Rozdział 3

132 14 5
                                    

– Tak, choć nie jest to łatwe – odparła Pluton.

– Możesz nam wyjaśnić? – Zainteresowała się dotąd cicha Luna. Jako jedyna znała plany królowej. Teraz jednak poczuła nadzieję.

– Przede wszystkim trwała i nie pociągająca za sobą konsekwencji zmiana czasu, musi być oparta na niewiedzy i wolnej woli – westchnęła Pluton.

– To znaczy, że nie możemy zdradzić, co kryje przyszłość? – Upewniła się Jowisz.

– Tak – przytaknęła zielonowłosa – dlatego chcąc zmienić przeszłość, nikt nie mógłby wiedzieć, że ktoś podejmuje ingerencję.

– Czy to w ogóle możliwe? – Westchnęła Mars.

– Trudne ale chyba wykonalne – zamyśliła się Merkury – jeśli dobrze rozumiem, to chcąc, aby coś się stało, musimy pokierować nie osobą a otoczeniem? – Upewniła się Merkury.

– W sensie jak będę chciała, żeby Endymion się przewrócił, to nie mogę go kopnąć, tylko ewentualnie zagiąć dywan i liczyć, że się sam potknie? – Spytała Wenus, a Mars zaśmiała, wyobrażając sobie taką scenę.

– W sumie tak – zdziwiła się Pluton.

– Czyli możemy nakierować czarodziejki na odkrycie prawdy? – Spytała Luna.

– Nie wiem, jeśli Serenity ma rację i już wtedy były słabe, choć tego nie czuły, to mogą nie wyczuć znaków i nie mieć siły, by przeciwstawić się król... Mamoru – westchnęła Pluton. – Poza tym, to głównie życie Usagi Tsukino, więc to jej wolna wola jest kluczem.

– Zatem ona powinna dokonać zmian – zrozumiała Merkury.

– Nie powinnyśmy ukierunkować jej na związek z Seiyą? – Zastanowił się Wenus.

– Jeszcze wtedy nie rozumiałam swoich uczuć – westchnęła Serenity – poza tym nie poświęcę Chibiusy.

– Czyli zmiany mogłyby się zacząć dopiero, gdy zaszłaś w ciążę – stwierdziła Mars.

– Ale wtedy drzwi czasu były już zamknięte – przypomniała Pluton.

– Trudno, mogę iść, najwyżej poczekam na poczęcie Chibiusy i powiem Usagi, by odesłała mnie do domu – zadeklarowała się Wenus.

– To nie takie proste – zaprzeczyła Pluton – dwie tożsamości nie mogą przebywać w jednym czasie zbyt długo. Po pierwsze los je zawsze przyciągnie do siebie, więc byś się nie ukryła. Po drugie to jedno z tabu, za które odebrano mi klucze. Złamanie tej zasady nigdy nie pozwoliłoby na pozytywną zmianę.

Czarodziejki zasmuciły się z braku pomysłów.

– Poza tym, aby czas się ukształtował księżniczka musiałaby nie tylko odejść od Mamoru, ale także odnaleźć swoją miłość do Seiyi – dodała Pluton – inaczej mogłybyśmy nie uniknąć śmierci Fighter.

– Wiem, że Seiya zrobiłby wszystko... – zaczęła Wenus, sama nie wierząc w to, co mówi.

– To i tak się nie uda – westchnęła królowa – myślałam nad tym nie raz i nawet gdyby Usagi odeszła od Mamoru to bez niego...

Głos królowej się załamał, a strażniczki obserwowały, jak łzy toczą się po jej policzkach.

– Chibiusa – westchnęła Luna – to on uratował Chibiusę, gdy zjadła orzechy. Jako lekarz nosił przy sobie apteczkę...

Czarodziejki westchnęły, przypominając sobie tamten dzień. Choć nie wszystkie były wtedy obecne, to i tak przeżyły go równie mocno.

– Jak widzicie, Usagi zamknęła drzwi czasu niedługo po starciu z Galaxią, a alergia Chibiusy ujawniła się... – mówiła strażniczka wrót.

Walcząc z przeznaczeniemWhere stories live. Discover now