Rozdział 9

212 15 9
                                    

- O co chodzi? Chloe? Linda?

- Jeszcze się pytasz?!? Naprawdę jesteś szmatą, wiesz? - wstawionej Chloe rozwiązywał się język i mówiła wszystko co myślała, a w tym momencie raczej nie myślała zbyt racjonalnie

- Chloe! Spokojnie, ta... - zacięła się, bo dawno nikogo nie wyzywała, a chciała znaleźć jakieś trafne przezwisko - Kurwa nie jest tego warta.

Tak, może i przesadziłam, ale... nie, nie przesadziłam, należy się. Takich rzeczy się nie robi. To jasne i oczywiste pomyślała Linda.

- Chyba za dużo wypiłyście - bardziej spytała niż stwierdziła skonsternowana Ella

- Będziesz mi wmawiać, że mam problemy z alkoholem?! O nie. Na pewno nie.- po wypowiedzeniu tych słów rzuciła się na kobietę, a że ta niczego się nie spodziewała przewróciły się. 

Chloe zaczęła bez opamiętania ją szarpać nie zwracając nawet uwagi na krzyczącą psycholożkę i ludzi którzy zebrali się dookoła kibicując i nagrywając całą sytuację. W końcu bijące się pięćdziesięciolatki są niecodziennym widokiem.

Po chwili tarzały się po podłodze wyrywając sobie włosy. 

Tak dokładnie to głównie pani detektyw atakowała Ellę, a ta próbując się bronić robiła to co ona.

- Co tu się dzieje?! - obie kobiety podniosły głowy zauważając Amenadiela, który wezwany przez żonę przyleciał.

- Nie twoja sprawa - wycedziła Chloe i już miała powrócić do poprzedniego zajęcia, ale podczas chwili jej nieuwagi Ella wyrwała się i wstała

- Co ty odwalasz?! - Chloe dopiero teraz zauważyła, że kobieta ma rozciętą brew i podbite oko

- Myślałaś, że się rozpłaczę i ujdzie ci to na sucho? - wstała i zbliżyła się do niej - Otóż widzisz nie jestem beksą, która nie potrafi zadbać o swoje życie i znaleźć sobie porządnego faceta. Nie lecę na każdego mordercę, ani dealera, który mnie przeleci i zostawi. Ułożyłam sobie życie, ale ty nie potrafisz tego pojąć i rozwalasz mi je, bo ci się nudzi. Bo nie masz szans znaleźć sobie nikogo, kogo mogłabyś pokochać. Psujesz coś innym, bo nie masz swojego. Jak przedszkolak. Jak mały zazdrosny gówniarz. To jest kim jesteś. Jesteś dzieciakiem. Nic nie znaczącym dzieciakiem, który wszystkich wkurza. Taka jest prawda. A żeby nie było ci smutno ludzie udają, że cię lubią. Ale jakbyś zniknęła, nikt by tego nie zauważył. Było by tylko lżej. Bo kto chce zajmować się bachorem?

Z każdym zdaniem czuła coraz większą satysfakcję. A wzrosła ona jeszcze bardziej gdy Ella ze łzami w oczach wybiegła z klubu. 

- Przesadziłaś Chloe... - cicho powiedziała Linda notując sobie w pamięci, żeby nigdy nie podpadać przyjaciółce. Znała ją od dawna, ale takiego wybuchu jeszcze nigdy u niej nie widziała.

- To ona przesadziła. I jeszcze to poczuje - przysięgła sobie

____________________

Hejoo

Trochę to mroczne i nie w stylu Chloe

Za dużo hell się naczytałam...

Ale anyway miłego dnia, wieczora albo nocy

😘

Pierworodna LucyferaWhere stories live. Discover now