#2 ' Kim ty w ogóle jesteś? '

Zacznij od początku
                                    

Ruszyliśmy więc w stronę wyjścia. Strasznie dziwnie się czułem, prowadząc jakąkolwiek grupę ludzi. Nie czułem się w tym dobrze i zdecydowanie wolałem moje samotne przechadzania się, ale nie miałem innego wyboru w tamtym momencie.

Ludzie, których mijaliśmy, patrzyli się na nas zaciekawionym i dość zdziwionym wzorkiem. Po ich minach i gestach dało radę się dowiedzieć, że staniemy się nową plotką w szkole, co uwłaczało mi dość mocno, gdyż chciałem trzymać się, jak najbardziej na uboczu. Los jednak miał inne plany wobec nas.

Doszliśmy do ławki, z której wcześniej zabrał mnie Dyrektor i stanęliśmy obok. Patrzyłem na te zmieszane twarze, śmiejąc się pod nosem z ich konsternacji, choć sam krzyczałem w środku, że moje życiowe plany mogły nie wyjść. Nie byłem na to gotowy i nie posiadałem awaryjnego planu, nigdy nie dopuszczałem nawet myśli, że moja historia mogłaby się inaczej potoczyć.

– Powiedziano nam, że mamy zdjęcia w tych miejscach. To mi się nie kalkuluję, żeby policja kłamała. – Dopowiedział Luca. – Mam nadzieję, że masz jakiś plan, jak to wszystko odkręcić kudłaty, bo mam za dwa miesiące stanowe zawody surfingowe i sądzę, że nie dopuszczą mnie do nich, jeśli będę podejrzanym w sprawie zabójstwa.

Denerwowało mnie to, że traktowali mnie jak jakieś popychadło, gdzie to ja miałem w garści wszelakie informacje. Praktycznie sam mógłbym podjąć się kwestii zdobycia informacji na temat tych zabójstw, ale byłbym bardziej narażony. Lepszym wyjściem było mieć przy sobie mięso armatnie.

– Po pierwsze nie zawracaj się do mnie z jakichś ksywek typu „kudłaty", gdyż jest to uwłaczające i pokazujesz jedynie tym swoją pustą męskość, która tutaj nam się nie przyda. Potrzebujemy ludzi myślących, a nie potrafisz zacząć używać którejś z półkuli swojego mózgu w odpowiedni sposób, to radziłbym ci nie zawracać nam głowy i wrócić do swoich sportowych przygotowań, które za trzy miesiące i tak skończą się pod więziennym prysznicem. – Warknąłem, przybierając bojową, ale i spokojną minę. Warto zawsze było wprawiać drugą osobę w zakłopotanie, bo pomimo tego, że byłem odrobinę mniejszy do Luci i o wiele mniej umięśniony, nie pokazywałem mu, że się go boję. Wtedy to oddziaływało inaczej na jego psychikę i nie czuł wyższości nade mną. – Zapewniam, że jestem w stanie wymyślić coś, dzięki czemu wszyscy znajdziemy sprawcę i rozejdziemy się szybciej, niż zostaliśmy połączeni.

– Kim ty w ogóle jesteś? – Zapytał jak zawsze wulgarny i zdenerwowany Sebastian. – Nie kojarzę twojej mordy, a gadasz jakieś rzeczy, jakbyś wiedział dosłownie wszystko.

– Chodzę z tobą na angielski od dwóch lat Baldwin z przerwą na to, jak zamknęli cię na trzy miesiące za pobicie rok młodszego Thomasa Andersa. Ledwo co uniknąłeś zawiasów, a od ponad roku nie utrzymujesz kontaktów z matką, która stwierdziła, że nie chce mieć syna bandyty. Całą kasę dostajesz od ojca, który zafundowały ci wszystko, co tylko chcesz, ale ty i tak kradniesz batony w sklepie monopolowym co tydzień dziesięć minut przed lekcjami. – Powiedziałem pewnym siebie, spokojnym i opanowanym głosem. Widziałem, jak Sebastian oraz reszta wymieniają między sobą zdziwione spojrzenia. Chciałem ich zagiąć i oczekiwałem respektu, na który najwidoczniej zasłużyłem. – Nie musicie wiedzieć dokładnie, kim jestem, bo na razie nie mam w planie spoufalania się z wami. Najważniejsze jest to, że ja wiem o was oraz o wszystkich ludziach w tej szkole wszystko. – Podkreśliłem dosadnie ostatnie słowo, by zrozumieli mój przekaz. – Dlatego więc proszę o należyty mi szacunek, bo sądzę, że nie znacie portretów psychologicznych nawet ćwiartki tej szkoły i nie macie pojęcia, kto mógłby być potencjalnym sprawcą.

Wryło ich to w ziemię i zupełnie nie wiedzieli, co się działo. Nie byłem oczywiście aż tak niebywale mądrą osobą, by wiedzieć wszystko o wszystkich, ale warto było ich wystraszyć chociaż odrobinę. Miałem w tym swój cel, który momentalnie osiągnąłem, jak resztę, tych, których się podjąłem. Nie zamierzałem więc siedzieć za kogoś, kto zabijał i próbował nas w to wszystko wciągnąć, by zepsuć nam nasze przyszłościowe plany.

Pandemonica OppidumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz