Rozdział 2

72 8 3
                                    

Po spotkaniu z dziewczynami Haruka i Michiru udały się na obiad. Od rana miały pracowity dzień a zostało im jeszcze kilka spraw do załatwienia na dziś. Zresztą jutrzejszy dzień też miały zajęty a w piątek wieczorem chciały już wyjechać. Nie wiedziały nawet czy znajdą czas aby spotkać się choć na chwilę z Usagi. I choć obie za nią tęskniły to Haruka liczyła, że zdąży dać jej mały prezent jeszcze przed wyjazdem. Liczyła, że jej Kociątko się ucieszy. Od kiedy Usagi rozstała się z Mamoru Haruka rozpieszczała ją prezentami. I choć Tsukino rozstanie zniosła nad wyraz dobrze, to Tenoh wolała być czujna.
Do tej pory na wspomnienie Chiby automatycznie zaciskała dłonie w pięści. Nie mogła uwierzyć jak szybko książe pocieszył się po rozstaniu. Miesiąc po zerwaniu zaczął spotykać się z Saori a teraz wspólnie wyjechali do Stanów. Uran podejrzewała, że łączyło ich coś nawet wcześniej. Nie miała jednak na to dowodów. A szkoda. Bo miała ochotę zostawić odcisk swej prawej pięści na policzku przyszłego lekarza. Nadal nie wierzyła, że jej Kociątko się na to godziło. I gdyby nie zapewnienia Setsuny, że przyszłość (choć inna) ma się dobrze, to książę mógłby doczekać się niejednego śladu. Jednak Setsuna twierdziła, że bezpieczeństwo Wszechświata nie jest zagrożone, Chibiusa ma się dobrze a Haruka ma odpuścić. I mimo nalegań Tenoh nic więcej nie zdradziła. Strażniczka wrót czasoprzestrzennych twierdziła, że ostatnia ingerencja przyniosła ze sobą tyle zmian, że kolejny raz na to nie pozwoli. Nikt nie powinien znać tajemnic czasu by móc kierować się wolną wolą.
- Wolna wola - warknęła pod nosem Haruka a Michiru była pewna o czym myśli. I o kim. Nie była jednak zazdrosna. Wiedziała, jak ważna dla jej partnerki jest księżniczka. Zresztą sama też ją kochała. I choć może do tej pory nie umiały tego okazywać to jednak obie były gotowe na wiele dla Tsukino. Może uda im się ją odwiedzić jeszcze przed wyjazdem...
I jakby na skutek przyciągania przez ich myśli na ich drodze pojawiła się dziewczyna uczesana w dwie złote kitki odango.
- Kociątko! - krzyknęła Haruka przyciągając uwagę dziewczyny, która dotąd szła zapatrzona w chodnik.
- Haruka-san! Michiru-san! - szczerze ucieszyła się Tsukino i uściskała obie swoje strażniki.
Jak na Usagi przystało zasypała koleżanki gradem pytań. Od tego kiedy wróciły, przez to gdzie były, na planach skończywszy.
- Super! - cieszyła się blondynka - cieszę się, że wreszcie macie czas na odpoczynek.
- Też się cieszymy - przyznała Michiru - choć rozmawiałyśmy codziennie to telefon nie zastąpi wspólnie spędzonego czasu.
- Szczególnie będąc w różnych częściach świata - westchnęła Haruka przypominając sobie problemy z ustaleniem pory telefonu. Różnice czasu były irytujące.
- Ważne, że już macie to za sobą i czeka Was miły weekend - pocieszyła blondynka i uśmiechnęła się na myśl o szczęściu przyjaciółek.
- A Ty jakie masz plany Kociątko? - zapytała Haruka od razu karcąc sie w myślach. Że też była taka głupia.
- Zostanę w domu i poczytam mangi - powiedziała Usagi ze smutnym uśmiechem.
- Nie wolałabyś się spotkać z dziewczynami? - zasugerowała Michiru - może z Minako?
- Nie, wolę zostać w domu - wytłumaczyła się Usagi - jakoś nie mam ochoty na te wszystkie serduszka i czekoladki.
- To przez tego dupka? - zdenerwowała się Haruka - jeśli chcesz to rozprawie się z tą jego książęcą twarzyczką.
- Haru mówiłam Ci, że rozstaliśmy się w przyjaźni - powiedziała Usagi pojednawczo - nic nas nie łączyło a zaczęliśmy być ze sobą przez wspomnienia z Silver Milleniu. Nawet nie mieliśmy o czym rozmawiać. Łączyła nas później tylko wizja Crystal Tokio i Chibiusy.
Michiru obserwowała jak księżniczka wzrusza ramionami. Widziała że jest szczera, jednak wyraźnie była przygaszona. Jakby wizja samotnych walentynek dobijała ją bardziej niż chciała przyznać.
- Ważne, że Chibiusa ma się dobrze - powiedziała Kaioh chcąc poprawić humor księżniczce.
- Tak, choć szkoda, że nie będzie moją córką - uśmiechnęła się Usagi lecz w jej oczach błysnęła łza.
- Dlaczego tak twierdzisz Kociątko? Przecież Setsuna nie chciała nic wyjawić? - zdziwiła się Haruka. Na myśl, że Meioh mogła innym zdradzić więcej niż jej, poczuła jak narasta w niej złość.
- Nie. Ale skoro Mamoru jest z Saori a ja będę sama to wniosek jest jasny - powiedziała Tsukino poważnym tonem.
- Jeszcze poznasz kogoś, kogo pokochasz - zapewniła Michiru z uśmiechem.
- To już niemożliwe - odparła Usagi a morskowłosa zobaczyła w niej nie tylko smutek i powagę ale i pewność co do wypowiadanych słów.
- Już kogoś kochasz... - szepnęła Michiru a Usagi się zarumieniła.
- Poznałaś kogoś Kociątko? Musisz mi go przedstawić! - powiedziała Haruka szczęśliwa, że jej Księżniczka także rusza dalej.
- O nie, nie będziesz nikogo straszyła Haru! - oznajmiła Michiru.
- A czemu nie spędzacie razem walentynek? - zamyśliła się Haruka kojarząc fakty. Nie brała pod uwagę by ktokolwiek mógł odrzucić jej księżniczkę. Zatem jedynymi powodami mogła być praca, wyjazd rodziny lub pobyt w szpitalu. No bo co innego?
- Haruka nie powiedziałam że jestem z kimś - blondynka wyprowadziła koleżankę z błędu - ja straciłam swoją szansę. On odszedł i już go nie zobaczę...
Usagi szybkim ruchem otarła łzę z kącika lewego oka. Nie była przygotowana na taką rozmowę.
- Tak mi przykro Kociątko... - powiedziała Haruka odległym głosem - moje kondolencje...
- Haru głuptasie - Michiru szturchnęła partnerkę a Usagi patrzyła na nią ze zdziwieniem - on nie umarł tylko wyjechał.
Tenoh zamrugała powiekami i zaczęła się śmiać.
- No to jaki problem - powiedziała już radośnie - wystarczy, że do niego pojedziesz Kociątko. A jeśli brakuje Ci pieniędzy z kieszonkowego to chętnie kupię Ci bilet. Powiedz tylko gdzie a ja się wszystkim zajmę.
Usagi patrzyła na swoją przyjaciółkę zdezorientowana i uśmiechnęła się szeroko, choć z jej oczu nie zniknął smutek.
- Dziękuję Haruka ale bilet tu nie pomoże - powiedziała Tsukino wyraźnie smutniejsza - zresztą nawet nie wiem czy mu nadal zależy. Poza tym ma swoje sprawy.
- Ohhh - westchnęła Michiru rozumiejąc wreszcie słowa Księżniczki. Przed oczami stanęła jej groźna mina Rei a w głowie odbiły jej słowa. Rzeczywiście nie wiedziały jacy byli ważni... Minęło przecież już tyle czasu...
- Na pewno nie pójdziesz z nami na gofry? To może chociaż podwieźć cię do domu? Samochód mamy tu blisko - Michiru usłyszała głos swojej partnerki, który przywrócił ją do rzeczywistości.
- Nie, dziękuję - odparła Tsukino - dam sobie radę. Bawcie się dobrze dziewczyny i odezwijcie po powrocie.
- Na pewno tak zrobimy - powiedziała Michiru - trzymaj się Księżniczko.

Sailor CupidWhere stories live. Discover now