19

228 8 8
                                    

-Hey...

Usłyszała ale Olivia tylko mrukneła cicho pod nosem "Jeszcze 5 minut tato" i przewróciła się na drugi bok.

-Benda zawsze i tak śpi dłużej więc daj mi pospać...- dodała.

-Miło mi że nazwałaś mnie swoim tatą ale nie mam zamiaru się bawić z twojego "Sugar Daddy'ego". No w moim wydaniu to bardziej "Sugar Mommy".

Momentalnie zerwała się z miejsca i popatrzyła z oszołomieniem na dziewczynę która cała oblała się purpurą.

-Ojj... Przepraszam myślałam że to Jorge...

Zaspana próbowała się przyjrzeć twarzy dziewczyny i wtedy zdała sobie sprawę kto to jest. Przetarła zaspane oczy żeby się upewnić że się nie przewidziała a następnie wydała z siebie pisk przerażenia i odskoczyła do tyłu, tym samym spadając z łóżka. Przerażona zachowaniem drugiej, nieznajoma wstała i podeszła błyskawicznie do Liv.

-Nic ci nie jest? Nie chciałam cie przestraszyć.- teraz jej twarz przypominała buraka.- Jestem...

-Livy?!

-Skąd znasz moje imię?

Blondynka przyjrzała się z miesznaką przerażenia i szczęścia, szatynce. Wszystko jak dawniej. Brązowe, średniej długości włosy, identyczne rysy twarzy, ta sama postura oraz ten sam lśniący uśmiech. Jednak coś przykuło jej uwagę. Jej oczy. Wcześniej ciemno niebieskie, wręcz granatowe... A teraz? Szare, przepełnione poczuciem winy, zawstydzeniem i zirytowaniem. Jakby straciły kolor.

-Jak..? Kiedy..? Przecież ty...- przełknęła głośno ślinę i wydusiła ciszej.- Przecież Ty umarłaś...

-Co? O czym ty...- wytrzeszczyła oczy.

Jej wzrok był teraz nieobecny. Uśmiech znikł z twarzy tak szybko jak się na niej pojawił. Policzki zbladły i przybrały naturalny kolor letkich rumieńców od przepracowania.

-Czyli Mary nie żyje...- spuściła wzrok ale szybko się pozbierała.- Ale czekaj dalej nie rozmiem. Skąd znasz moje imię?

-Znowu to imię...- mruknęła bardziej do siebie niż do Livy, Olivia.

-Jakie?

-Mary.

-To moja siostra. Siostra bliźniaczka. Słyszałam że byłyście razem w labiryncie.

-Czekaj co? Nie, nie, nie... Byłam z tobą w labiryncie.

-Co? Co ty bredzisz? Ja nie byłam Streferką.

-Ale co? Czekaj... To się wszystko łączy...

-Co się łączy?- spytała z zaciekawieniem Livy podchodząc jeszcze bliżej drugiej.

-Byłam w labiryncie z twoją siostrą, tak?

-Mhm.

-Ona podała się za ciebie i...

-Czekaj co?

-Przedstawiła się jako Livy, siostra Newta.

-Newt... Jak tam u niego? Wszystko w porządku?- ściszyła głos i zadała jeszcze jedno pytanie.- Znalazł sobie kogoś czy nadal ugania się za tamtą lasencją z wydziału laboratorium?

-Emm... Livy?

-Tak?

-No bo... Ja chyba jestem tą "lasencją z wydziały laboratorium".

-CZEKAJ CO-

-Mhm. Ale... Ja i Newt...

-Łazicie ze sobą!

-Skąd wiedziałaś?

-Pff. Newtie to mój brat. Wiem o nim więcej niż możesz przypuszczać.

Olivia zachichotała.

Ta Livy jest według mnie lepsza niż tamta tania podróba.- pomyślała.

-No więc... Co dalej?- dopytywała szatynką.

-Na czym ja to..? A no tak. No i przedstawiła się jako ty. Polubiłyśmy ją. Kojarzysz Minho?

-To ciacho co by tylko biegało i podnosiło ciężary? Oczywiście.

-Emm... Uznam że tego nie słyszałam.- przerwała na chwilę żeby razem ze swoją nową przyjaciółką się zaśmiać.- No to strasznie się związali i...

-Nie gadaj że oni..!

-Tego to ja nie wiem, kochaniutka. Ale w każdym razie Minho coś do niej poczuł. Nie wiem czy to było prawdziwie odwzajemnione.

-Co za sztywna sucz! Jak można się podszywać pod swoją własną siostrę?!

-Sama nie wiem. Ale w każdym razie potem pokłóciła się panicznie z Newtem i...

-Podcięła sobie żyły?

-Taa...

-Ehh... Wiedziałam że kiedyś zrobi to za mocno... Nie ważne. O co się pożarli z Newtem?

-Właściwie... To nie wiem. Byłam w tedy w tragicznym stanie. Coś takiego jak nie przewidziana śpiączka.

-Rozumiem.

-Potem Newt też chciał...

-NO CO ZA MENDA Z TEGO KLUMPA!- Olivia spojrzała z nie małym zdziwieniem na drugą.- Najpierw ją poucza a potem sam to robi!

-A ty... Też?

-Ja... Ehh... Kiedyś..? Czasem..?

-Jak często?

-Nie wiem. To zależy. Nie powiesz nikomu?

-Słowo honoru.

-Wiesz co? Już cie lubię. Przypomnisz mi imię?

-Olivia. Proszę mów mi Liv.

-W takim razie, Liv. Idziemy na śniadanie!

-Umieram z głodu!

-Ale najpierw się ogarnij. Chyba nie chcesz wyglądać jak jeden z tych Poparzeńców chodzących po Pogorzeliskach.

°°°

___________________________________
Dziś mi coś humor dopisuje co do pisania rozdziałów więc nie wiem czy nie będzie ich dziś jeszcze kilka😂

Nie no żartuje, ale zobaczy się czy coś dziś jesz że wstawie😉

Buziaki paaaaa♥️

Always and forever~NewtWhere stories live. Discover now