004. Jealousy

15 5 9
                                    

!TW: ABUSE!
____________________
Po krótkiej konwersacji z Gahyeon, Han postanowiła położyć się spać. Rano po obudzeniu sprawdziła swój harmonogram na dziś. Bardzo dobrze, że to zrobiła, ponieważ zapomniała o swojej dzisiejszej zmianie w kawiarni. Na samą myśl o tym się rozleniwiła. Zawsze się tam nudziła, nikogo tam nie było. Sama nie wiedziała, dlaczego tam pracuje. Siedzi tam kilka godzin za marne grosze. Jednak nie ma dla niej innej pracy, w dobrych lokalach nie brakuje pracowników, a jeśli już się znajdzie, to gryzie się z jej studiami. Może tego nie widać, ale młoda studentka ekonomii na Uniwersytecie Seulskim bardzo przykładała się do nauki. Wcześniej, jako mieszkanka Wuhan, również dużo się uczyła. Nie lubiła Chin, jej marzeniem od zawsze była wyprowadzka za granicę. Marzenie się spełniło, ale nie tak to sobie wyobrażała. Na myśl o tym, że obiecała Yoohyeon rozmowę, zrobiło się jej niedobrze. Wiedziała, że nie może jej zignorować, bo będzie jeszcze gorzej. Z niechęcią wstała z łóżka, biorąc ze swojej walizki strój do pracy. Składał się on z białej koszuli z krótkim rękawem oraz kremowymi guzikami. Na lewej piersi znajdowało się logo kawiarni. Do tego była kremowa spódniczka. Handong uszykowała się, wzięła wszystkie potrzebne rzeczy i wyszła. Podłączyła białe słuchawki do swojego telefonu i włączyła piosenkę "The Chain" od Fleetwood Mac. Mijała różne samochody oraz różnych ludzi. Niektórzy spieszyli się do pracy, drudzy szli z dziećmi, prawdopodobnie odprowadzając je do szkół lub przedszkoli. Obok niej przechodziły również osoby z psami, zawsze chciała mieć psa, Yoohyeon kiedyś obiecała jej, że kupią sobie wspólnego pupila, lecz aktualnie nie mają na to czasu. Skarciła się w myślach za wspominanie ich relacji. Dochodziła do niej myśl, że tęskniła za Kim i nie mogła o niej zapomnieć. Czasami nawet żałowała, ale starała się udawać, że jej była dziewczyna nie istnieje. Zatrzymała się przed budynkiem, w którym pracowała. Westchnęła głęboko, następnie pchając drzwi. Słysząc skrzypnięcie skrzywiła twarz.

– Jezu, Dong, dobrze, że jesteś. – powiedziała wysoka brunetka, na co Han zmarszczyła drzwi.

– Coś się stało, Soo? – Park Sooyoung była piękną, inteligentną, oraz miłą dziewczyną, której Handong zazdrościła wszystkiego. Urody, stosunków z rodziną, wydawała się perfekcyjna. Poznały się w pracy, Park pomagała drugiej pierwszego dnia.

– Tak, mój były znowu tu przyszedł - Koreanka wręcz krzyknęła.

– Otworzyłaś przecież pięć minut temu. – Zdziwiła się. Właściciel kawiarni nigdy tu nie przychodził. Klientów nie mieli prawie w ogóle, więc we dwie dogadały się, że jedna raz otwiera, druga może się spóźnić ile chce. Z umiarem, oczywiście.

– Przyszedł piętnaście minut przed otwarciem!

– Psychopata. – mruknęła niższa, podchodząc do lady.

Gahyeon obudziła się późno, był weekend. Pierwsze, co zrobiła, to wzięła swój telefon. Zauważyła wiadomość od swojej przyjaciółki, Yubin.

dami
Hej

Chcesz iść ze mną
na kawę?

Lucyeon
Jasne

dami
Szybko odpisałaś

Szczególnie, że
napisałam do ciebie
dwie godziny temu

Lucyeon
Sorry, spałam

Za pół godziny w
parku obok galerii?

dami
Luz

przeczytane 11:54

Lee Podniosła się z łóżka, następnie ruszając w stronę szafy. Wyciągnęła z niej szerokie jeansy, białą koszulkę z niebieskimi i żółtymi paskami, biały, krótki, wełniany sweter na guziki oraz bieliznę. Umyła zęby, następnie uczesała włosy, ubrała swoje żółte vansy, i wyszła z domu, nie zapominając o zakluczeniu go.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 01, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

𝐉𝐀𝐙𝐙 𝐁𝐀𝐑 ᵍᵃʰᵈᵒⁿᵍ ᶠᶠWhere stories live. Discover now