13

288 9 22
                                    

-Mam!- pomachała Livy w górze szczykawką.

-Co to jest?- zaniepokojony Newt wskazał na czerwony płyn w środku.

-Spokojnie to tylko... No jakby ci to wytłumaczyć... No nie wiem ale jej pomoże. Jak chcesz się dowiedzieć więcej to do Clinta bo ja nie umiem ci tego wytłumaczyć.

-Jak zwykle chodząca encyklopedia.- warkną z sarkazmem blondyn i odsunąć się żeby zrobić siostrze miejsce.

-Oddychaj głęboko i w jednym tempie.

Olivia pokiwała głową i wykonała polecenie. Livy powoli zaaplikowała igłę i wstrzyknęła płyn.

-Jak się czujesz?

-Ja... Nie...- zatrzepotała szybko rzęsami żeby obraz przed oczami się poprawił.- Lepiej?

-Może Ci się trochę kręcić w głowie ale poza tym powinno być...- nie zdążyła dokończyć zdania kiedy Liv wyślizgnęła się z rąk Newta i wylądowała na ziemi tracąc przy tym przytomność.

                            °°°
-Bandaż!- wrzasneła już poraz kolejny na Azjatę Livy, która nieustannie opatrywała rękę blondynki.- Już. Teraz musi odpoczywać straciła bardzo dużo krwi i brakowało tylko odrobiny żeby jej stan był krytyczny.

Dziewczyna była nieprzytomna już cały dzień. Newt strasznie bał się o Olivie bo mogła już jej nie odzyskać.

-Bardzo pocieszające wieści...- burkną sarkastycznie Newt.- Jakbym trzymał ją mocnej... Możeby nie rozcięła sobie ręki.

-To nie twoja wina...

-Nieprawda! To moja wina...

-Newt...

-Możecie nas zostawić samych?

-Oczywiście.- Livy i Minho wyszli z lecznicy.

Przez chwilę blondyn stał nad łóżkiem swojej ukochanej i patrzył na jej bladą jak biała plastelina twarzą.

-Liv... Przepraszam... Jestem egoistą, idiotą, dupkiem... Przepraszam... Obudź się proszę...

Wyszedł z pomieszczenia że łzami w oczach.

                            °°°
Olivia była już nieprzytomna cały tydzień. Każdy oprócz Newta stracił już nadzieję ale nie miał odwagi powiedzieć tego na głos. Blondyn codziennie czuwał przy Olivii i błagał ją w duchu wieżąc że w końcu się obudzi.

-Newt... Zjedz coś. Marnie wyglądasz.- próbowała zachęcić Livy.

-Nie jestem głodny.- odparł.

-Proszę Newt zjedz coś.

-Nie mam ochoty, jasne?- nadal się upierał ale ona nie odpuszczała.

-Zjedz coś do cholery!

-Nie!

-Newt wygłodzisz się!

-Nie obchodzi mnie to!

-A czy coś w ogóle cie obchodzi?!

-Tak! Życie Olivii!

-Ona się już nie obudzi zrozum!

-J-jak to..?

-Tak to! Kiedy straciła przytomność tak walła głową o podłoge i dostała lekkiego wstrząsu mózgu!

-Czyli... Czyli ona się już nie...- nie mógł dopuścić do siebie tej myśli.

-Nie wiem. Nikt tego nie wie.

-Czemu mi wcześniej o tym nie powiedziałaś?!

-Bo nie chciałam cie martwić! Chciałam ci oszczędzić dodatkowych zmartwień!

-To ci się nie udało! Kocham ją najbardziej na świecie!

-A co ze mną..?

-Myślisz że ty mnie w ogóle obchodzisz?! Jesteś żałosna!

-Może jak mnie nie kochasz to się zabije?!

-Chętnie bo nie ma już żadnych powodów dla którego chce Cię tutaj żywą!

Dziewczyna ze zdziwieniem i łzami w oczach jeszcze wyszeptała nieusłyszalnie:

-To do zobaczenia Newt...- i uciekła do swojego pokoju.

Chłopak całkowicie wściekły na siostrę nie kontrolował się. Nie chciał tego powiedzieć. Kochał ją ale emocje wzięły górę.

JESTEM DUPIEM! JEBANYM DUPKIEM! IDIOTĄ! SZMATĄ! DEBILEM! JAK JA MOGŁEM COŚ TAKIEGO POWIEDZIEĆ?!- w myślach przeklinał siebie za to co zrobił ale już było za późno na jakiekolwiek przeprosiny bo za ścianą Livy już trzymała żyletkę w ręce wmawiają sobie że nie ma innego wyjścia.
___________________________________
Numer9 proszę. Wedle życzenia, ale uprzedzam że popłakałam się pisząc ten rozdział.😖

Przepraszam za wszystkie błędy które kiedykolwiek znalazły się w tej książce. Przez natłok nauki nie mam czasu na poprawki. Mam nadzieję że zrozumiecie.✨

Do zobaczenia⭐

Always and forever~NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz