4. Spotkanie z Jego rodzicami

8 0 0
                                    


 Od kilku dni jestem już u niego, wciąż czuję troszkę nieswojo, ale wspiera mnie na każdym kroku co dodaje mi troszkę odwagi. Jego rodzice także są dla mnie bardzo mili, staram się nie byś dużym kłopotem więc często pomagam w domowych obowiązkach. Gdy tylko dotarliśmy czułam ogromny lęk zanim jeszcze weszliśmy do jego mieszkania. Próby uspokajania mnie przez Grześka na niewiele mu się zdały, dalej była cała w nerwach i przestraszona gdy wpuścił mnie jako pierwszą do mieszkania. W drzwiach przywitała nas jego mama, uściskała go. Przestraszona chciałam się przywitać jednocześnie nie pokazać jak zdenerwowana jestem

- Dzień dobry – powiedziałam grzecznie

- Ola tak? - zapytała mama Grześka z przyjaznym uśmiechem na twarzy

- Tak – odpowiadam krótko zerkając na Grześka przestraszona

- Dobrze rozgość się, zaraz będzie obiad – i ruszyła w stronę kuchni

Weszliśmy dalej do mieszkania i w salonie spotkaliśmy tatę Grześka, nie wiem czy bardziej bałam się stojąc przed mamą czy tatą. Jednak mężczyzna także ciepło mnie przywitał i także prosił bym się rozgościła. Przechodząc dalej, Grzesiek szepną mi na ucho

- Możesz już oddychać – uśmiechnął się

- Jeszcze nie dopiero jak poznam Twojego brata – odpowiedziałam całkowicie poważna

On zaczął się śmiać

- To nie jest zabawne, mam Ci przypomnieć jak Ty się stresowałeś przed spotkaniem z moją rodziną?- on spoważniał, a ja zaczęłam się śmiać

Weszliśmy do pokoju gdzie na łóżku siedział brat Grześka, gdy nas zobaczył wstał i się przywitał z nim, potem przywitał się ze mną. Dopiero po około pół godziny zaczęłam się swobodnie czuć w obecności brata Grześka, złapałam z nim dobry kontakt, zaczęliśmy oboje nabijać się delikatnie z tego jak byłam przestraszona przed spotkaniem z rodziną Grześka. On siedział na krześle, ja na jego kolanach, w sumie nie pozwolił mi odejść do niego na więcej niż kilka kroków co dla mnie jest słodkie. Zaś jego brat siedział na łóżku przed nami. Po chwili przeszliśmy na temat gdy to Grzesiek miał spotkać się z moimi rodzicami, choć muszę przyznać że i tak on miał gorzej niż ja, poza tym był odważniejszy niż ja. Jasne bał się, stresował, ale nie było tego po nim widać, jak to się mówi...

''przyjął to na klatę''. Czym jeszcze bardziej mi zaimponował, dobrze wiedziałam, że jest twardy i niczego się nie boi, ale i tak cały czas mnie zaskakuję jego odwaga. Po za tym to nie jedyna cecha w nim którą bardzo cenie i podziwiam, potrafi być także opiekuńczy oraz bardzo słodki. Mam mieszane uczucia co do jego upartości. Ponieważ jest ona na swój sposób słodka urocza, gdy się martwi i gdy chce coś osiągnąć przekonać mnie do czegoś ale potrafi być też męcząca gdy nie daję za wygraną i męczy mnie o jedno w kółko, choć wystarczy że powiem że zaczyna przesadzać i on się uspokaja przepraszając mnie, co sprawia że nie potrafię się na niego gniewać.  

MojeWhere stories live. Discover now