_11_

69 5 0
                                    

Kirishima

Kiedy już miałem się załamać, że Bakugo niezamierza mnie dzisiaj odwiedzić, do sali wszedł Kaminati, potem Mina, Sero ....no i Bakugo (;

-Witaj Kiri!!!!!!!-wykrzyknął Denki biegnąc w moją strone. Ja z wystraszenia odskoczyłem na bok.

-Nie bój się Kiri, to ja! Kami!!!!

-um......

-DEBILU-odezwał się Bakugo

-no co?

-ON MA PSYCHIKE NA WYCZERPANIU! WYPIERDALAĆ!

-Prosze o spokój-odezwała się pielęgniarka przechdząca obok.

-Tch!-Bakugo parskął odwracając głowe

-Czyli, że się nas boi?-powoedziała prawie szeptem Mina.

-No TAK! A Denkiego najbarziej, Prawda?!-Bakugo szybko odwrócił się w moją strone i patrzył na mnie mordem w oczach.

-..ja...nie. Zrobił dziwną mine. A ja byłem zaskoczone, że powiedziałem to tak.....normalnie?

-Nie?-powiedział ciszej

-nie.

-Czyli sie nas nie boi!-mina ppbiegła w moją strone i mnie przytuliła, aż mnie cisrki przeszły i zabolało mnie kilka miejsc.

-Wypierdalaj mina!

-A co? Niemoge go sobie przytulać?!

-NIE, N, I, E!

-czemu?!

-Bo nie!
No i zaczeli się kłucić, jak zawsze. Prawie zawsze.

-Ymm... możecie?.....

Oboje popatrzyli się na mnie z zaciekawieniem.

-.........okej!-krzyknęła mina chyba na cały głos. Nigdy niesłyszałem, żeby krzyczała głosniej.
Do sali "wparował✨" lekarz.

-Prosze opóścić pokój, młoda damo. Niemożna tak krzyczeć w szpitalu. Takie zachwanie jest niedozwolone.
Mina spóściła głowe w dół i udawała się już w strone drzwi.

Kiedy lekarz wraz z miną zniknął gdzieś za rogiem, Bakugo zaczął się smiać.

-Nie śmieszne,-powiedział Sero.-Ide do niej.

-A ja?, co mam robić-krzyknął Kaminari "✨lecąc✨" już za Sero.
I taki sposobem znowu zostaliśmy sami.
Ja i Baku :).

-To co? -spytał się mnie baku.

Ja niewiedząc o co mu chodzi zrobiłem zdziwiąną i zaciekawioną mine.

-Nie boisz się już?

-Ym....nie, chyba nie.
Sam niewiedziałem, to wydawało się takie głupie. To byli moi przyjaciele, czego mam się bać. Chyba się przyzwyczajam. Ze..... nie każdy chce mi coś zrobić...? Niewiem.
Po raz kolejny Balugo przerwał moke myśli

-Ide sie spytać kiedy wychoszisz-wyszedł, zamin zdążyłem jakkolwiek zareagować.

Czekałem chyba 20 minut na niego
Czy to w ogóle możliwe, żeby trwało tak długo?

-Jestem!-do środka wpadł Bakugo, troche zdyszany-wiesz ile sie magniłem?

Niewiedząc co powoedzieć odpowoedziałem "nie".
On się tylko zaśmiał.

-Wychodzisz za tydzień!

Chwila ciszy

-dlaczego....tak......sie mną.....opiekukesz? Tyle zeczy robisz dla mnie-odwrócułem głowe w strone podłogi (Podłogi w tych czasach są piękne✨✨✨)

Bakugo

Kiedy zadał mi to pytanie....
Co mam mu odpowiedzieć?
Niewiedziałem jaka jest prawda. Co to za pytanie? .... Jestem miły... jestem dla niego miły...... Kurwa czemu?! Jak?!  Jak on to robi?

-Jak?!

-co...?

-Jak ty robisz?! Że tak na mnie wpływasz?!

-co?....ja...niewiem-odpowoedział mi.

Czy ja się.......czy ja go.....NIE
Nie kurwa to mój przyjaciel. Tylko przyjaciel. Nawet nie!- wmawiałem sobie.

Kirishima

Zobaczyłem załamanego Bakugo. Chyba pierwszy raz w życiu. Czułem się teoche dumny. Bo kto go takiego widział? Matka tylko chyba.
Ale

Co w tym śmiesznego.
Z jego policzka spłyneła łza
on.....płacze?

Powili "próbowałem" wstać z łóżka
Niestety jak to ja wywaliłem się na plecy.

-Co ty robisz debilu?!-Powoedział zatykającym się i lekko ochrypniętym głosem

-próbóje do ciebie podejsć-odpowoedziałem wstając z ziemi i robiąc kolekny koślawy krok w jego strone.

-Zabijesz się.-podbiegł do mnie. Złapał i posadził ma łóżku. Usiadł obok mnie. Na moje szczęście.

Była cisza. Nikt się nieodzywał.

-Co się stało, baku?

-nic.

-Nie kłam!!!!!!!! Czemu kłamiesz?!
Nieumniałem się oprzec tego żeby go przytulić. Ja wiem, że Bakugo nie lubi dotyku inneg osoby. Ale.....nie mogłem. Wyglądał jakby potrzebował czułości.

Zatrząsł się lekko.

-Czemu kłamiesz?powturzyłem jwszcze raz w obawie, że mnie odepchnie. O dziwo nic takiego niezrobił.

-Nic. Zostaw mnie.

-nie

Bakugo

Coś mnie do niego ciągneło. Niepotrafiłem się przyznać. Odpowoedziałem "nie".

Widząc zmartwioną twarz Eijiro.....czułem tali smutek..... Policzki zaczęly mnie piec.Kurwa rumnienie się.

Kiri popatrzył się na mnie ze zdziwioną miną i chyba zauważył to, że się rumienie, bo odsunął się odemnie i też zaczął się rumienić.

-przepraszam-odezwał sie

-Za co?

-ty.......mnie...

-Ugh!!!!!! Tak, Eijiro Tak!-Niekątrolowałem tego co powiedziałem. Zasłoniłem szybko usta ręką.

-Ym....ja..........

-Przepraszam

-Nie przepraszaj! Chwicił mnie i lekko pocałował w policzek.

Bożeeeeee, takie to było piękne! znaczy Co? Nie. Co? On mnie pocałował?! Czyli też?. ..on też mnie.... jak?! co?... strasznie się zarumieniłem.

Niewiedziałem co zrobić i..... wyszedłem.... zostawiłwm go samego......

-----------------
Troche się nakręciłam 😌
To miało być 500 słow a jest 700 (:

Wiem że troche chyba za dużo się dzieje jak na rozrdział ..

powoli będe to kończyć.. nie mam fużo pomysłów. Nie będe robić tego jak już są razem i se żyją czy coś bo nie o to chodzi.
Chyba rozumiecie (:

Byeeeeeee

Dźwięki Nadziei |Kiribaku| [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now