But "just friends" don't look at each other like that.
-Dobra, wiemy, że się kochacie i w ogóle, ale ja naprawdę jestem głodny - powiedział Nash, rozdzielając mnie i Shawna. Posłałam mu gniewne spojrzenie -Nash - dodał.
-Tak jakbym nie wiedziała - odparłam. -Czemu wy do cholery macie kaptury?
-No nie wiem, może dlatego, że nie tylko ty wiesz kim jesteśmy - mruknął niebieskooki wyciągając do mnie rękę -Miło cię poznać - dodał z uśmiechem.
Odwzajemniłam gest, ale stwierdziłam, że nie będziemy się bawić w podawanie sobie rąk, dlatego każdego po kolei przytuliłam. Stanęłam obok Shawna, nadal nie wierząc, że oddychamy tym samym powietrzem. Dźgnęłam go w ramię.
-Jesteś prawdziwy - powiedziałam zasłaniając usta ze zdziwienia.
-Niewątpliwie - odparł Mendes piorunując mnie wzrokiem, przytulając do siebie.
-Wy się tu miziajcie, a ja idę do busa - powiedział naburmuszony Grier.
-Gdybyś zjadł przed wyjazdem nie byłoby problemu - odparł Carter.
-Gdybyście mi pozwolili zjeść też nie byłoby problemu - uniósł ręce w górę z dezaprobatą kręcąc głową.
-My broniliśmy? Tobie? - odezwał się Taylor.
-Gdyby Shawn nie chciał tu przyjażdżać dwie godziny przed lądowaniem byłoby okej - skrzyżował ręce na piersi, a zaraz potem wyciągnął telefon. Poczułam jak iPhone w mojej kieszeni wibruje i przychodzi dźwięk powiadomienia. Wszyscy spojrzeli na mnie.
-Czy ty masz włączone powiadomienia na moje tweety? - zapytał z zaskoczeniem Nash. Poczułam, jak moje policzki stają się czerwone.
-Mam na was wszystkich - odparłam obserwując reakcję każdego z nich.
-To słodkie - skomentował Cameron. -Ale teraz serio chodźmy, bo po pierwsze, ktoś może nas rozpoznać, a po drugie, ja też robię się głodny - powiedział z uśmiechem, co odwzajemniłam. Dallas chwycił moją walizkę i ciągnął ją w strone sporego, szarego busa. W końcu do niego doszliśmy.
-Panie przodem - powiedział Jacob, wchodząc zaraz za mną. Shawn odchrząknął, przez co Jacob cofnął się i pozwolił mu siąść obok mnie, a ja skomentowałam to śmiechem. W końcu Jacob zaczął przepuszczać wszystkich i wszedł jako ostatni.
-Następnym razem ty wchodzisz pierwszy - powiedziałam, a on wyszczerzył zęby w szczerym uśmiechu. Z tego co opowiadał mi Shawn, droga do ich, a w zasadzie naszego domu z lotniska jest dość długa. Dlatego zaczęłam robić sobie selfies, bo czemu nie. Do mnie dołączył Shawn, potem telefon przejęli Nash i Hayes z Cameronem, powędrował do Caniffa, Aarona i Cartera, a na końcu trafił do Matta i Jacoba. Telefon wrócił do mnie w stanie nienaruszonym. Oprócz tweeta "Siedzę w busie z Magcon, O M G!"
-Który z was napisał tego tweeta? - zapytałam. Nash wybuchnął śmiechem. -Idiota.Szybko nacisnęłam przycisk Usuń tweeta.
-Ej! Czemu go usunęłaś? Chciałem retweetnąć - zapytał Cam.
-Na razie nie chcę, żeby którekolwiek z waszych fanek się o tym dowiedziały. Na pewno byłyby zazdrosne i smutne - skwitowałam i weszłam w galerię. Moje zdjęcie, selfie Cama, głupia mina Cama, Vansy Cama, selfie Nasha..
-Nash, masz prawie identyczne oczy jak Lucky - powiedziałam przybliżając i porównując ich zdjęcia.
-Kto to? - zapytał Grier.
-Mój chłopak - odparłam blokując telefon. W busie nastała dziwna cisza, a po chwili odezwał się Carter.
-Shawn będzie zazdrosny - powiedział odwracając się w jego stronę. Chyba do końca tego nie przemyślał, bo Mendes trzepnął go po głowie.
CZYTASZ
lose your focus // shawn mendes
Fanfiction"Zostaniesz jeżeli Ci powiem, że to prawda?" "Nigdy nie zamierzałam odchodzić"