Pamiętnik i sekrety

34 3 0
                                    

Dzisiaj mija dokładnie dwa miesiące odkąd walczymy z XANĄ. Idzie nam całkiem dobrze, ale ciągle stoimy w miejscu z materializacją Aelity. Moim zdaniem Jeremie za bardzo się spieszy z tym wszystkim. Tutaj trzeba wiele lat pracy, by to zrobić. Nie powiem mu tego, bo będzie na mnie wściekły. Czasami się na mnie wścieka, ale wtedy przeprasza i pyta się w sprawach fizyki kwantowej.  Wybaczam mu wtedy i chętniej pomagam. 

Do tej pory nie mieszkam w akademiku, ale tata pozwala zapraszać kolegów do siebie. Tylko była u mnie Yumi i raz Jeremie, byśmy razem podzielili się notatkami z materializacji. Byli zaskoczeni widokiem mojego pokoju. Nie sprawia takiego wrażenia. Po prostu duży pokój z biurkiem, szafkami i ogromnym łóżkiem. I ściany pomalowane farbą tablicową, na której mam zapisane najważniejsze dane z fizyki kwantowej. Jeremie zrobił sobie zdjęcie, bo zobaczył coś, co może nam się przydać. A dokładniej kody do pewnej niespodzianki. Mam nadzieję, że koledzy będą zaskoczeni.

Dzisiaj młodsze klasy wybierają się na basen, przez co dzisiaj reszta kończy wcześniej. Nie poszłam dzisiaj do szkoły i postanowiłam to wykorzystać w bardzo dobry i naukowy sposób. Otóż pani Einstein/Królowa Lyoko postanowiła wykorzystać ten czas i wybrać się do biblioteki. Postanowiłam znaleźć informację na temat pana Franza Hoppera. Tata mnie puścił bez ochroniarza, więc mogłam spokojnie wybierać. Weszłam do dużej biblioteki i podeszłam do pani, gdzie mogę znaleźć książki o fizyce kwantowej. Pokazała mi odpowiedni dział razem z regałem i poszłam na szukanie czegoś ciekawego.  Chodziłam i sprawdzałam po tytułach książek o sławnych lub mniej sławnych fizykach. Niestety, czegoś takiego nie było. Ale za to trafiła mi się pod koniec niezwykła perełka. Książka o super komputerach. Wzięłam ją i spakowałam do koszyka, by kupić. Ale na tym nie poprzestałam, bo zostały mi jeszcze gazety z informatyki i fizyki. Zapłaciłam za to wszystko i wyszłam z biblioteki. Postanowiłam wykorzystać wolność i poszłam do pobliskiej kawiarni. Zamówiłam sobie herbatę i zaczęłam przeglądać te książkę. Pominęłam wstęp i zaczęłam czytać. Pisało mniej więcej o tym, kiedy powstały super komputery i do czego miały służyć. Wspomnieli coś o Projekcie Kartagina, ale tylko zdawkowo. Chyba to nie jest coś ważnego. Wpisali tylko nazwiska, w tym Waldo Schoeffera. To nazwisko też coś mi mówi. Sprawdziłam w Internecie, ale nic nie pisało o tym. Dziwne, takie nazwiska powinny być wszędzie rozgłaśniane. Odłożyłam książkę i miałam zamiar wziąć się za magazyny, ale ktoś się do mnie dosiadł. Podniosłam głowę i zobaczyłam Marinette, koleżankę ze szkoły brata. Spotkałam się raz z nią, kiedy byłam  z bratem na jego sesji zdjęciowej. Zachowywała się dziwnie przy nim. I to bardzo. Ale jak byłyśmy same, to ze sobą szczerze porozmawiałyśmy i dowiedziałam się, że go kocha... Widać i to bardzo. Schowałam gazetę i przywitałam się.

 -Cześć, Marinette. Co słychać?

 - A wszystko dobrze. A co tam u ciebie? Dalej mieszkasz z tatą i bratem?

 - Tak, dalej mieszkam. Próbuję go namówić, ale wiesz jaki jest. 

 - Daj mu trochę czasu. Na pewno zobaczy, że nudzisz się w domu i chciałabyś więcej czasu spędzać za swoimi przyjaciółmi...Kiedy ich nam przedstawisz? - spytała zaciekawiona.

  - Jadą dzisiaj  na basen, więc starsze klasy skończą wcześniej lekcje. Uprosiłam tatę, by dał mi dzisiaj wolne, bo muszę zrobić....projekt na fizykę kwantową - skłamałam szybko - A ty po zajęciach?

 - Tak, po... - odparła niepewnie patrząc na moje książki od fizyki - Nie jesteś za młoda, by rozumieć takie rzeczy?

Spojrzałam na nią wielce zaskoczona tym pytaniem. Czy ona je rozumie czy próbuje wyprowadzić z równowagi? Schowałam bardziej tą książę razem z gazetami.

 - Co masz na myśli? - spytałam niepewnie i trochę oschle.

 - Nie obraź się, ale....Zauważyłam, że interesujesz się fizyką kwantową....Twój brat powiedział, że usłyszał parę razy u ciebie jak rozmawiasz o jakiś dziwnych rzeczach....

Wojowniczka LyokoWhere stories live. Discover now