1

2.4K 107 6
                                    

 W tym momencie przejeżdżałam przez Legnicę. Modliłam się aby to dziś spotkać Jasia ale przewidując moje szczęście wiedziałam, że do tego nigdy nie dojdzie. Wszystko wiem o nim, gdzie mieszka ile ma braci itp. Poczułam jak moja mama zwolniła i zatrzymała się. Zaciekawiona spojrzałam przed siebie i ujrzałam cud. Przez pasy przechodził JDabrowsky. Od razu co mi wpadło do głowy to wyskoczyć i biegnąć za nim. Najpierw przeprosiłam swoja mamę  za to co zrobię za dosłownie minutę i jak poparzona wyskoczyłam z pojazdu lecz matka zamiast mnie nawrócić i powiedzieć żebym wróciła myślami na ziemię życzyła mi szczęścia i pocałunku od mojego przyszłego  Żółwika. Tak jak pomyślałam tak i zrobiłam lecz nie biegnąc żeby nie pomyślał, że jestem świrnięta czy coś w tym stylu.

Idąc za nim ponad dziesięć minut myślałam co powiedzieć jak do niego podejdę ,żeby nic   głupiego  z moich usta nie usłyszał co w moim  przypadku jest to prawdopodobne że zrobię z siebie ofiarę losu. W sercu miałam jedną część że i on jak na mnie spojrzy to się we mnie zakocha. Spojrzałam w dół i zobaczyłam, że mam rozwiązane conversy. Postanowiłam je zawiązać gdy uniosłam wzrok w górę dostrzegłam, że zgubiłam Jasia. Byłam załamana, to była najgorsza chwila jaka w całym  życiu mi się  przytrafiła. Skręcając w jakąś nieznaną mi uliczkę ujrzałam przed sobą Jana. Był zadyszany już nie zastanawiałam się  czy chlapnę coś głupiego, zależało mi tylko na tym aby  spojrzeć mu w prosto w oczy i powiedzieć "Jestem twoją wierną firanką". Znajdując się dostatecznie blisko jego stała się nie bywała rzecz. Mój najukochańszy idol zrobił coś czego nigdy nie zapomnę z bólu i rozczarowania. Odepchnął mnie w jakiś ciemny kąt. Upadłam bo co miałam innego zrobić gdy otworzyłam oczy zobaczyłam na zamazanym obrazie jak ucieka. Do moich oczu napłynęły łzy, zrobił mi krzywdę. Ostatnie co ujrzałam podnosząc się zauważyłam tłum  dziewczyn. Teraz jestem pewna, że JDabrowsky był moją śmiertelną skazą a ja oglądając go i kochając brudnym grzechem. Od tamtej chwili już nie jestem wierną firanką, byłam.




Czas Nie Goi RanWhere stories live. Discover now