KARS?

124 9 5
                                    

Kakyoin porwał kars, przy okazji zostawił list, w którym napisau " Witajcie, porywam kakyoina ponieważ... JESTEM JEGO PRAWDZIWYM OJCEM. Oraz muszę się przyznać że to ja stworzyłem szczepionkę na covid-69 i specjalnie ją uposledzilem, żeby przejonć władze nad całym światem, jestem złym karsem. Pozdrawiam kars."
- MATKO BOSKA GIORNO MOJE KOCHANE JUŻ NIGDY Z TEGO NIE WYJDZIE?!? 1!1!!2?!!!?!- Wykrzyczał zdesperowany Dio po czym zaczął płakać i przytulać giorno.
- ebe ebe grrrrrrrr frrer- powiedział giorno i też zaczął płakać.
- wiem jak mu pomóc... Musimy poszukać karsa i znaleźć antidotum- powiedzial3s.
- rety koklety- powiedział Jotar łapiąc się za czapkę
Z samego rana wszyscy wyruszyliście szukać karsa. Pomyślałem że to pewnie przez niego Kakyoin się tak zachowuje. Nagle po drodze spotkaliśmy Bruno Bucciaratti, który postanowił się przyłączyć i nam pomóc. Idziemy całą ekipą wpierdolu i w końcu znaleźliśmy domek karsa... Staliśmy przed nim niczym wkurwiony Najman. Wtedy bruno kichnął zatykając nos i usta, chciał być bardzo cicho, żeby kars ich nie usłyszał, lecz niestety przez to dostał wylew no i se umar. Giorno nie zdążył nawet wyciągnonć swojego standa z lewej kieszeni.
- KAAAAAAAAAARSSSSSS- krzyknoles bo już chcesz zlać gnoja na kwaśne japko.
- najpierw uposledziles nam giorno, później kakyoin a teraz bruno wybuchnął przez cb parówiaku! Jestes największym plackiem śmieciu TFU- naplules pajacowi na wycieraczkę, niech wie że zadarl nie z tymi gośćmi co trzeba...
Wtedy Jotaro z pełnej pizdy wyjebau drzwi. Drzwi z impetem pierdzielneły o podłogę, harakiri. Tynk leci ze ścian, szyby same się łamią i słychać okrzyk karsa dobiegający z piwnicy.
- wiemy już gdzie się schowau :)))) - uszczęśliwił się Dio, w jego myślach właśnie był kars rozerwany na części.
Wszyscy biegnięcie tylko Rohan pilnował małe giorno, lepiej żeby biedak czekał grzecznie na antidotum.
Wpadamy do piwnicy a tam... Kars oraz jego tajemne piwnicze więzienie, uwięził tam Kakyoina, Josepha, Caesara, Lisę Lisę oraz Narancie.
- ZA WAAARUDOOOI!!!! 1!!1!- krzyknął dio i zatrzymau czas. Zdążył uwolnić porwane osoby i nagle krzynal.
-ZERO- Czas wrócił do normalności.
-STAR PLATINIUMNM! 1!1!1!1!- Jotaro przywołał swojego standa.
- ORA?! - Ucieszył się star platinum ponieważ lubi bić ludzi, jest bardzo bdsm standem.
- JAZDA JAZDA PLATYNOWA GWIAZDA!! ZRÓBCIE PRZECIER Z KARSA!!!!!! - dopingowales Jotaro i jego standa. Karsa zaczął robic fikolki i salta, uciekając ataków gwiazdowej platyny. Wtedy nie wytrzymałeś i poszles po małe giorno. Wszystkim opadły szczęki. Idziesz trzymając małe giorno za łydki a ten znowu krzyczał.
- EBE EBBEBEBEBEE NIIIIIIIIIIIIII AAAAAAAAAA UUUUUUUUUUUUUUUUUU- To był krzyk osoby, która wygraną ma już w kieszeni. Machnąłeś nim potężnie a ten wgryzł się w pięty karsa. Platynowa gwiazda szybko łapie garsa za szmaty.
- zanim zginiesz powiedz ostatnie słowo i daj nam antidotum dla małe giorno oraz powiedz co włożyłeś do szczepionki.- powiedziałeś z wkurwem na ryjcu.
- no niech wam będzie.... Włożyłem tan wyciąg z grzyba, którego znalazłem wczoraj w lesie, las ten leżał w Czarnobylu więc grzyb był taki mocarny jak moje włosy oraz świecił w ciemności. Musicie mu dać mleko z orangutanicy żeby znów był normalny. - wyśpiewał wystraszony kars.
- TWOJE OSTATNIE SŁOWO TYCZKO- powiedział Jotar.
- chrabąszcz majowy- po tych słowach kars został wyoraoraorany przez gwiazdę platyny na śmierć. Wzięliście wiezniow i uciekliscie bo nie wiadomo co ten wariat trzyma w tym niebezpiecznym domu.
- dostał za swoje lecz już nigdy nie odzyskamy naszego bucciarattiego.... - po tych słowach wszyscy się rozpłakali. Pogrzeb Bruna trwał 3 dni i 3 noce. Wiedzieliście że byłby z was dumny. Przy okazji wyjaśniliście Wiśniojada. Dostał w cymbał, ale nie wiadomo czy ogarnie swe dupsko i odczepi się od waszych matek. Postanowiliście wyruszyć w przygodę po magiczne mleko, które rzekomo ma uleczyć giorno. Więc zaczęliście zbierać zapasy, pakować się już w plecaki.

Cdn.....

Kakyoin x twoja matka Where stories live. Discover now