko się wkurwiać na kogoś albo nic kompletnie nic nie czuć.—powiedziałam, będąc całkowicie pewna, ale cóż jak to ja nie miałam znowu racji.

—Oh... Nie znasz Lucasa tak jak ja... On też ma emocje, ale za bardzo został zraniony w przeszłości, przez co teraz bardzo uważa.—powiedział smutny Scott.

—Co się stało?

—Jego rodzicie się wparli jego siostry i po części go i jego brata... Został wychowywany przez babkę, która.. oj uwierz do tych miłych nie należała... Jego najlepszy kumpel zgwałcił jego siostrę, a on... zrobił coś czego żałuje... ale to już on ci powinien powiedzieć. Tylko obiecaj mi, że nie piśniesz ani słówka o tym co ci powiedziałem.—odchrząknął.

—Obiecuje.—odpowiedziałam ciszej przykładając rękę do serca, na co oboje parskliśmy śmiechem.

—Dokończając... Ja, Will i Luc poszliśmy za tobą. Szliśmy jakieś dwadzieścia minut, aż zauważyliśmy sklep. Weszliśmy razem z tobą do niego i tylko przyglądaliśmy się co kupujesz w tym dwie butelki wódki półtora litrowe i kilka energetyków. Kupiłaś
i wróciłaś na co my też. W domu jak byliśmy Lucas próbował ci to wziąć, bo wiedział jakiego potem będziesz miała kaca, ale cóż nie wyszło mu to ani jemu, ani nam z tym, że z Luc'iem powymieniałaś się ostro zdaniami, przez co Luc z Willem wyszli
z trzaskiem zamykając drzwi, a ty wypiłaś w ciągu godziny to wszystko i zasnęłaś od razu. Postanowiłem cie przebrać. I to tyle. Koniec.

Nie mogłam w to uwierzyć, że w ciągu tygodnia nachlałam się jak zwykła świnia.

—Co... co powiedzieliśmy z Lucasem?—spytałam przerażona, szukając komórki.

—Cóż... powinnaś go o to spytać...—odchrząknął Scott idąc prosto do kuchni.

—Kurwa, wiesz gdzie moja komórka?!

—Tak, leży na blacie w kuchni, bo tu go położyłaś.—odpowiedział ciemno-blondyn.

Wstałam, powędrowałam do kuchni, która była połączona z salonem. Wzięłam go do ręki i...

Love blinds YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz