Chapter two

107 5 2
                                    


Dwójka przyjaciół siedziała w pokoju Jake. Michelle przeglądała książkę z chemii aby na wypadek gdyby jutro zrobili lekcje, była by przygotowana. Chłopak w tym czasie grał na konsoli i klikał w przyciski co oznaczało, że dziewczyna nie mogła w spokoju wkuwać.

- wiesz, że wtedy kiedy okaże się, że zrobią lekcje, to nie będziesz nic umiał - powiedziała brunetka patrząc się na swojego przyjaciela który gapił się w monitor.

- A wiesz, że wystarczy, że będziesz udawała, że jesteś w żałobie i ta babka odpuści ci pisanie tego sprawdzianu...

- kiedy powiedziałeś, żebym udawała to masz na myśli, że się tym nie przejmuje- przerwała

- nie wyglądasz na smutną - oznajmił

- skąd wiesz, przecież cały czas gapisz się w monitor! - krzyknęła przewracając oczami i popatrzyła się na książkę, której nie ukrywając miała już dosyć.

- może byś się dołączyła - dodał Jake, który pierwszy raz spojrzał gdzieś indziej niż na monitor, a dokładnie na drugą konsole leżącą obok niego.

Brunetka przewróciła oczami i dalej wpatrywała się w podręcznik. Nastała cisza, a jedyne co było słychać to stukanie palcami na konsole. Ciszę przerwał dźwięk dzwonka dobiegającego z dołu.

- mamy gościa - oznajmił Jake, który właśnie odkładał konsole i szedł ku drzwi.

Michelle nie była z tego faktu zadowolona bo dobrze wiedziała, że to przychodzi Derek. Był fajnym kumplem, ale dziewczyna za nim nie przepadała. Wiedziała, że chłopak ma obsesję na jej punkcie. Większość dziewczyn skakała by z radości, gdyby się dowiedziały, że mają wielbiciela, ale ona nie była z tym faktem szczęśliwa. Mają razem kilka lekcji, w tym biologię. Michelle jednak nie była jedyną dziewczyną, której podobał się Derek, miał obsesję również na punkcie Sarah. Była to dziewczyna z długimi, ciemnymi, kręconymi włosami i z ciemną cerą. Brunetka od dawna uważała, że była ładną dziewczyną i pewnie by była miła. Nie miała przyjaciół oprócz Jake, którego znała od piaskownicy i zawsze myślała jak to jest mieć koleżankę lub nawet przyjaciółkę? Nigdy nie była na babskich wieczorach i nie wiedziała jak wyglądają jak to nazywają ludzie "ploteczki". Jej zamyślenia jednak przerwały skrzypnięńcie drzwi, które po chwilii się otwarły. Zobaczyła Jake, który szedł w stronę pufy, na której znajdowała się konsola, natomiast Derek wpatrywał się w dziewczynę. Ona jednak dziwnie się na niego popatrzyła i znowu jej wzrok wylądował na podręczniku z chemii. W końcu Derek zauważył, że dziewczyna nie zwraca na niego uwagi i usiadł obok Jake, wziął konsole do ręki i razem z kumplem zaczęli grać. Trwało to jakąś godzinę. Oczywiście po przyjściu Derka było o wiele głośniej. Próbowała nawet kilka razy ich uciszyć ale bez skutku. W końcu dziewczyna odłożyła podręcznik mówiąc sobie, że już się nauczyła i przyglądała się grą chłopaków, ale to ją szybko znudziło więc wzięła swój telefon do ręki i zaczęła przeglądać media społecznościowe. Trafiła na wiadomość, która ją przeraziła. Od kilku godzin wiedziała, że został zabity uczeń z jej szkoły ale nie wiedziała kto. Otóż właśnie się dowiedziała. Był to Ben. Była w szoku, może i tak za bardzo go nie znała i nie lubiła, ale nie życzyła mu śmierci. Uważała go za egoistę i może taki był, ale to nic nie zmieniało. Dziewczyna siedziała na łóżku mając telefon w ręce rozmyślając tą całą sytuację gdy nagle usłyszała, że ktoś wchodzi do pokoju, podniosła głowę i spojrzała na drzwi, w których stali rodzice od Jake.

- Derek, twoja mama na ciebie czeka na dole - oznajmiła mama bruneta opierając się o ścianę.

Chłopak podniósł się, wziął swój plecak i ruszył ku drzwi. Popatrzył się jeszcze raz na dziewczynę, ale ona nie zwróciła na to uwagi.

~ Defending Jacob ~Where stories live. Discover now