•10•

387 27 3
                                    

-Łączy cię coś więcej z Krystianem?- zapytał spokojnie, a mnie stanęła gula w gardle.

-No, przyjaźnimy się- spojrzałam na bruneta, który o dziwo był spięty- i tyle- odpowiedziałam, a chłopak, jakby spochmurniał? Nie wiem, może tylko mi się wydaje. Zabawa trwała w najlepsze, co prawda, od dłuższego czasu nie widziałam nigdzie Filipa. Zrobiłam się zmęczona, więc postanowiłam iść do swojego pokoju. Jakimś cudem wczołgałam się na piętro i weszłam do ciemnego pokoju. Położyłam się na miękkim łóżku i po prostu zasnęłam.

-Co jest kurwa?- usłyszałam głos, który z początku wydał się być tylko w mojej głowie. Otworzyłam powoli oczy i obok siebie ujrzałam... Filipa? Co jest do chuja?

-O cholera- powiedziałam- musiałam w nocy pomylić pokoje- powiedziałam i znając życie, już byłam cała czerwona. Chłopak tylko się zaśmiał, na co po chwili mu zawtórowałam.

-Nic się nie stało- powiedział- rozumiem, że jeszcze się nie orientujesz, gdzie co jest.

Uśmiechnęłam się do chłopaka, gdy nagle drzwi od pokoju blondyna się otworzyły.

-Filip, widziałeś gdzieś Klau...- nie dokończył i zrobił wielkie oczy- co tu się dzieje?

-Pomyliłam pokoje w nocy- powiedziałam spokojnie, a Yoshi tylko mi przytaknął. Krystian spojrzał na nas z przymrużonymi oczami.

-Mam wierzyć, że tu do niczego nie doszło?- zapytał, a ja prawie zakrztusiłam się własną śliną.

-No co ty?- odezwał się pierwszy Filip- spaliśmy, jak kamień. Nic się między nami wydarzyło, pogięło cię?

-Przepraszam- sapnął tylko i wyszedł. Spojrzałam tylko, jak zamykają się drzwi i spojrzałam na Filipa.

-Nie wiem, co w niego wstąpiło- zaczął- nigdy się tak nie zachowuje.

-Pójdę już- stwierdziłam- odpalę streamka jeszcze przed naszym wyjściem.

Chłopak tylko mi przytaknął, a ja wyszłam z pokoju. Podeszłam, już teraz do właściwego pomieszczenia i weszłam do środka. Wzięłam ubranie na przebranie i podążyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam na siebie czyste ciuchy. Odpaliłam wszystko co potrzebne i włączyłam transmisję.

-Cześć czat, dawno mnie nie było- zaczęłam- przepraszam, ale dużo się działo- kontynuowałam. Pojawiało się masę pytań, gdzie jestem, czy też, czy jest to po prostu kwestia tego, że zrobiłam remont. Unikałam odpowiedzi na te pytania, bo na razie nie muszą wiedzieć, że mieszkam z chłopakami. Po chwili streamek się rozkręcił, a ja grałam w bedwars. Co prawda, moje umiejętności PvP nie były na jakimś wysokim poziomie, ale daje radę. Spojrzałam na drugi monitor, na którym wyświetlił się donate od Yoshiego.

Yoshihitomayoshe- 20 zł
wow, zrobiłaś remont?"

-Dziękuje Yoshi, za 20 zł- powiedziałam i się zaśmiałam- sam dobrze wiesz, nie odpowiem na to pytanie.

Po tej odpowiedzi, usłyszałam huk przywalenia ręką w ścianę. Cholera. Zapomniałam, że ma pokój zaraz obok mojego. Mam tylko nadzieję, że widzowie tego nie słyszeli. Uśmiechnęłam się sama do siebie, a na czacie zauważyłam pojedyncze wiadomości, typu „słyszeliście to?", czy też „jak coś huknęło XD". Reszta raczej nie zwróciła uwagi. Po zakończonej transmisji zegarek wskazywał godzinę 17:00. Czas się zbierać. Wstałam od komputera i podeszłam do walizki, której swoją drogą nie miałam nawet kiedy wypakować. Wzięłam ze sobą czarne jeansy i czarną bluzkę z różami na krótki rękaw. Przebrałam się w wybrany komplet i poszłam do łazienki się trochę podmalować. Zrobiłam kreski, pomalowałam rzęsy tuszem, a na usta nałożyłam beżową pomadkę. Wyprostowałam jeszcze szybko włosy i popsikałam się perfumami. Zadowolona z efektu, wyszłam z łazienki, wzięłam z biurka telefon i opuściłam pomieszczenie. Schodząc na dół, zastałam w kuchni Szymka.

-Co ty taka wystrojona?- zapytał, jak tylko weszłam do pomieszczenia.

-Idę z Filipem do kina- odpowiedziałam, a ten się uśmiechnął. Spojrzałam na niego niezrozumiale, a potem tylko przewróciłam oczami. Po krótkiej pogawędce, dołączył do nas blondyn.

-Gotowa?- zapytał, a ja mu przytaknęłam. Pożegnaliśmy się z chłopakiem i wyszliśmy. Chłopak poszedł otworzyć mi drzwi od samochodu.

-Gentleman- powiedziałam, na co obydwoje się zaśmialiśmy. Ruszyliśmy w stronę centrum, do najbliższej galerii handlowej. Po drodze bardzo przyjemnie się rozmawiało, śmialiśmy się, wygłupialiśmy i w ogóle. Po chyba 30 minutach, w końcu dojechaliśmy pod budynek. Wysiedliśmy i zaczęliśmy się kierować w stronę kina. Po wejściu do galerii uderzył w nas mocny zapach nowych ciuchów, połączony z jakimś tajskim jedzeniem. Po drodze zatrzymało nas pare osób, prosząc o zdjęcie, czy po prostu z jakimś dziwnym pytaniem.

-Na co idziemy?- zapytał chłopak, gdy już byliśmy w kinie.

-Horror?- zapytałam, a on spojrzał na mnie wielkimi oczami.

-Nie boisz się?- cwany uśmiech pojawił się na jego ustach, a ja tylko się zaśmiałam.

-Filipku, horrory to bajeczki, chyba, że to ktoś inny się tutaj boi- odbiłam piłeczkę.

-W takim razie horror- przewrócił oczami i podeszliśmy do kasy kupić bilety, a zaraz po tym do baru, żeby wybrać przekąski. Wzięliśmy nachosy z sosem serowym i dwie duże pepsi. Cały seans przebiegł raczej spokojnie. Nawet śmialiśmy się z niektórych scen, przez co ludzie się patrzyli na nas, jak na jakiś psycholi.

-I jak ci się podobało?- zapytał już w aucie.

-Muszę przyznać, że był niezły- odparłam, a chłopak się uśmiechnął- a tobie jak się podobał?

-W dobrym towarzystwie się go oglądało, więc bardzo- spojrzał na mnie, a ja poczułam, jak pieką mnie policzki- może spacer?

-Bardzo chętnie- uśmiechnęłam się do niego i ruszyliśmy. Dojechaliśmy po 15 minutach na jakąś polankę. Wysiedliśmy i chłopak wziął coś z bagażnika. Zobaczyłam koc i różne słodkości w jego ręce.

-Planowałeś to?- zapytałam, a ten się uśmiechnął.

-Może- odparł zadowolony i zaczął rozkładać rzeczy. Widok był przepiękny. Idealne miejsce do obserwowania zachodu słońca, które swoją drogą już powoli znikało za horyzontem. Usiedliśmy i nic nie mówiąc, po prostu patrzyliśmy się na krajobraz. Wstawiłam jeszcze tylko szybko relację na instagrama i oznaczyłam pod nią Filipa. Oczywiście, pytań co do tego nie uniknę, ale już takie życie osoby, która pracuje w internecie.

-Ładnie tu- powiedziałam w końcu.

-Lubię tutaj czasem przychodzić- spojrzał na mnie- uspokaja mnie to miejsce.

-Nie dziwię się wcale- odparłam. Patrzyliśmy jeszcze przez chwilę sobie w oczy, gdy nagle chłopakowi zaczął dzwonić telefon. Typowe.

-Muszę odebrać, przepraszam- powiedział i wstał. Znowu zapatrzyłam się na piękny krajobraz. Mogłabym tu siedzieć godzinami.

-Jak właściwie odkryłeś to miejsce?- zapytałam go, jak wrócił po zakończonej rozmowie.

-Właściwie, pokazał mi je Krystian- westchnął- jestem mu za to wdzięczny. Pierwszy raz zabrał mnie tutaj, w momencie, kiedy moje życie posypało się najbardziej. Ogólnie, bardzo mi pomógł. Jest naprawdę świetnym przyjacielem.

-Tak... sama prawda- odparłam, a lekki wiatr muskał mnie po twarzy. Czuję, że będzie to jedno z moich ulubionych miejsc.

Randka? | Yoshihitomayoshe On viuen les histories. Descobreix ara