-Ach, no jasne. Cudowna Nikola- odpowiedziała z uśmiechem, ale też wyraźnym sarkazmem.

-I tak jej nigdy nie odpuścisz, co?- zaśmiałam się.

Kobieta złapała mnie za dłoń i przybliżyła się do moich ust na taką odległość, że dzieliło nas jedynie kilka milimetrów.

-Nie odpuszczę nikomu kto mógłby na ciebie spojrzeć z jakąś formą pożądania- szepnęła i szybko wróciła do wcześniejszej pozycji- dlatego też będę mieć sporo wrogów.

Wiedziałam, że specjalnie zmniejsza nasz dystans, bym czuła jej bliskość. Nienawidziłam tego, ale z drugiej strony okropnie mnie to jarało.

-Żartowniś z ciebie- dodałam.

-To nie był żart- odpowiedziała ze śmiertelną powagą na twarzy- ale wracając do rozmowy, jeśli chciałaś się ze mną wcześniej spotkać to chyba nie masz dla mnie najlepszych wieści, co? Jednak Daniel, kochanie?

Nie wiem czemu, ale w jakiś sposób bardzo zabolały mnie jej słowa. Poczułam się źle, chociaż Weronika nie powiedziała nic nie w porządku.

-Właściwie to chciałam po prostu spędzić z tobą czas. Przepraszam, jeśli nie tego dzisiaj oczekiwałaś.

Spojrzała na mnie podejrzliwie.

-A to już więcej czasu nam nie będzie dane wspólnie spędzać, tak?

-Nie, nie to mam na myśli...- zaczęłam.

-Dobrze, po prostu posiedźmy razem- przerwała mi i położyła mi dłoń na kolanie.

Bardzo spodobał mi się ten plan. Weronika wyglądała dzisiaj tak seksownie, że nie mogłam przestać na nią patrzeć. Miałam wrażenie, że robię to, aż natarczywie. Tylko, że naprawdę nie mogłam się powstrzymać. Szczególnie gdy zawiał wiatr i odsłonił całe udo Weroniki, aż tak, że można było zobaczyć kawałek jej bielizny. Patrzyłam na fragment czarnej koronki, przypominając sobie, że chyba już kiedyś ją widziałam.

-Tak, już kiedyś w nich byłam- odpowiedziała Weronika i zaśmiała się.

Odkleiłam wzrok od Weroniki i poczułam jak na twarzy pojawiają mi się rumieńce. Ja naprawdę się zawstydziłam.

-Ja tylko chciałam ci powiedzieć, że ten wiatr...- zaczęłam się plątać w swoich wyjaśnieniach.

-Tak, tak. Wiatr. Okropny wiatr. Jasne, słońce- powiedziała z ironią w głosie.

Weronika przysunęła się o wiele bliżej mnie, przez co jej ręka z mojej nogi przemieściła się na moje krocze.

-Och, no masz rację. Ale ten wiatr mocny, aż wszystko przesuwa, co nie?- zażartowała.

-Mhm. Tak. Dokładnie- powiedziałam próbując ukryć podniecenie, które sprawiła dłoń Weroniki.

Po chwili poczułam, że dziewczyna nie ma zamiaru poprzestać na tym co przed chwilą zrobiła. Poczułam jak jej ręka przesuwa się delikatnie w dół i w górę. W niektórych momentach mocniej napierała dłonią na moje krocze. Spojrzałam na nią, nic nie powiedziałam, ale z mojej twarzy można było wyczytać, że pytam ją co robi. Nie dostałam jednak żadnej werbalnej odpowiedzi. Jako, że miałam na sobie bardzo krótkie spodenki Weronika pozwoliła sobie na trochę więcej i przez jedną z nogawek włożyła dłoń i położyła na moich majtkach. Taki dotyk, jedynie przez cieniutki fragment materiału, był dla mnie bardzo podniecający, a w końcu byłyśmy w miejscu publicznym. Złapałam dziewczynę za rękę.

-Weronika, no co ty.

-No przecież jesteśmy same. Nikogo nie ma.

Racja, wokół było raczej pusto. Zasłaniały nas drzewa i krzewy, a sama ławka stała raczej w ustronnym miejscu. Gdzieś w oddali szedł jedynie mężczyzna z lekko grubawym jamnikiem. Ale nawet on był zbyt daleko, by zobaczyć co robimy.

-Ale...

-Daj spokój. Żadnego ale. Nie wiem co jutro mi powiesz. Daj mi się sobą nacieszyć chociaż ten ostatni raz. Chyba, że naprawdę tego nie chcesz.

Zapadła cisza, ale nie na długo. Wzięłam jej twarz w dłonie i ją pocałowałam. Jej usta nigdy nie smakowały, aż tak dobrze.

-Chcę.

Twarz Weroniki się ropromieniła. Kochałam, gdy wygląda w ten sposób. Była wtedy piękniejsza niż zawsze, a to nie było łatwe. Dziewczyna wycofała rękę z mojej nogawki, gdyż nie była to najwygodniejsza pozycja i rozpięła mój guzik u spodni. Wtedy swobodnie włożyła dłoń w moje majtki. Spojrzała na mnie i dobrze wiedziałam dlaczego tak bardzo jej kąciki ust podniosły się do góry. Tak, byłam mokra i nie miałam zamiaru temu zaprzeczać. Weronika zaczęła delikatnie dotykać mojej łechatczki, potem robiła to coraz szybciej i mocniej. Przyznam, że lekko stresowałam się, że ktoś to zobaczy, ale z drugiej strony dawało to trochę pikanterii całej sytuacji. Gdy Weronika we mnie weszła już naprawdę ciężko było mi się powstrzymać przed wydawaniem odgłosów, bo lubiłam sobie pojęczeć podczas takich sytuacji. Jednak gdy dochodziłam nie oszczędziłam sobie kilku głębszych "westchnień". Po wszytskim Weronika szepnęła mi do ucha.

-Nie ważne co zdecydujesz, pamiętaj, że bardzo cię kocham.

_________________________________________

Hej! Bardzo ważne ogłoszenie! Do końca "Wyświetlono 2" został jeden lub dwa rozdziały. Zobaczę jeszcze w jaki sposób to podzielę. Czekajcie! ❤

Wyświetlono 2 •ZAKOŃCZONE•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz