Rozdział #1

13.7K 458 38
                                    

Czego on jeszcze ode mnie chce???

Logan kolejny raz w tej samej głupiej minucie napisał mi jak bardzo mu jest przykro i jak strasznie mnie przeprasza. Ale kurde! Widzimy się raz na ruski rok, a ten o tym tak po prostu zapomina?!? Co z niego za brat?!?

Mój telefon zaczyna wibrować i po chwili zaczyna lecieć piosenka, którą mi zgrał, gdy ostatnio się widzieliśmy. Napisał ją specjalnie dla mnie, co mnie niesamowicie wzruszyło, i od tego czasu nie zmieniłam sygnału.

Jednak (chociaż kocham brata nad życie) muzyczka ta zaczęła powoli działać mi na nerwy, więc kiedy przed chwilą ją usłyszałam, po prostu nie mogłam znieść tortury słuchania jej. Dlatego właśnie odebrałam.

- Kylie? Nie spodziewałem się, że odbierzesz.- zaczął.

- A co, wolisz bym nie odbierała? - mówię poważnym głosem chociaż w środku wybucham właśnie śmiechem- Wiesz, jak chcesz, to mogę się rozłączyć...

- Nie! Strasznie się z tego cieszę! Proszę nie rozłączaj się.- mówi- Naprawdę mi przykro, że zapomniałem o naszym spodkaniu. Strasznie mi wstyd i wiem, że się na mnie zawiodłaś... Zresztą, ja sam na sobie się zawiodłem, ale ... eh. W każdym bądź razie dzwonię, by Ci powiedzieć, że ci to wynagrodzę i jutro zabiorę na najpyszniejsze lody na świecie.. No bo.. eh.. lubisz jeszcze lody, prawda?

W tym momencie wybucham śmiechem tak niekontrolowanym, że mężczyzna obok popatrzył na mnie jak na wariatkę.

- Nie no Logan! Aż tak bardzo się nie zmieniłam!

Wtedy następuje cisza tak namacalna, że można by było przeciąć ją nożem.

- A więc, gdzie się teraz znajdujesz Kayletto?

No i wtedy moja twarz staję się poważniejsza i myślę, że na tyle groźna, że gdyby tutaj był, to by się przeraził. Jednak po sekundzie moja mimika zmienia się diametralnie. Gniew ustępuje smutkowi tak głębokiemu, że przez chwilę myślę, iż się rozpłaczę, tutaj na moście, oglądając zachodzące słońce. Jednak wiem, że nie mogę sobie na to pozwolić. Obiecałam sobie, że już nigdy nie będę wspominać, jak to nazywa mój kochany tatuś? Tragedii.

Logan po chwili zdaje sobię sprawę z tego co powiedział i od razu wszystko cofa.

- Jezu, Kylie! Przepraszam!

- Nic się nie stało- odpowiadam mu słabym głosikiem.- Możemy zmienić temat?

- Oczywiście kochana... To gdzie teraz jesteś?

......................................................................................................................................................................................

Cześć ! Mam nadzieję, że spodobał Wam się rozdział 1 mojej powieści. Proszę, piszcie komentarze, bo to naprawdę motywuje do działania.

Adrianna

Tak trudno być sobą... ZAWIESZONE!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz