12.Uczucia.

26 1 0
                                    

    Kilka dni przed pokazem, pojawiłem się pierwszy w Sali. Zacząłem rozgrzewkę, a także rozciąganie się. Moje serce od razu zareagowało na jego widok.
Wtem chwycił mnie skurcz w nogę, bardzo bolesny.
- Aua! – podniosłem głos, próbując go rozmasować.
Zaraz pojawił się obok mnie Cheng, który bez słowa zajął się moją kończyną. Chwyciłem jego koszulkę bardzo mocno, że się wyciągnęła. Wreszcie ból ustąpił. Wziąłem głęboki oddech, patrząc na niego.
- Ten, już dobrze? – zaczął Win Win.
- Tak. Dziękuję. Dawno nie... - urwałem. Ten ból jest niczym w porównaniu z bólem jaki odczuwam przy nim.
- Możemy przećwiczyć układ? – zapytał, a ja skinąłem głową.
(...)
Nadszedł dzień przedstawienia. Wyjątkowo się stresowałem, mało spałem. Do tego dużo myślałem o tym gówniarzu.
Zwlokłem się z łóżka. Mojego przyjaciela nigdzie nie było. Ogarnąłem się, przyszykowałem strój. Uznałem, że jasne spodnie oraz sweterek będą idealnie pasować. Założyłem buty, a do pokoju przyszli Qian Kun, Wong Kunhang, Liu Yang Yang, Xiao De Jun i Huang Xu Xi. Przywitali się ciepło, trzymając tacę ze śniadaniem. Zrobiło mi się miło więc podarowałem im uśmiech, dziękując. Takie wsparcie było mi potrzebne.
- Hendery, Xiao Jun, a wy nie u Si Cheng'a? – zapytałem wcinając śniadanie.
- Byliśmy u niego już. Prosił, abyśmy przekazali Ci kopertę, która jest pod talerzem. – odezwał się przeniesiony student.
Podniosłem talerz. Znajdowała się pod nim ładna, zdobiona koperta. Otworzyłem ją i przeczytałem wiadomość.
„Yong Qin, mam prośbę. Wiem, że nie podoba Ci się moja propozycja zakończenia, lecz proszę Cię, zróbmy to w ten sposób, by oczarować widownię. Błagam.

Dzieciak."

Przeniosłem wzrok na chłopaków, odpowiadając.
- Możecie mu przekazać, że....zgadzam się.
Uśmiechnęli się, przytaknęli głowami, po czym wyszli. Zjadłem posiłek w samotności, zerknąłem na zegarek. Pora było się zbierać.

Cheng pojawił się w Sali, by sprawdzić wszystko Przygotował podkład, profesor zajął się scenerią. Do Sali weszli chłopcy. Od razu przekazali wiadomość od Ten'a. Dong uśmiechnął się.

Po dotarciu do wydziału, udałem się do dużej Sali, w której miał odbyć się występ. Gdy przekroczyłem próg, rozejrzałem się. Przyjaciele siedzieli w pierwszym rzędzie, mając uśmiechy na buziach.
Potem skierowałem wzrok na tego smarka. Miał na sobie ciemnogranatowe spodnie oraz ciemnoszary golf. Wyglądał wspaniale, idealne przeciwieństwo.
Spojrzał w moim kierunku, zmierzył od stóp do głów, uśmiechając czarująco.
Moje serce zabiło mocniej, dostałem również dreszczy. Wziąłem głęboki oddech i czas było rozgrzać się.
W międzyczasie do Sali zaczęli schodzić się profesorowie, dziekan, a także inni studenci. Wszyscy się ekscytowali, niczym małe dzieci.

Kiedy się rozciągałem, dołączył do mnie Si Cheng. Obserwowaliśmy się w milczeniu. Dziś mogłem dać upust emocjom, uczuciom. Nieco obawiałem się zakończenia, lecz to ostatni raz, jak to wspólnie tańczymy. Nie mam nic przeciwko.
Profesor popatrzył na nas, więc obaj skinęliśmy głowami. Podszedł do sprzętu, natomiast my wstaliśmy. Wziąłem głęboki oddech, po czym odwróciliśmy się tyłem do siebie. Zapanowała cisza.

Wtem rozbrzmiała muzyka, wypełniają całe, moje ciało. Powoli przebrnęliśmy przez początek historii, by zaraz płynnie przejść do dalszego ciągu, naszej walki. Kolejne ruchy przedstawiały nasze indywidualne osobowości. Wreszcie przeskoczyliśmy do współpracy, która opisywały idealnie zgrane ze sobą kroki... i przyszedł czas na zakończenie. Zasłoniłem swoje uszy, robiąc minę, gdyż to było trudne dla mnie.
Odwróciłem się twarzą do Cheng'a, podeszliśmy do siebie, wpatrując się wzajemnie. Dotknął dłonią mojego karku, powoli przyciągnął do siebie, więc oparłem czoło o jego ciało. Muzyka skończyła się, zaś on wyszeptał.
- Kocham Cię, Ten.
Odsunąłem się od niego, będąc zaskoczonym. Nagle rozbrzmiały brawa, jednym chórem. Popatrzyłem na widownie, kłaniając się. Wszyscy wstali, a na ich twarzach dostrzegłem zachwyt, radość, ale i wzruszenie.

Gdy studenci się rozchodzili, profesor rozmawiał z resztą wykładowców, ja zgarnąłem swoje rzeczy, zastanawiając się nad tym, czy dobrze usłyszałem słowa drugoroczniaka. Nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić? Nie wiedziałem, czy to żart?
Ruszyłem do wyjścia, ale na mojej drodze pojawił się Si Cheng. Chciałem go wyminąć, nie pozwolił mi. Sala opustoszała, zostali tylko nasi przyjaciele.
- Przepuść mnie. – zacząłem.
- Nie. Chcę porozmawiać. Chcę, abyś mnie wysłuchał. – rzekł, pewny siebie.
- Chcesz? Ale ja nie chcę, i jak możesz żartować, że mnie kochasz? To nie jest śmieszne. – dodałem.
- To nie żart, Yong Qin. Nic co między nami się wydarzyło, nie jest żartem. Moje uczucia do Ciebie są prawdziwe, w każdym stopniu. Wszystko, czym Cię obdarowałem, dotyk, pocałunek, było prawdziwe. Uwielbiam Twoje oczy, patrzeć w nie, uwielbiam ten uroczy nosek, słodkie usta, wspaniałe ciało, przyozdobione uszy, a przede wszystkim to jaki jesteś, całego Ciebie. Kocham Cię, kocham ogromnie mocno. Jestem świadom tego, że kochasz bardziej taniec i zawsze będzie u Ciebie na pierwszym miejscu. Nie będę o to zazdrosny, w końcu również kocham tańczyć. – wyznał Win Win.
Rozchyliłem usta, patrząc na niego. Poczułem, jak łzy mi się zbierają, a po chwili spływają po policzkach. Podszedł do mnie, ujął w dłonie moja buzię, po czym otarł je, pytając.
- Ten, co się stało?
- Myślałem, że wolisz dziewczyny, do tego ta śliczna kelnerka.. widziałem was razem – odezwałem się.
- To koleżanka ze szkoły, nikt więcej. Uczy się na innym wydziale. Wpadła pogadać. Nic mnie z nią nie łączy, z żadną dziewczyną mnie nic nie łączy. Tylko Ciebie kocham. – ciągnął ten smark.
Rzuciłem rzeczy na podłogę i przytuliłem się do niego. Czując jego zapach oraz ciepło, zrobiło mi się lepiej.
- Ja też... - urwałem, jak mnie objął.
- Co Ty też? – rzekł, więc popatrzyłem na niego, prostując się.
Spojrzał w moje oczy, uśmiechając się.
- Kocham Cię. – oznajmiłem, wgapiając się w niego.
Wtem przyciągnął mnie do pocałunku, taki spragniony, stęskniony, jak ja. Wtuliłem się w jego ciało, natomiast nasi przyjaciele tylko się uśmiechali, zadowoleni.

Nigdy nie przypuszczałem, że osoba za którą nie przepadałem stanie się dla mnie ważna, że pokocham ją równie mocno, jak taniec. Jednak życie potrafi być zaskakujące.


Koniec.

"Dwa Serca, Jedna Dusza" (Zakończone)Where stories live. Discover now