К сожалению, это изображение не соответствует нашим правилам. Чтобы продолжить публикацию, пожалуйста, удалите изображение или загрузите другое.
Pewnego poranka, dokładniej 7 rano, obudziło cię głośne pukanie do drzwi. Zaspana zeszłaś na dół wyglądając jak 8 nieszczęść, gotowa już wydrzeć się na każdego kto zakłócił twój spokój.
Otworzyłaś drzwi przecierając oczy. - Occo chodz..? - Spojrzałaś na osobę stojącą przed drzwiami a za nim latającą blond włosą dziewczynkę - Diluc? Klee? - Wybacz T/I że zakłóciłem twój spokój, ale są sprawy ważne i ważniejsze. - Westchnąl zmęczony. - Mogłabyś mi pomóc w opiece nad Klee? Mam dziś strasznie napięty grafik, a Jean i Albedo nie dadzą rady.
Spojrzałaś na niego jak na debila, cisneły ci się na usta żarty o tym że "Dorosły Mężczyzna, a nie umie sie dzieckiem zająć" ale powstrzymałaś się. - Mhmm.. Tylko daj mi się ogarnąć.. - Kiwnął głową i poszedł za Klee by niczego nie spaliła. Szybko się ogarnełaś i wyszłaś z domu szukając ich.
Znalazłaś ich po jakimś czasie kiedt przepraszając jakiegoś dostawce, usłyszałaś z krzyków że Klee o mało nie spaliła towaru, za to Diluc obiecał że wszystko odkupi. Kiedy mężczyzna odjechał, podeszłaś do nich. - I jak? - Eh.. - Spojrzał surowo na Klee. - Jean i Albedo nie będą zadowoleni. Mówiłem ci żebyś na mnie czekała. - Nie chciałam.. Klee chciała się tylko pobawić.. - Spojrzała smutnym wzrokiem na ciebie, wiesz że to tylko dziecko ale teraz już przegięła. - Rozumiemy Klee, ale nie możesz rzucać bombami we wszystko i wszystkich.
Uklęknęłaś przed nią i pogłaskałaś po główce. - Obydwie sprawimy żeby Master Diluc ci wybaczył dobrze? - Klee wytarła łezki i kiwneła główką. Obydwie spojrzałyście na Diluca, zgodził się na ten układ.
Wszystko skończyło się tak że razem z Klee pomagałyście sprzątaczkom w porządkach do południa, a w ramach nagrody za wytrwałość Diluc zaprosił was obie na piknik.
Kaeya ❄
К сожалению, это изображение не соответствует нашим правилам. Чтобы продолжить публикацию, пожалуйста, удалите изображение или загрузите другое.
Rozmawiałaś z jednym z Rycerzy którzy mieli przerwę w patrolu. Śmiałaś się z ich, niby nudnych, historyjek o tym co ich spotkało dzisiejszego dnia w pracy. Spojrzałaś na godzinę i dopiłaś swoją kawę. – Teraz moja kolej na patrol, miłego wypoczynku! – Dzięki T/I! Trzymaj się! – Uśmiechnęłaś się do nich i ruszyłaś w stronę wyjścia z kwatery.