#6

388 13 2
                                    

Jak zostaliście parą?

-Alek: Szłaś sobie spacerkiem przez park. To był piękny, ciepły i słoneczny dzień. Czasy przedwojenne. Byłaś umówiona z Alkiem na spotkanie. W sumie to nie wiedziałaś po co chciał się z tobą zobaczyć. Nic Ci nie powiedział. Na jednej z ławek przy ścieżce zauważyłaś kwiatek. Podeszłaś, a obok niego leżał jeszcze liścik. Wiedziałaś, że nie wypada go czytać, bo mógł on być dla kogoś innego, lecz ciekawość Cię wręcz pochłaniała. Zajrzałaś a w środku było napisane: Kieruj się pod nasze drzewo, gdzie znajdziesz kolejną różę, a wraz z nią mnie. Poszłaś tam gdzie nakierował Cię list. Byłaś prawie pewna, że to chodzi o Ciebie gdy stanęłaś pod dużym dębem, a przy jego pniu znalazłaś kolejną różę. Chwilę później zza drzewa wyłonił się Maciek trzymający jeszcze jedna różę. Uśmiechnęłaś się szeroko.

-I po co te całe podchody?-spytałaś nadal się uśmiechając.

-Nie domyślasz się?-odpowiedział Ci pytaniem.

-No jak widać to nie zbyt.

-Y/N spodobałaś mi się już na pierwszym naszym spotkaniu. Potem jak poznałem Cię bliżej to polubiłem Cię jeszcze bardziej. Więc, tu nasuwa się pytanie...Czy ty czujesz to samo do mnie?

-TAK-krzyknęłam z zachwytem. Nareszcie!

-Rudy: Nastał dzień twoich urodzin. Byłaś w świetnym humorze. Przyjęcie które organizowałaś miało być skromne i odbyć się w twoim domu. Zaprosiłaś na nie tylko najbliższych. W tym Jana Bytnara, który nie wiadomo dlaczego się spóźniał, gdy nastał czas imprezy. Ale na razie nie o nim tylko o Tobie. Byłaś ubrana w piękną, jasno-niebieską sukienkę z kołnierzykiem, którą dostałaś od rodziców rano. Włosy luźno opadały Ci na ramiona, a rzęsy miałaś lekko pomalowane. W domy wszędzie były puszczone wolno balony, a gdzie nie gdzie rozwieszone ręcznie robione girlandy. Teraz wróćmy do samego przebiegu przyjęcia. Standardowo po zjedzonym wspólnie obiedzie, na który jak już wcześniej wspominałam Janek się spóźnił, lecz nie chciał Ci się z początku przyznać dlaczego, wniesiono domowy tort urodzinowy. Potem włączono muzykę i każdy zaczął tańczyć. No prawie każdy, ponieważ ty siedziałaś na krześle nie mogąc się ruszyć z przejedzenia. W pewnym momencie przed oczami zobaczyłaś czyjąś rękę.

-Czy mogę prosić do tańca?-spytał Cię właściciel ręki, którym okazał być się Rudy.

-Z Panem zawsze-odrzekłaś wstając i się przy tym śmiejąc. Tańczyliście razem przez jakiś czas, a w pewnej chwili zagadnęłaś:

-Czemu się spóźniłeś?

-Uhh...Chodź-powiedział i zaciągnął Cię do twojego pokoju-Byłem po to-powiedział wyciągając małe pudełeczko. Wręczył Ci je, a po otwarciu twoim oczom ukazał się srebrny naszyjnik.

-Jest śliczny! Bardzo dziękuję, ale skąd miałeś na to pieniądze?

-To nie jest istotne. Ważne jest to co chce Ci powiedzieć już od bardzo dawna- mówiąc to zrobił krok w twoją stronę-Posłuchaj, Podobasz mi się i chciałbym z Tobą być, jednak zrozumiem jeśli nie czujesz tego samego-skończył i spuścił wzrok. Nastała chwila ciszy. Zamurowało Cię. Zawsze wyobrażałaś sobie co powiedziałabyś wyznając mu miłość, ale teraz zabrakło Ci słów. Nigdy nie przypuszczałaś, ze ten moment nastanie.

-Janek... Czuję to samo.

-Zośka: Byłaś z Tadkiem nad jeziorem planując strategie na łonie natury. Siedząc obok siebie na pomoście wpatrując się w kartkę na której chłopak ciągle coś mazał wasze dłonie spotkały się w pewnym momencie. Spojrzeliście po sobie. Zatopiłaś się w jego mieniących się w blasku słońca oczach. On szybko popatrzył się w inną stronę. Był nieśmiały tak samo jak ty, ale to ty zaczęłaś rozmowę od której wszystko się zaczęło.

______________________________________

Baaarrdzooo przepraszam Was za mój brak umiejętności w romanse, ale może się podszkolę hahaha. Przykro mi też, że przy Zośce tak mało napisałam, ale moja wena ostatnio jest niesamowicie ograniczona, so mam nadzieję, że tym razem ujdzie mi to płazem. Jutro postaram się napisać kolejną część, a teraz życzę Wam miłego dzionka/nocki/czy czegoś tam jeszcze <333

Preferencje - KNSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz