Rozdział 21

14.4K 447 308
                                    

Podążałam za Williamem i z zachwytem rozglądałam się po plaży. Powoli się ściemniało, co znaczyło, że operacja zajęła mi dobre pare godzin. Zachodzące słońce odbijało się na tafli morza. Kochałam takie klimaty.

- Na mnie tak nie patrzysz, a jestem bardziej gorący od tego głupiego morza - obruszył się.

Dopiero, co był złym gangsterem, a teraz jest jak obrażone dziecko. Kto by pomyślał...

- Tak? A kto niedawno wmawiał mi, że poczuję więcej ciepła od sopli lodu niż od niego samego? - zakpiłam, rzucając mu rozbawione spojrzenie. Uwielbiam go denerwować.

Chłopak w jednej chwili pojawił się tuż obok mnie, a ja poczułam jak moje nogi odrywają się od ziemi. Odruchowo owinęłam swoje ręce wokół jego wytatuowanej szyi i zamknęłam oczy. Poczułam jego gorący oddech na swoim karku, po którym chwilę później przejechał swoim nosem. Jego dotyk wprowadzał moje ciało w mrowienie. I wiem, że to prawie niemożliwe, ale... Przy nim czułam się naprawdę bezpieczna. Był jak kamizelka kuloodporna.

- Nie pod tym względem, panienko - wymruczał wprost do mojego ucha.

Poczułam, jak rusza. Dalej trzymał mnie na rękach, a ja dopiero teraz otworzyłam oczy. On szedł w stronę morza...

- Nawet o tym nie myśl, Evans - warknęłam, widząc, jak zbliżamy się do wody.

Nie odpowiedział mi. Zamiast tego wyszczerzył szereg śnieżnych zębów i przyśpieszył kroku.

- Jeszcze się nie nauczyłaś, że mi się nie rozkazuje? - spojrzał na mnie pobłażliwie, zanim wszedł do wody.

- A ty jeszcze się nie nauczyłeś, że mam gdzieś twoje zdanie? - z łatwością odbiłam piłeczkę.

Nie zważał na to, że byliśmy w ubraniach, a woda była lodowata. Moje ciało przeszedł zimny dreszcz, kiedy zanurzaliśmy się coraz głębiej. Chłopak puścił mnie wprost do wody, a, że nie umiem pływać... Zaczęłam panikować w akompaniamencie jego melodyjnego śmiechu.

Will podtrzymywał jedną dłonią za moją talię, żebym przypadkiem się nie utopiła. Pod wpływem jego dotyku fala gorąca mimowolnie pokrywała moje ciało.

- Nadal jesteś tylko przestraszoną dziewczynką - stwierdził, kręcąc z rozbawieniem głową. Prychnięcie przesiąknięte kpiną opuściło moje wargi.

- A ty nadal jesteś skurwielem - wysyczałam.

Chłopak wodził wyostrzonym wzrokiem po mojej twarzy aż do chwili, w której nie zatrzymał go na moich ustach. Przejechał kciukiem po dolnej wardze, odchylając ją minimalnie i dopiero wtedy skrzyżowaliśmy spojrzenia.

Biło od nas niewytłumaczalne pożądanie. On chciał mnie, a ja chciałam jego. Nasze oddechy przyśpieszyły i nie czekając dłużej, tym razem to ja wpiłam się w jego miękkie usta. Ułożyłam swoje dłonie na jego zaróżowiałych od zimna policzkach, a on zjechał dłońmi na moje pośladki i żywiołowo przyciągnął mnie do swojego ciała, jeszcze bardziej pogłębiając pocałunek.

Był jak grzech, którego nie potrafiłam przestać popełniać.

                                   *****

Resztę nocy spędziliśmy na zabawie na różnych atrakcjach w wesołym miasteczku. Każda z nich była pokryta perłowymi ozdobami, tak jak sama nazwa wskazywała.

Kochałam to, że przy Evansie czułam wolność i brak granic. To było uczucie, którego jeszcze nie czułam przy nikim innym. Przy nim mogłam być całą sobą.

Wszystkie atrakcje, mimo swoich lat, działały bez zarzutów. Bawiliśmy się jak małe dzieci. Czułam się wtedy naprawdę szczęśliwa. 

Kiedy dochodziła północ, znaleźliśmy się na diabelskim kole. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i obiadaliśmy słodyczami. Nie obchodziło nas wtedy to, że nasze ubrania były przemoczone do suchej nitki. Liczyliśmy się tylko my sami.

Dark Desire Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz