On coś ukrywa

8.1K 147 24
                                    

Najpierw byłam zła na chłopaków, ale gdy dowiedziałam się że Ashley i Lili zapłaciły im aby mnie zawieźli na jakąś imprezę to mój gniew przeniósł się z chłopaków na dziewczyny. Mogły mnie uprzedzić, a poza tym dobrze wiedziały jaka jest moja mama i wiedzą co będę przeżywała jak wrócę. Jechaliśmy w ciszy co bardzo mi odpowiadało.

- nie dąsaj się tak - spojrzał na mnie brunet.

- chce do domu - powiedziałam jak mała obrażona dziewczynka - żaden z was nie zna mojej mamy i nie wiecie jak zareaguje gdy wrócę do domu. Więc nie przestanę się dąsać - skrzyżowałam ręce na piersi. Wysiedliśmy pod domem Lili. Myślałam, że jedziemy do jakiegoś klubu, czy coś, ale to jest lepsze bo przynajmniej mam bliżej do domu. Chwilkę później z budynku wyszła Ashley z blondynką i lekko wstawione przywitały mnie przytulasem.

- nie zostaje z wami - oznajmiłam od razu.

- co? Dlaczego? - czknęła pijacko Ashley - zabawa dopiero się zaczyna!

- mama będzie zła.

- pierdolisz - Lila złapała mnie za rękę - Nigdzie nie idziesz - pociągnęła mnie w stronę wejścia do domu.

- chłopaki! Też chodźcie! - zawołała rudowłosa. Chłopaki bez zastanowienia poszli w naszą stronę.

————-

Już drugą godzinę tańczyłam w rytm muzyki razem z dziewczynami, pijąc co jakiś czas alkohol. Oprócz nas byli jacyś znajomi chłopaków, więc nie było nudno. Kilka razy dzwoniła do mnie mama, ale przez alkohol nie myślałam trzeźwo i po prostu zignorowałam ją.

- hej Baker! - zawołał Scott, a brunet, którego imienia nadal nie znałam, odwrócił głowę w stronę chłopaka. Przynajmniej znam jego nazwisko. Brunet podszedł do zielonookiego, który coś mu powiedział i wyszli gdzieś śmiejąc się. Poczułam klepnięcie w ramię więc od razu odwróciłam wzrok.

- chodź się napić! - krzyknęła śmiejąc się blondynka. We dwie wyszłyśmy z salonu i skierowałyśmy się w stronę kuchni. Weszłyśmy do wybranego pomieszczenia i podeszłyśmy do blatu. Lila robiła nam drinki. Naprzeciwko nas stało trzech chłopaków. Ciągle czułam wzrok jednego z nich na sobie co mnie trochę krępowała i gdy blondynka podała mi napój, z ulgą wyszłyśmy z pomieszczenia. Wlałam kolejne procenty w swój organizm i powróciłam do tańca. Do Ashley zadzwonił telefon więc odeszła kawałek od nas, ale po chwili wróciła z poważną miną. Pociągnęła mnie na bok.

- zaraz będzie tu twój brat.

- nieprawda, jest w domu, alkohol ci namieszał w głowie - zaśmiałam się i chciałam odejść ale dziewczyna pociągnęła mnie za rękę. Cofnęłam się i upadłam na podłogę z czego zaczęłam się śmiać. Rudowłosa westchnęła tylko i usiłowała mnie podnieść, ale jej coś nie wychodziło, co mnie jeszcze bardziej rozbawiło.

—————

Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Byłam w swoim pokoju. Obok łóżka na szafce leżała woda i jakieś tabletki, które od razu popiłam wodą. Nic nie pamiętam co się wczoraj działo. Pamiętam tylko, że była kolacja, a później... impreza u Lili. Cholera! Wiedziałam, że lepiej jak nie będę tam szła! Nie wiem co się wczoraj działo. Rozejrzałam się po łóżku w celu znalezienia telefonu ale nigdzie go nie było. Cholera. Do pokoju wszedł Zayn.

- nieźle wczoraj zabalowałaś.

- weź nic nie mów. Wiedziałam, że to zły pomysł - przewróciłam oczami - mam nadzieje że do niczego nie doszło. A tak w ogóle to skąd o tym wiesz?

- nie pamiętasz? Matka była zła, że wymknęłaś się z kolacji i nie odbierasz telefonu. Miała dzwonić po policję ale powstrzymałem ją. Powiedziałem, że dziewczyny coś chciały i zadzwoniłem do Ashley bo ty ani Lila nie odbierałyście i przyjechałem po ciebie. Nie chciałaś jechać i zaczęliśmy się kłócić - przerwał na chwilę, zastanawiając się czy dalej mówić - James razem z Aronem włączyli się do naszej kłótni zaczęli pieprzyć, że nie chcesz jechać więc nie pojedziesz i... - mówił zły.

- chwila kto to James? - przerwałam chłopakowi.

- nie wiesz nawet z kim tam byłaś?! A co gdyby coś ci się stało?! - zapytał z wyrzutem, na co przewróciłam oczami.

- wiem że byli znajomi Arona i nic mi nie jest i nawet jeśli bym ich nie znała to nic by się nie stało bo były tam dziewczyny, więc kto to? - zapytałam po raz kolejny

- James Baker to znajomy Arona. Tak naprawdę to on mnie pobił a nie Aron, ale on też się do tego przyczynił - chwilę się zastanowiłam bo słyszałam gdzieś to nazwisko. Wiem! To ten brunet, który kilka razy wchodził przez okno. Ale skąd znają się z Zaynem?

- a skąd go znasz? - dopytałam. Chłopak ze zmieszaną minął wstał.

- muszę iść - wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samą. Zayn zna Arona, Jamesa i zapewne ich znajomych, ale nie chce mi powiedzieć skąd. Muszę się dowiedzieć dlaczego. Zapewne pokłócili się o coś i nie wiem o co. On coś ukrywa i muszę się tego dowiedzieć. Muszę też znaleźć swój telefon bo napewno nie ma go tu w domu.

Nie wygrasz ze mną skarbieHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin