Pierwszy raz w Alfeii

123 4 5
                                    

Aurora Smith przekroczyła próg Alfeii. Nie wiedząc co ma z sobą zrobić, zaczęła rozglądać się po dziedzińcu.

Dziedzińc był zatłoczony. Było widać na nim osoby radosne, śmiejące się, ale też przestraszone jak Aurora.

Stojąc tak zauważyła rodowłosą dziewczyne, idącą do szkoły, za blondynką. Nie zastanawiając sie długo postanowiła pójść za nimi. Chciała poznać szkołę. Musiała trafić do gabinety dyrektorki, ponieważ obiecała jej, że z nią porozmawia.

Szła za nimi do czasu, gdy czerwonowłosa dziewczyny nie zniknęła. Odwróciła się na chwilę, żeby sprawdzić czy nie ma rudowłosej za nią, lecz gdy odwróciła się spowrotem, ujrzała przed sobą tą samą blondynkę.
- Czy mnie śledzisz?
- Nie skądże... ja... chciałam.. znaczy myślałam... że ją oprowadzasz i się dołączyłam... - odparła Aurora -Wiesz gdzie jest gabinet dyrektorki?
- Tak, to te drzwi - pokazała na pierwsze drzwi po prawej - Ale następnym razem gdy będziesz chciała się dołączyć to uprzedź mnie. Dobrze?
- Dobrze - zamilkła. - Jestem Aurora.
- Stella.
Konczące słowa Stella ruszyła tak szybko jak chciał by od niej uciec.
Aurora zagapiła się na nią, nie zauważająć rudowłosej:
- Przepraszam... nie chciałam
- Nic się nie stało.
- Aurora Smith - wyciągnęła do niej rękę.
- Bloom.
Uścisneła jej dłoń. Mogła przyjrzeć jej się lepiej. Bloom miał niebieskie oczy, twarz pokrytą piegami i piękne rude włosy. Aurora już wiedziała, że mogą się zaprzyjaźnić.

Aurora podeszła do drzwi i zapukała. Zdziwiła się, bo otworzył jej jakiś mężczyzna.
- Ty pewnie do panny Dowling. Zapraszam - powiedział do niej.
Zapukał do gabinetu i zwrócił się do kobiety:
- Zguba przyszła.
- Dzięki Callum - pokazała gestem żeby wyszedł. - Witaj Auroro. Sądziłam, że już nie przyjdziesz.
- Jednak jestem. Niespodzinka co nie? Ale szczerze mówiąc wolałabym być teraz w domu - Dowling się zaśmiała - ale muszę być tu, żeby nauczyć się kontrolować jakąś magię.
- Nie "jakąś magie" tylko magie wróżek. - Poprawiła ją.
- Okey, ale..
- Bez, żadnego ale, Auroro. Możesz być jedną z potężniejszych wróżek w Innoświe..
- A może ja nie chcem być najpotężniejszą wróżką? A może ja nie chcem należeć do tego cholernego świata! - wstała gwałtownie - Moim jedynym marzeniem jest, żeby to wszystko okazało się popapranym snem!
- Aurora wiem że..
- Nic nie wiesz!
Wybiegła z gabinetu słyszałąc za sobą krzyki dyrektorki.

Biegła przed siebie, ale nie trwało to zbyt długo. Wpadła na ciemną blondynkę:
- Jezu przepraszam. Naprawdę. Nie chciałam. Jestem Aurora.
- Nic się nie stało. Terra. Czy my nie jesteśmy współlokatorkami?
- Nie wiem.. Szczerzę wybiegłam z jej gabinetu za nim mi powiedziała..
- A okey. To chodź zaprowadzę Cię!

Szły chwilę, bo pokój okazał się być bliżej niż sądziła Aurora.
- Musisz mi chyba mapke rozrysować, bo drugi raz ty nie trafie! Mam okropną pamięć - oznajmiła.
- Dobrze.. Masz pokój ze Stellą.
Weszła bez pukania.
- Witaj współlokatorko!
- Cześć i pa. Wychodzę.
- Okey.

Aurora zajęła swoje łóżko i zaczęła się rozpakowywać. Była samo -i w sumie dobrze miała spokój, ale zastanawiało ją gdzie są wszyscy.

♡♡♡

Po jakimś czasie Aurora zobaczyła Bloom idącą w stronę lasu. Odrazu wybiegła za nią. Dogoniła ją przy barierze- po co była bariera nie wiedziała, podejrzewała, że coś złego czai się w mroku.
- Bloom stój! Zaczekaj, bo się uduszę a nie chcesz mieć mnie na sumieniu!
- Co tu robisz?
- Zobaczyłam jak wychodzisz ze szkoły. Co to jest? To co trzymasz? Możesz mi powiedzieć, Bloom?
- Dobrze. Aisha powiedziała mi, że jestem odmieńcem.
- Co to odmienić? - zapytała rudowłosej
- Dziecko wróżki pozostawione w Pierwszym Świecie.
- Przykro mi.. Nie wiedziałam.
- Idę teraz do Pierwszego Świata, żeby... -nie dokończyła
- Idę z tobą.
- Nie musisz.
- Ale chcem Ci pomóc, jak będzie trzeba,mam złe przeczucie. To mój dar jeśliś można to tak nazwać. Czuję że coś się wydarzy, ale nie wiem co.
- Jaki masz żywioł?
- Jeszcze tego nie wiem.

Przeklęta magia wróżek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz