pov. Hellhammer
JEBANY KURDUPEL
Już myślałem, że to zostawi.
- Peta? - mistrz "poważnej rozmowy". Trzeba improwizować.
- W dupę sobie wsadź peta, dlaczego zabrałaś MÓJ samochód? Myślałem, że często wspominam o tym, że należy on do MNIE. Jeżeli ktoś chce go pożyczyć to trzeba się MNIE zapytać, a może się zgodzę. I oczywiście nie włazić mi do pokoju. Fakt, że tam wlazłeś i zapierdoliłeś kluczyki, czyni Cię jebanym złodziejem bez zasad, Jan.
- Zluzuj pajacu. Gadasz jakbyś sam niczego w życiu nie zajebał. Pojechałem po papier, bo musi być w domu. Jakby go nie było, nie udałoby się wytrzeć masła i ktoś jebnąłby tak jak Pelle albo wykitował.
- A co mnie obchodzi Pelle?
- No kurwa...
- Jakoś go po ryju miziałeś i darłeś się żeby wstał, jak zajebał w blat - wtrącił się dotychczas milczący Jørn.
- "Miział po ryju"? - tym razem ożył i Pelle.
- Kurwa wleciałem w niego przez to gówno na podłodze i jakbym go zabił, to któryś z was skurwiele zadzwoniłby na psy. Nie widzi mi się gnić w pierdlu, jestem za młody i chyba wolałbym zdechnąć - powiedział Euronymous. Chyba mu się kończy cierpliwość.
- Dobra luz...
- NIE LUZ! Wszystko jest kurwa nie tak... - zaczął Øystein.
- LUZ!
- NIE!
- TAK!
- NIE!
- TAK!
- MORDA!
- PIZDA JØRN! - wydarłem się jednocześnie z Øysteinem. Jak ten koleś mnie wkurwia ostatnio, to się w pale nie mieści. Jeszcze go trochę pozaczepiam, nie mam nic do stracenia. Najwyżej mnie wyjebie z zespołu.
- I co szczurze? Stanęło na moim, co?
- Lepiej utkaj ryja, dlaczego nikt nie widzi, że coś idzie nie tak...
- Wszystko jest dobrze, tylko ty jesteś pojebany. Dobra...
- Sam jesteś pojebany, dlaczego jesteśmy w jednym zespole?
- Dobra nie ważne, kupiłem ci szamponetkę przy okazji mój jakże drogi przyjacielu.
- A widzisz żebym miał odrost? - i tak właśnie jest. Człowiek się stara, a ten jak baba przed menopauzą psioczy.
- No to będziesz miał zapas, wyluzuj.
- Jeszcze raz użyjesz słowa "luz", bądź jego synonimu to ci własnoręcznie wyjebie.
- To on nie ma czarnych włosów z natury? - zapytał Pelle. Biedny chłop, całe życie w błędzie. Już miałem coś powiedzieć, ale uprzedził mnie Necrobutcher.
- Pelle z chuja spadleś, jesteś ślepy czy nie wiesz? Euro to blondasek jest, czasami widać odrost jak zapomni o farbie. Nie masz problemu, żeby widzieć czubek jego łba - skończył, wypowiadając drugie zdanie jakimś zjebanym pieszczotliwym tonem. Euronymous przewrócił oczami.
- Jakoś mnie to nigdy nie zainteresowało - powiedział Pelle i zaczął iść w stronę Øysteina. Ten zaczął wyglądać na spanikowanego i odsuwał się w przeciwnym kierunku, kładąc ręce na głowie.
- Wypierdalaj! Mówiłem, że farbowałem ostatnio.
- Haha Euro, wyglądasz jak dziecko grające grzyba w przedszkolu - powiedział Jørn.
- Co ty do kurwy ćpiesz człowieku? - zapytałem.
Z nim jest chyba gorzej niż Dead'em, gadącym o śmierci czy stęchliźnie. Cały czas zadaje jakieś posrane pytania, dziwnie się zachowuje i wyciąga jakieś dziwne wnioski. Teraz tylko spojrzał na mnie z uniesionymi brwiami i znowu patrzył z zacieszem na resztę. Spierdalam stąd do pokoju.
pov. Euronymous
Musiał z tą farbą wyskoczyć. Teraz mam problem w formie, pozornie martwego Szweda.
- No zostaw mnie, Pelle kurwa.
Jakiś czas później
- No odpierdol się pajacu, no - za długo za mną łazi. Dosłownie jak cień. Dobrze, że nie zachciało mi się do kibla, bo byłby w nim ze mną. Pedalsko. Nawet Necrobutcher już polazł.
- Ale ty nie rozumiesz, że ja muszę to zobaczyć. Ciężko mi wyobrazić sobie Ciebie w jasnych kudłach Øystein.
- No i zajebiście, ważne, że teraz mam czarne i wszyscy się cieszą. Nawet ja się z tego powodu cieszę.
- Ok - powiedział Pelle. Mam już dosyć tego człowieka. Usiadłem na kanapie, a on obok mnie. Na ekranie dalej widniała na nim moja domniemana krewna, znaleziona przez Dead'a, specjalistę genealogii. I tak siedzieliśmy w milczeniu.
- Skąd jest ten telewizor? - spytałem, bo atmosfera mi trochę nie sprzyjała.
- Nie wiem.
- Pójedziesz może po Jana?
- A czemu Ty nie pójdziesz? Ja go nie potrzebuję - odpowiedział Szwed. W ogóle to chyba nasza najdłuższa konwersacja od czasu gdy go tu przywieźliśmy. Nie gada się z nim w sumie tak tragicznie. - Albo ok. Swoją drogą, mogę iść, bo mam pewność, że miałeś jasne kłaki - powiedział i poszedł na górę. Zauważył, że nie trzymam już rąk na głowie. Uważny jest.
No i już sobie nie pogadamy. Po chwili przyszedł Jan.
- Co chcesz? - zapytał.
- Skąd wziąłeś ten telewizor?
- Znowu chcesz się kłócić?
- Tym razem jestem ciekawy.
- Dostałem od kolesia, u którego... A właśnie, załatwiłem nam koncert. I właśnie koleś, z którym to załatwiłem miał pudło na zbycie to se wziąłem za darmo.
- A wiesz, że to jest to ruskie cholerstwo z tendencją do wybuchania?
- Właśnie nie, to jest zwykły Sony. Wyglądają trochę podobnie.
- No i dobrze. Gdzie Pelle? - w sumie nie wiem czemu pytam.
- W pokoju, a co?
- Myślałem, że na drogę polazł.
- Czemu? - też chciałbym wiedzieć czemu o tym pomyślałem.
- Bo wczoraj był. Powiedz wszystkim, że jutro zaczynamy próby.
***
Dzisiaj wyszło trochę krócej, moi drodzy. Myślę, że będę częściej coś wstawiać. Wena jest, ale zapału brak XD Ten rok był dla mnie dosyć ciężki, więc korzystam z zasłużonego wypoczynku.
CZYTASZ
Datskårk
PoetryPRZED ROZPOCZĘCIEM CZYTANIA ZAPOZNAJ SIĘ Z OPISEM! Dawno temu w czerwonej chacie. Kombinowanie może okazać się nie najlepszym wyjściem. Książka o Mayhem i innych z skandynawskiej sceny black metalowej. 💀Czytasz to na własną odpowiedzialność. Autor...