Wstęp

105 6 1
                                    

Tego dnia zawalił się mój świat. Tego dnia straciłam wszystko i osobę którą kochałam. Nie mogę się do tej pory pozbierać, że go ze mną nie ma. Brakuje mi jego porywczości i uśmiechu. Moje serce jest rozrywane na milion kawałków. W jednej chwili rozpadł się cały mów świat po tym jak odszedł nie mogłam wziąć się w garść każde moje działanie na polu bitwy było nie przemyślane i chaotyczne.  W pewnym momencie znów go zobaczyłam jak zwykle mnie bronił i nie pozwolił aby działa się mi krzywda a razem z nim był Marcel.  Nie mogłam uwierzyć w to co się działo, moje oczy się zaszkliły i prawie się rozpłakałam. Ohh moja miłości jedyna miłości. Pamiętam jak by to było dziś kiedy pierwszy raz zobaczyłam Cię jako dziecko byliśmy w tym samym korpusie treningowym po czym mieli wyłonić kandydatów do przejęcia tytanów. Zawsze byliśmy razem Ty, ja i twój brat. Dalej pamiętam jak zawsze dokuczałeś Rainerowi i się z nim biłeś. Jak przynosiłeś mi kwiatki. Pamiętam każdą wspólnie spędzoną chwilę. Nie mogę o tym zapomnieć to tak jak bym miała zapomnieć o nas a zarazem o Tobie. Nasza miłość nie była byle czym, nie była to szczeniacka miłość która po chwili miała się wypalić. Gdy tylko o tym pomyśle czuje pustkę tak jak by ktoś zabrał mi połowę siebie. Czuje się nie kompletna a zarazem nie potrzebna. Gdy przychodzi mi namyśl, że gdybym coś w tej chwili mogła zrobić i uratować Ciebie to robi mi się słabo. Nadal mam przed sobą ten widok jak Falco po zmianie w bezmyślnego tytana Cię pożera. Dalej nie mogę tego pojąc dlaczego to akurat ty musiałeś być. Czemu KURWA zostawił Rainera i poleciał zjeść Ciebie. Nie mogę tego pojąć dlaczego akurat to musiałeś być TY! Jeszcze te wino przez głupi plan Zeka które to ono zmieniło Falco w tego bezmózgiego tytana. Gdyby nie ta walka nigdy by się coś takiego nie stało. Dlaczego musieliśmy robić odwet na nich. Czemu wszystko nie poszło zgodnie z planem. Nie wiem już co mam myśleć ani co robić. Ale wiem jedno na pewno spotkamy się w następnym życiu, ponieważ to czuję. Gdy pewnie to się stanie nie będziemy o sobie pamiętać i miniemy się jako nieznajomi. Ale może nasze uczucia z tego życia przy tamtym spotkaniu na wspólny widok się odrodzą? Tego nie wiem. Ale wiedz jedno idę do Ciebie mój drogi Pokko. To jest już mój kres życia w tym świecie bez Ciebie. Żegnaj piękny świecie w którym byliśmy w tym momencie wydaje już swoje ostatnie tchnienie by do niego dołączyć. Kocham Cię na zawsze mój najdroższy Pokko. 


~ I w tym momencie Pieck odebrała swoje życie z nadzieją odrodzenia się w następnym życiu i spotkaniu swojej jedynej miłości~


Witajcie moi drodzy zagubieni przybysze. Pierwszy raz pisze cokolwiek tutaj. I mam nadzieję, że moja prosta a zarazem melancholijna książka się wam spodoba. Dziękuję jeśli chociaż na chwilę zerkniesz na moje wypocinki. :)

Kiedy  śmierć nas rozłączyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz