----------------------------------------------------------

   Jeśli ktokolwiek zastanawiałby się kiedykolwiek, gdzie najskuteczniej szukać Parka, to odpowiedź była dość krótka- gabinet. Rzadko opuszczał jego przestrzeń, czując do niego jakieś anormalne przywiązanie. Nawet w dniach, kiedy nie miał nic do uzupełnienia, podpisania czy przejrzenia, przesiadywał tam spoglądając w ścianę urozmaiconą podobizną własnej matki. Pozbyłby się tego obrazu, gdyby nie stanowił dobytku kulturowego całego miasta. 

Podczas nużącego popołudnia, popijał kawę, rozmyślając w skupieniu nad czymś, czego nie potrafił jednoznacznie zidentyfikować. Początkowo zastanawiał się czy wznowią wyprawę w przyszłym tygodniu, później spekulował, czy warunki pogodowe im na to pozwolą, ponieważ Hongjoong jeszcze nie doniósł mu przewidywań co do opadów oraz burz piaskowych na zbliżający się okres. Takim oto sposobem, jego umysł powędrował w kierunku, jaki mimowolnie dosyć często nawiedzał go w wolnych chwilach. Szarowłosy miał swoją własną szufladkę w jego podświadomości. Seonghwa jak bardzo nie próbowałby uciec od niego, tak niemalże wszystkie interesy, wątki i dyskusje, w pewnym stopniu dotyczyły Kima. Powodem nie była nawet jakaś obsesja bruneta na jego punkcie, o co nieustannie oskarżał go Yeosang, a rzeczywisty problem. Hong osaczył mężczyznę ze wszystkich stron, uczestnicząc w najdrobniejszych elementach jego życia. Wina Parka pojawiała się dopiero w reakcji, gdyż wcale nie protestował. Celowo, czy też nie, pozwalał Hongjoongowi wtargnąć tu i zadomowić się na dobre w swojej Fedorze, w swoim domu, w swojej egzystencji. 

Jego zadumę przerwał Kang, dobijając się do środka bez wcześniejszego uprzedzenia. Hwa zdjął nogi z biurka, przybierając oczekiwaną pozę wyniosłego, dostojnego przywódcy, która od zawsze bawiła blondyna, lecz pozwalał mu na jej przybieranie, jeśli pomagała mu zbudować swój fałszywy wizerunek. Jasnowłosy z charakterystyczną dla siebie nonszalancją oraz znużeniem, objawiającym się beznamiętną miną, odsunął jedno z krzeseł od stołu, po czym opadł na nie, wyczerpany po całym dniu. Pomijając fakt, że wiele dzisiaj nie zdziałał, prócz ciągłego trzymania oka na Hongjoongu i jego metodach szkolenia przestępców. Wbrew pozorom, było to dość wymagające zadanie, zważywszy na to jakim człowiekiem był Kim. Niezwykle ciężko było określić, czy posługuje się sarkazmem, czy jego motywy są dobre, czyny to manipulacja, a spoufalanie się z więźniem to droga do celu, a może realny spisek. Ostatecznie Sang doszedł do rozczarowujących wniosków. 

- Jest cholernie dumny, bystry, obłudny, ma piekielnie wyśmienity refleks, absolutnie obrzydliwą zdolność przekonywania, potrafi być brutalny, okrutny, ale przede wszystkim, ma beznadziejnie czyste intencje. I do ciebie, i tego małolata. W ciągu dwóch godzin nauczył go jak się bronić, jak obsługiwać broń, anatomii ciała, walki wręcz, produkowania odtrutek na jad, szczegółów dotyczących orientacji w terenie. Przy okazji wszystko robił w praktyce, toteż dzieciak jest z lekka poobijany, bo w pewnym momencie, nie mam pojęcia jak to się stało, kiedy uczył go ataku w pozycji stojącej, tamten trafił twarzą na twardą ścianę. Wtedy pokazał mu jak opatrywać poszczególne rodzaje ran. Jutro mają rozmawiać o tym jakie przedmioty są przydatne, jakie nie, jak własnoręcznie zbudować łuk, zrobić prowizoryczne bomby dymne, z trującym proszkiem oraz  koktajle Mołotowa. Oto sprawozdanie. Pragnę coś na niego znaleźć, ale on nie jest naiwny. Miałem wrażenie, że przez cały ten czas robi ze mnie idiotę, albo testuje moją cierpliwość.- opowiadał nie wkładając w to ani krzty energii. Zawód to mało powiedziane. Było wiele aspektów, w których szarowłosy mógł wydawać się podejrzany, lecz jego usposobienie oraz wyważenie między byciem zwykłym nastolatkiem, a świadomym skurwysynem, było tak perfekcyjne, że nic nie dało się wykorzystać przeciwko niego. Yeosang potrafił go za to szanować, ale potrafił również nienawidzić faktu, jak ciężko jest się go pozbyć. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auWhere stories live. Discover now