Rozdział 15

1.7K 125 27
                                    

Oskar

Patrząc na beztroską twarz mojej kobiety, gratuluję sobie pomysłu jakim było zaangażowanie Deli w zorganizowanie całego tego wyjazdu. To było naprawdę genialne posunięcie z mojej strony, a i mojej siostrzyczce należą się ogromne podziękowania.

Wraz z naszymi gośćmi oraz ochroną, wysiadamy z wynajętych samochodów, które czekały na nas na lotnisku i przywiozły do tego urokliwego zakątka w San Teodoro w północno-wschodniej Sardynii. Paola zatrzymuje się zaraz po opuszczeniu auta i rozgląda się dookoła z wyraźnym zachwytem. Muszę przyznać, że ta okolica robi wrażenie nawet na mnie, choć nie przywykłem do zwracania uwagi na walory krajobrazu.

Ogromna willa stanowiąca połącznie jasnego kamienia, szkła i drewna, otoczona jałowcami, prezentuje się niesamowicie na tle wznoszących się w oddali za nią skalnych masywów. Do tego położona jest nad małą laguną łączącą się z jedną z dzikich plaż, a to wszystko tonie w promieniach słońca, uwydatniając intensywność atutów tego miejsca.

-Jak tu pięknie... tak idyllicznie - zachwyca się Paola, a Bella jej wtóruje, podczas gdy jej mąż kombinuje jak samodzielnie uwolnić bliźniaki z fotelików, i przeklina przy tym, ile tylko się da.

Ma fart, bo jego żona jest zbyt pochłonięta podziwianiem widoków, by naskoczyć na niego za używanie tak wulgarnych epitetów przy maluchach. Przynajmniej na razie... Z drugiej strony przecież one i tak są za małe by cokolwiek zrozumieć z niecenzuralnego wywodu ich ojca...

Na jego szczęście po chwili z pomocą przychodzi mu jeden z ochroniarzy i pomaga wydostać bliźniaki z tylnego siedzenia. Emilio i Bella zabrali ze sobą swoje pociechy, bo moja bratowa stwierdziła, że są jeszcze za małe by rozstawać się z nimi na tak długo. Natomiast Delia i Iwo ochoczo wyrwali się z domu, zostawiając swoje latorośle pod opieką babci.

Odrywając rozbawione spojrzenie od brata, zerkam na siostrę, stojąc u boku męża i posyłającą mi konspiracyjne spojrzenie. Spędzimy tu cztery dni, a już jutro wcielę w życie najważniejszą część mojego planu, porywając ukochaną na wycieczkę. Natomiast wieczorem, gdy wrócimy, będzie czekać na nas kameralne przyjęcie, które oczywiście zobowiązała się zorganizować również moja siostra. Uczcimy z Paolą nasze drugie zaręczyny w gronie składającym się z Deli, Iwa, Emilio, Belli i Luca.

Muszę przyznać, że zdecydowałem się na to wszystko ze względu na moją kobietę, pragnąc by się zrelaksowała i zapomniała o nieprzyjemnych aspektach naszego życia, ale teraz odnoszę wrażenie, że ten wyjazd przyda się również mi, umożliwiając zresetowanie sił.

Wyciągam bagaże z samochodu i pochodzę do mojej narzeczonej. Obejmuję ją jedną ręką i prowadzę do kamiennych schodów, a reszta idzie w nasze ślady. Gdy tylko przekraczamy próg, panie zaczynają się rozpływać pod wrażeniem wnętrza. Jednak ja od razu zabieram Paolę, na poddasze, którego cała przestrzeń została zaadaptowana na luksusowy apartament. Pozostałe sypialnie, które zajmą nasi goście, znajdują się na pierwszym piętrze.

Po wejściu na górę, otwieram drzwi i przepuszczam moją kobietę przodem. Odstawiam bagaże na podłogę i podchodzę do Paoli, stojącej przed dużym panoramicznym oknem, wychodzącym na lagunę. Przytulam się do niej od tyłu, krzyżując ręce na jej brzuchu i całuję za uchem.

-Zrobiłeś mi naprawdę cudowną niespodziankę- wyznaje Paola, wzdychając z zachwytu.

-Mam nadzieję, że nie ostatnią- odpowiadam enigmatycznie.

-Uuuuu teraz to mnie jeszcze bardziej zaintrygowałeś – przyznaje radośnie – już się nie mogę doczekać co jeszcze masz w repertuarze....

-Proponuję zacząć od kąpieli w jacuzzi- mruczę, przygryzając skórę jej szyi, po czym zsuwam z jej ramion lekki kardigan w odcieniu jakieś tam zieleni. Tak, dokładnie wiem czym jest mniej więcej kardigan, ale lepiej nie pytajcie, dlaczego..., tym bardziej że teraz mam ważniejsze rzeczy na głowie.

Nieomylne Przeznaczenie (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz