Makorollo kun - przystojny młody kucharz, aspirujący kuchmistrz w parlamencie głupoty i idiotyzmu. Owy człowiek ma jedno niecodzienne hobby, mianowicie porywa dziewczyny o blond włosach i zielonych oczach, aby słożyć je w ofierze szatanowi by poszerzyć swe umiejętności kulinarne.
-Makrina, Marylka, WSTAWAJCIE NA ŚNIADANIE - wrzasnęła moja ukochana rodzicielka.
- już - odpowiedziałam zniesmaczona, wiedząc, że dzisiaj też będę musiała użerać się z tą idiotką, Makriną.
Ja, mama i Makrina spotkałyśmy się przy stole i zaczęłyśmy konsumować poranny posiłek. Podczas śniadania nawiązała się dosyć nieprzyjemna konwersacja, z której wynikło, że będę musiała oprowadzić tą śmierdzącą kupe gnoju AKA Makrine po mieście. Moja dusza zaczeła opuszczać ciało na samą myśl o przechadzce po Jaśle z tą niedorobioną kanalią.
Około godziny 16 wyszłyśmy na nasz Jasielski rynek, który wyglądał mniej więcej tak:
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Przepłynęłyśmy kawałek, i weszliśmy do znanej na całe jasło galerii SZTYWNIACZEK. Zrobiłyśmy niewielkie zakupy i rozglądałyśmy się po sklepach, ta kretynka ciągle mnie wkurzała swoją "kulturą". Chciałam pokazać Makrinie gdzie jej miejsce, więc kazałam jej nieść nasze zakupy.
Kiedy wyszłyśmy z Filemonka (mojego ulubionego tajland szopu) zauważyłyśmy, że ktoś za nami podąża. Przestraszone weszłyśmy do damskiej toalety, jednak owa postać weszła tam za nami. Wtedy go zobaczyliśmy, Makorollo kun, niesamowity kucharz pochodzący z Rzeszowa znany na całą polskę, tuż przed nami. Makorollo powiedział.
-WITAM SZANOWNE PANIE, MOŻE CHCIAŁYBY PANIE SKOSZTOWAĆ MOJEGO SŁYNNEGO DEWOLAJA ZE SZMATY ???-
Wtedy wyciągną brązową szmatę pachnącą chlorofilem i przyłożył ją do mojej twarzy. Straciłam przytomność. Obudziłam się w ciemnym i zimnym pomieszczeniu, nie było w nim nikogo oprócz mnie i śpiącej Makriny....
