trzydzieści cztery

7.2K 663 37
                                    

Kobieta wpuściła mnie do środka, zamykając za mną drzwi. Uśmiechnęła się do mnie lekko, jeszcze raz krzycząc imię blondyna. Nie byłam w stanie jej rozpoznać, byłam stu procentowo pewna, że widzę ją po raz pierwszy w życiu. Kim ona jest? Co robi u Nialla? Dlaczego ma taką posiniaczoną twarz? Po paru minutach wreszcie pojawił się Niall. Przez ten czas ani razy się nie odezwałyśmy do ciebie, przez co czułam się nieswojo. Chłopak widząc mnie, od razu się rozpromienił, wysyłając mi uśmiech.

- Hej, Sophie. - przywitał się, całując mnie w usta. Kobieta szybko opuściła przedpokój, najprawdopodobniej kierując się do kuchni. Trochę zaskoczyło mnie jego przywitanie, ale odwzajemniłam pocałunek. I wtedy wreszcie sobie coś zrozumiałam. Teoretycznie to dzięki xbox'owi się poznaliśmy i polubiliśmy. Kto by pomyślał. - Jak się czujesz? - zapytał, podczas gdy ja ściągałam swoje buty i kurtkę. Zapewne nawiązuje do ostatniej akcji...

- W porządku. - przyznałam. - Um, Niall, ja chciałam ci podziękować.

- Za co? - zdziwił się, prowadząc mnie do salonu. Od mojego ostatniego pobytu nic się tutaj nie zmieniło. Telewizor był włączony i akurat leciały 'Dwie spłukane dziewczyny'.

- Oh, kocham ten serial! - krzyknęłam, usadawiając się na kanapie. Blondyn tylko się zaśmiał, zajmując miejsce obok. - Wracając, no wiesz, za to, że zawiozłeś mnie do szpitala i... i siedziałeś tam ze mną. - dokończyłam, uśmiechając się nieśmiało.

- Dla ciebie wszystko. - szepnął, muskając przelotnie moje usta. W moim podbrzuszu znowu odezwały się znane mi istoty, ale pomińmy to. Przynajmniej teraz już wiem, że nie wymyśliłam tej kolacji. - Masz na coś ochotę?

- Możesz mi przynieść wodę. - wyszczerzyłam się.

- Okej. - powiedział, wstając. Właśnie! Muszę mu powiedzieć o tym, że moi rodzice chcą go poznać i wciąż ciekawi mnie, kim jest ta kobieta. Ale coś mi się wydaje, że stchórzę.

" Czyli tak, jak zawsze. " skwitowała moja podświadomość. Wcale tak często nie rezygnuję, ona się nie zna.

- Niall, a kim jest ta kobieta? - ha, widzicie? Odważyłam się. Oczywiście, ówcześnie musiałam się upewnić, że obgadywana przeze mnie osoba nie jest w zasięgu mojego wzroku. Chyba bym się spaliła ze wstydu, gdyby to słyszała. Nigdy nie lubiłam źle mówić o innych.

- A co? - zapytał, przedłużając głoskę i kładąc szklankę z moją wodą na stolik.

- Nie wygląda dobrze. - mruknęłam, próbując, żeby nie zabrzmiało to wrednie. Niall tylko westchnął, spoglądając na mnie. Zrobiłam coś źle?

- To żona mojego brata. - powiedział, równie cicho.

- Oh? - on ma brata? Ah, tak, Greg! - Co jej się stało? - zapytałam delikatnie.

- Mają małe problemy... - odpowiedział, a ja przytaknęłam. Teraz rozumiem. To znaczy, tak mi się wydaje. Siniaki muszą świadczyć o tym, że Greg ją bije, a Niall po prostu chce jej pomóc. Nie dopytywałam już, bo wiedziałam, że blondyn nie chciał mi więcej wyjawiać, więc nie nalegałam, ale czułam, że to nie wszystko. To bardzo miło z jego strony; jest taki kochany. Ale szczerze powiedziawszy, nie dziwię mu się, sama bym tak postąpiła.

- Ah, Niall, mam do ciebie prośbę. - zmieniłam temat, przechodząc do kolejnej rzeczy, której chciałam mu powiedzieć. Nie wiem, jak na to zareaguje, więc trochę się przeraziłam.

- Mhm? - mruknął, zatapiając usta w kubku pełnym żółtej oranżady. 

- Moi rodzice chcą cię poznać. - rzuciłam szybko, a chłopak kiedy to usłyszał niespodziewanie wypluł zawartość napoju z ust.

~*~

Chyba niespecjalnie mi wyszedł, co? XD Okej, poradźcie, jak mam to zakończyć :D

+ zapraszam na "Babysat" ♥

Dziękuję, jak zawsze, kocham xx

Xbox chatting ⇨ NH ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz