Odrodzenie- epizod 5

7 2 1
                                    

Kapanie wody. Jej lekko słony zapach unoszący się w powietrzu. Zimno posadzki. Ciężki oddech kowala. Wszystko to chowa się w cieniu krwi pulsującej w głowie Finna, niczym młotek kołaczący o obie ściany czaszki próbując się wydostać. Ogarniała go złość, bezsilność, bezradność. Absurd tej sytuacji z reguły byłby dla niego śmieszny, teraz jednak jego umysł zaćmiony był żalem po stracie ukochanej. Nie wiedział, jak wygląda system odrodzenia się w tej grze- nie wiedział, czy takowy w ogóle istniał. Nawet, jeśli "prawdziwej" Plamyi nic nie jest (Symulator Przestrzeni), to perspektywa spędzenia następnych 10 lat bez niej nie wyglądała na przyjemną. Z resztą, nie tylko dla niego- w końcu tak samo jak on będzie zmuszony żyć bez swojej dziewczyny następną dekadę, tak ona będzie musiała żyć w prawdziwym świecie bez niego. To napawało bohatera jeszcze większym strachem i obawą o bezpieczeństwo ukochanej. W końcu to on zawsze ją ratował z kłopotów, to on chronił ją przed ryzykiem, jaki niósł jej tryb życia. Jeśli go przy niej nie będzie, kto wie co może się jej stać? Nie, nie może do tego dopuścić. Postanowił, że od razu po zakończeniu próby znajdzie sposób przywrócenia Plamyi do życia. To w końcu nie może być definitywny koniec, prawda? Musi być jakiś sposób! Teraz jednak najważniejsze było przejście bieżącego zadania. Finn podniósł się ociężale z kolan, które jeszcze nie przestały dygotać. Otarł oczy z łez i wziął głęboki wdech. "Wszystko będzie dobrze"-pomyślał. "Przejdziesz próbę, wrócisz do wioski i spytasz się Przewodnika o metodę uzdrawiania kompanów. On na pewno coś o tym wie, w końcu zna odpowiedź na wszystko. Nawet jeśli nie zna na to odpowiedzi, ktoś musi. Ktokolwiek. Nie ma szans, żeby to wszystko skończyło się tak antyklimatycznie. W końcu to dopiero 5 epizod! Huh? Jaki znowu epizod? Ah, nieważne, musiało mi się pomylić. Mniejsza z tym, ważne że nie ma żadnych logicznych podstaw na to, żeby Plamya zniknęła na zawsze. W ostateczności mogę też poprosić tych ludzi w garniturach, którzy wtedy przyszli do naszego domu i obwieścili nasz pobyt w tej dziwnej grze. Powinni móc ją tu z powrotem umieścić, prawda? Tak, nie ma się czym martwić. Skup się na próbie, w końcu wykombinujesz jak wybrać prawidłową szkatułkę, po prostu myśl! A może ten kowal coś mi podpowie? Hm... No właśnie, kowal! Po co czekać aż wyjdę z tej jamy? Przecież to on jest twórcą wszystkich tych mechanizmów, na pewno wie jak uratować Plamyę! Spytam się go!"

-Kowalu, moja *ekhem* towarzyszka wpadła do lawy prawda?

-No.

-I, jak zgaduję, to spowodowało jej śmierć?

-No.

-Ale to tylko taka pozorna śmierć, prawda? Jakaś część próby? Plamya nie zginęła naprawdę?

-Nie.

-Uh, do której części zdania odnosi się twoje "nie"?

-...

-To tylko przekręt?

-Nie.

-Słucham? Czy to oznacza, że-

-Tak. Wybierz szkatułkę, czas ucieka. Mam dużo zleceń.

-Ale musi istnieć jakiś sposób!

-Słuchaj człowieku, co ty sobie ubzdurałeś z tym sposobem?! Ciągle słyszę jak powtarzasz, że "musi być jakiś sposób", "to nie może się tak skończyć" i inne takie idealizmy. Może, bo czemu nie?

-Ale to nielogiczne!

-I co z tego? Świat nie zawsze nie jest logiczny. Nie zawsze też jest sprawiedliwy. Czasem ludzie umierają, a my możemy się tylko temu przyglądać. Przykro mi, a teraz wybieraj. 

-Nie.

-Jak to "nie"?

-Normalnie. Jesteś przeznaczony do nadzorowania przebiegu mojej próby, więc póki się ona nie skończy, jesteś zmuszony tu ze mną siedzieć, prawda?

Projekt Adam i EwaWhere stories live. Discover now