Rozdział 1

95 8 7
                                    

Haruka wystawiła twarz ku słońcu delektując się wiatrem uderzającym w jej policzki. Kochała wiatr. Kochała prędkość. Teraz jednak marzyła aby się zatrzymać. Ostatni miesiąc był wyjątkowo pracowity zarówno dla niej jak i dla Michiru. Haruka wzięła udział w kilku wielkich wyścigach. Zaczęła od Rajdu Monte Carlo w styczniu a skończyła na wyścigach w rodzinnej Japonii. Po drodze wystąpiła nawet w mroźnej Szwecji. Teraz miała dość. I nie chodziło o zmęczenie i podróże. Przede wszystkim miała dość rozłąki. W większości rajdów Michiru nie mogła jej towarzyszyć. Morskowłosa sama miała napięty terminarz, który po brzegi był wypełniony koncertami u boku światowej klasy dyrygentów, śpiewaków i muzyków.
Teraz jednak obie mogły odpocząć. Jeszcze przed powrotem do Tokio zarezerwowały sobie przytulny hotel w spokojnej nadmorskiej miejscowości. Chciały pobyć razem. Nacieszyć się sobą. I świętować. W końcu w weekend wypadały walentynki. Tradycyjnie w Japonii w walentynki kobiety ofiarowują swoim ukochanym czekoladki. Zazwyczaj na tym świętowanie się kończy. Jednak Haruka i Michiru postanowiły stworzyć własną, nową tradycję. Zresztą patrząc po rezerwacjach w hotelach i dobrych restauracjach, nie tylko one postanowiły wykorzystać weekend walentynkowy na coś więcej niż czekoladki.
Haruka uśmiechnęła się szeroko na myśl o weekendzie. Była już środa więc obie panie miały mało czasu na przygotowania. A miały co robić. Dopiero wczoraj wróciły. Ich lodówka świeciła pustkami, garderoba wymagała odświeżenia a walizka straciła kółka. Jednak nawet to nie popsuło Haruce humoru. Ochoczo przemierzała tokijskie ulice udając się wszędzie tam, gdzie jej partnerka miała ochotę. Do każdego sklepiku, straganu czy stoiska. Nic nie mogło popsuć jej humoru.
Michiru z uśmiechem zadowolenia ściskała torbę z bielizną. Dawno nie kupiła sobie nic ładnego. Teraz jednak nie tylko miała czas ale i powód. Przygryzła wargę i zamyśliła się głęboko.
- Rei! Mako! Mina! Cześć! - Michiru usłyszała głos Haruki i spojrzała w jej kierunku. Obok piaskowłosej stały ich trzy przyjaciółki.
- Haruka! Michiru! Jak dawno Was nie widziałyśmy! - przekrzykiwały się dziewczyny - Co tam u Was? Długo będziecie w Tokio?
- Spokojnie, pojedyńczo - zaśmiała się Haruka - wróciłyśmy wczoraj ale wyjeżdżamy na weekend.
- Znowu jakieś wyścigi? - spytała Rei.
- Tym razem przyjemności - odparła Michiru puszczając oczko - chcemy nacieszyć się sobą i świętować Walentynki z dala od zgiełku miasta.
- Ohh jak miło - rozmarzyła się Mako a pozostałe dziewczyny przytaknęły ochoczo.
- A Wy jakie macie plany? - uprzejmie spytała Michiru - świętujecie z kimś?
- Ja i Yuuichirou jedziemy do Kamakura zobaczyć świątynię Hasedera*.
- Oh jeszcze nigdy tam nie byłyśmy - powiedziała Michiru - liczymy, że pokażesz nam zdjęcia po powrocie.
- Jasne! - zgodziła się Rei.
- A Ty Mako? - kontynuowała rozmowę Kaioh.
- Hiroshi zaprosił mnie na kolację do Luxis* - powiedziała Makoto czerwieniąc się po same uszy.
- Wspaniała restauracja - zachwyciła się Michiru. Natomiast Haruka zmarszczyła brwi.
- Kim jest Hiroshi? - zapytała podejrzliwie.
- Haru zostaw Mako w spokoju, to jej randka nie Twoja - to mówiąc Michiru posłała uroczy uśmiech w stronę swej partnerki a dziewczyny zachichotały.
- Minako lepiej szybko pochwal się planami dopóki Haru nad sobą panuje - śmiała się Michiru. Dziś miała wyjątkowo dobry humor.
- Mam trening siatkówki - powiedziała blondynka wzruszając ramionami.
- W walentynki? - zapytały Michiru i Haruka równocześnie. Po kim jak po kim, ale po pięknej Wenus nie spodziewały się takiej odpowiedzi.
- Nikt Cię nie zaprosił? - to pytanie wyrwało się Haruce mimo karcącego wzroku swojej towarzyszki.
- Zaprosił ale walentynki powinno spędzać się z osobą, którą się kocha - odpowiedziała poważnie Minako. Haruka uniosła brwi obserwując młodszą koleżankę. Taka powaga do niej nie pasowała.
- A Ty nie masz nikogo takiego? - spytała Michiru równie zdziwiona jak Tenoh. Przecież to Aino najczęściej się zakochiwała. No może na równi z Mako.
- Jestem za młoda na to - odparła Mina.
- A raczej zbyt zakochana - powiedziała Rei na co blondynka ostentacyjnie spojrzała na zegarek.
- Oj spóźnię się na siatkówkę - krzyknęła Minako - pa dziewczyny! Miłego wyjazdu!
Mówiąc to Minako oddaliła się tak szybko, jakby ktoś ją gonił.
- A tej co? - spytała Haruka zdziwiona.
- Nadal się z niego nie wyleczyła - westchnęła Mako.
- On nawet nie był dla niej miły - oburzyła się Rei - chyba, że to te jego zielone oczy tak na nią podziałały.
- Albo właśnie trudny charakter - zaśmiała się Kino - inni chłopcy zawsze za nią biegali.
- Długo to już trwa? - spytała Michiru a dziewczyny spojrzały na nią jak na kosmitkę.
- Tak długo jak Ami ciągnie kolejny kierunek - prychnęła Rei zła na koleżanki. Choć nie były bardzo blisko to liczyła, że dziewczyny zauważyły co się działo przez ostatni rok.
- Ami też się zakochała? - Teraz to Haruka nie mogła ukryć zaskoczenia.
- Aj jak mało wiecie - westchnęła Rei - nawet nie wiedziałyście ile dla nich znaczą, prawda?
I choć Haruka chciała na nią nakrzyczeć, wytknąć że przez miesiąc jej nie było i że ma też inne sprawy na głowie to nie zdążyła. Dziewczyny pożegnały się szybko, życzyły miłego świętowania i ruszyły przed siebie. Bo choć lubiły Urana i Neptuna to troska o przyjaciółki wypełniała je po brzegi. Czasem było im wręcz głupio, że same są szczęśliwe, gdy ich przyjaciółki cierpią. Co jednak mogły zrobić?

- Rozpuszczone gówniary - warknęła Haruka.
Michiru jednak nic nie odpowiedziała analizując słowa koleżanek. Choć wiedziała, że Rei jest jak ogień - porywcza i wybuchowa - to czuła że Mars próbowała im coś przekazać. Jakby nie chciała zdradzić sekretów przyjaciółek ale wskazywała im ścieżkę, by same je poznały.

* Zarówno świątynia jak i restauracja istnieją naprawdę.

Sailor CupidUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum