Rozdział 13

731 66 14
                                    

Perspektywa Harry'ego

Harry wrócił z sesji nagrywania około południa. Wszedł do willi niosąc torbę z jedzeniem na wynos, które kupił w drodze powrotnej. Kiedy wszedł do salonu, od razu zauważył swoich przyjaciół blisko basenu. Kiedy się przybliżył mógł rozpoznać głosy chłopaków namawiające Louisa do skoczenia.

Odłożył jedzenie na stole i podszedł cicho w ich kierunku. Kiedy wszyscy z nich oprócz Louisa go zauważyli, pokazał im, aby nie zdradzali jego obecności. Szybko odwrócili wzrok, a Harry cieszył się, że Louis niczego nie zauważył.

Louis stał na krawędzi basenu, mając na sobie niebieskie kąpielówki, które opatulały go w odpowiednich miejscach. Harry mógł zobaczyć, że Louisowi już udało się spalić na słońcu. Podszedł cicho do szatyna, który opowiadał chłopakom zabawną historię, ale Harry nie zwracał na to uwagi, jego uwaga była skupiona na tym, by być jak najciszej.

Kiedy był wystarczająco blisko położył swoje dłonie na biodrach Louisa i jednym szybkim ruchem, popchnął go do basenu.

-Co do... - Louis nie mógł nawet dokończyć zdania nim zniknął pod wodą. Kiedy Louis się topił reszta śmiała się do rozpuku. Gdy Louis odwrócił się i spojrzał na nich, Harry pochylił się ze śmiechu, opierając dłonie o kolana, widząc szok i niedowierzanie na twarzy Louisa. - Jesteś martwy, Styles - powiedział Louis z niesamowicie poważnym wyrazem twarzy.

Gdyby Harry nie znał Louisa, mógłby się bać, ale Harry wiedział, że nie musi się o nic martwić. - O mój Boże, twój wyraz twarzy. - Harry wybuchł śmiechem. - Bezcenny. - Wyprostował się i wskazał na jedzenie na stole. - Chodźcie, przyniosłem lunch.

- O tym mówiłem! - Krzyknął Niall, kiedy trójka chłopaków przypłynęła do krawędzi basenu. Wyszli i przytulili Harry'ego w ramach powitania. Nawet jeśli jego koszulka była mokra przez dotyk z ich klatkami piersiowymi, nie miał nic przeciwko.

Harry spojrzał na Louisa z wielkim uśmiechem na twarzy. Louis podszedł do miejsca w którym stał Harry i wyciągnął swoją dłoń. - Pomożesz mi wyjść? - Zapytał z szelmowską iskrą w swoich oczach.

- Nie. - Zaśmiał się Harry. - Nie sądzę. - Odwrócił się i mógł przysiąc, że Louis powiedział 'ty mały gówniarzu'. Podszedł do chłopaków i usiadł z wielkim uśmiechem na swojej twarzy. Usiadł między Niallem i Liamem, zostawiając jedyne puste miejsce na przeciwko siebie.

- To było genialne - pochwalił go Niall z buzią wypchaną kawałkami kurczaka.

- Zemszczę się później - powiedział Louis z zwężonymi oczami, kiedy usiadł naprzeciwko Harry'ego.

- Nie mogę się doczekać, Lou - powiedział Harry, poruszając brwiami do chłopaka. Zwykli się w ten sposób przekomarzać i chociaż zawierało to subtelne insynuacje, wszyscy się śmiali, nie zwracając na to uwagi.

- To twój dom? - Zapytał zaciekawiony Liam, wskazując widelcem na budynek.

- Nie, wynająłem go na dwa tygodnie. Wcześniej zatrzymałem się w hotelu, ale pomyślałem, że tutaj będziemy mieli więcej prywatności. - Tak bardzo jak Harry był przyzwyczajony do ludzi chodzących za nim i wciąż skierowanymi w jego stronę kamerami to chciał chronić przed tym swoich przyjaciół.

- To naprawdę wspaniałe - powiedział Zayn, kończąc już swoje jedzenie.

Rozmawiali przez chwilę, nim zgodzili się wrócić do środka i zagrać w fifę, odkąd Harry wspomniał, że przyniósł konsolę. Czwórka chłopaków rozwaliła się na kanapach, a Harry zdecydował, że wyjmie piwa z lodówki oraz przekąski z szafek.

- Potrzebujesz pomocnej dłoni? - Harry spojrzał na Louisa stojącego w progu z uśmiechem na twarzy, zachęcającego bruneta do grania w podteksty. Harry cały czas mógł czytać między wierszami, a szeroki uśmiech pojawił się na jego twarzy.

Broken Mold (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz