2.4K 153 83
                                    

AKT 1
SCENA 1

❰AKT 1❱❰SCENA 1❱

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

━━━━━━━━━━━━

|𝐘/𝐍|

"Na imię mi Y/N." przyłożyłam palca wskazującego do czoła mężczyzny, który z przerażeniem śledził każdy mój najmniejszy ruch. Mój wzrok zaczął przebijać się przez jego ciało, dokopując się do jego nieczystej duszy. "Gdzie ukrywa się twój przyjaciel? Muszę wymienić z nim parę słówek."

Mężczyzna wskazał palcem w lewo - dokładniej w stronę wioski, która się tam znajdowała. Uśmiechnęłam się i przebiłam paznokcia przez jego czaszkę, życząc mu dobrych snów.

Wytarłam dłonie o chusteczkę, którą następnie schowałam do sakiewki z bronią - byłam gotowa, by ruszyć za tamtym w pogoń.

Był to dwudziestoletni biznesmen, który dość często zatrudniał pracowników na czarno. Gdy jego pracownicy upominali się o pieniądze - on zabijał ich, zakopując ich ciała w lesie.

Specjalnie podjęłam się pracy w jego biurze - za pomocą techniki przemiany wtopiłam się w tłum i czekałam na swój wyrok, by tylko upewnić swoje teorie.

Po paru minutach biegu udało mi się znaleźć Hiroto - bo tak nazywał się owy biznesmen. Podskoczyłam w górę i wyjęłam trzy kunaie, rzucając nimi w jego stronę.

Kunaie przebiły się przez jego plecy i uśmierciły go - wtedy licznik zabójstw wskoczył o jedną liczbę w górę. Zerknęłam na bramę przede mną i wyrzuciłam ciało Hiroto w krzewy.

'Konoha? Nie wydaje mi się, bym tu kiedykolwiek wcześniej była.' pomyślałam i otarłam rękawem krew z mojego policzka. Podeszłam trochę bliżej, a moim oczom ukazali się strażnicy, którzy nie wyglądali na zbytnio zajętych.

Uśmiechnęłam się i pomachałam do nich, stojąc teraz tuż przed nimi.

"Imię, klan i twój cel." mruknął jeden z nich, a ja przyłożyłam palca do brody, rozglądając się dookoła.

"Y/N, brak celu, ani klanu." powiedziałam, a ten podniósł swój znudzony wzrok na moją twarz. "Przechodziłam obok i postanowiłam, że coś zjem."

"Ile ty masz lat?" spytał, a ja zaśmiałam się, splatając dłonie za plecami.

"Kobiety nie pyta się o wiek." rzekłam, a on oparł dłonie o biurko i podniósł się, wzdychając głęboko. Różnica wzrostu między nami była dość spora - byłam znacznie niższa, niż on. "Rozumiem, że chcesz mnie oprowadzić?"

Żądza KrwiWhere stories live. Discover now