II

479 40 13
                                    

Zobaczyłam zranionego Aviana, obok stojących Phantom'a, elytriana i piglina. Phantom prawie płakał, Elytarian próbował wyjąć mu kawałek drewna z jego skrzydła, a Piglin przyglądał się im, spojrzał na mnie i podszedł.

? - to twój dom? - spytał z komoletnym poker face

Y/n - mhm.. Pomóc? Chodzcie, pomogę mam bandaże, umiem nimi działać.

? - to.. Pani tu mieszka? Proszę, niech pani pomoże, mój syn zaczepił się o kawałek i no, wbiło mu się okropnie, a to całkiem spore - odezwał się Elytarian

Y/n - dobrze chodźcie - otworzyłam drzwi, oni weszli a ja za nimi po czym zamknęłam drzwi

Przyniosłam bandaże, Avian siedział już przy stoleElytarian obok niego, Phantom się unosił lekko nad podłogą, a Pglina nigdzie nie widziałam. Wyjęłam powoli kwałek drewna, szczerze, Avian nie wyglądał jakby się tym przejął. Zabandarzowałam mu małe skrzydło, choć całkiem spore na tą rase, najpierw odkarzając.

Y/n - oh, przepraszam że pytam, ale nawet się nie przedstawiliście, a nie znam was, i nigdy nie widziałam, sami widzicie, mieszkam daleko.. - nawet szczerze nie wiedziałam że gdzieś niedaleko jest miasto

? - ohh, tak racja, jestem Philza, możesz mówić Phil, to Ghostbur - pokazał na Phantom'a - a to Tom, woli Tommy - poczochrał po głowie Aviana

Y/n - ja Y/n, Y/n Harrisson.. Wogóle, gdzie ten Piglin? I jego nie przedstawił pan

Ph - ten za tobą? To Technoblade, w skrócie Techno

Powiedział a ja podskoczyłam jak poparzona, spojrzałam na niego opierając się dłońmi o krzesło, był jakiś nieufny, niby pomogłam, ale racja, jedna samotna osoba w lesie może chcieć coś zrobić.

Założył ręcę a ja przymróżyłam oczy, odeszłam trochę i spojrzałam spowrotem na trójkę.

Y/n - too.. - lekko przedłużyłam - skąd się tu wzięliście? Miałam wrażenie że nikt nie mieszka w pobliżu

Ph - bo nie mieszkamy aż tak blisko - zaczął - mieszkamy może z półgodziny lotem stąd. Nie aż tak daleko, pieszo może i godzine. Jest niedaleko duże miasto, L'manburg... W sumie to kraj, jest kilka różnych miast.. Nie wiem jak to opisać, my żyjemy na takim trochę odludziu gdzie trwa zima. A są tam miasta niedaleko, Kinoko Kingdom, Las Nevadas, a no właśnie, my żyjemy na Snowchester. Jest też hotel, więzienie, wiesz, typowe.

Y/n - fajnie tam macie, no nie?

Gh - cóżżż.. - przedłużył Ghostbur - było kilka wojen.. Miasto zostało zabranę przez nowego burmistrza wtedy a oryginalny czyli ja i Tommy zostaliśmy wygonieni.. Techno postrzelił naszego przyjaciela, a on teraz jest jakby w.. Związku z takim niby kolejnym dzieckiem Phil'a i mają jakby adoptowane dziecko, Tommy w sumie też.

Y/n - da fuk? - zmrużyłam lekko oczy, co tam się wyprawiało, oco chodzi

Tom - jakby, mam pająka? Jest połowicznie człowiekiem, znalazłem go i wziąłem, a teraz z nami mieszka i uznaję mnie i resztę jako rodzinę więc nom.. Shroud, nazywa się Shroud, i nie wiemy jakiej jest płci, czy ma rodziców, czy żyją, itp.. Nic po prostu jest mój jasne?

Y/n - myślisz że chce ci ukraść dzieciaka - zaśmiałam się cicho pod nosem - a dzieciak waszego kolegi? Jest normalny?

Tom - czy ty uważasz że mój nie jest normalny kurwa?! - wstał i podszedł do mnie wściekły

Y/n - nie, nie, ale wiesz, nigdy takiego czegoś nie widziałam więc

Tom - hmpf - prychnął i odszedł spowrotem

Ranboo x reader || Deja Vu || Zawieszone Do PoprawekWhere stories live. Discover now