💫 X 💫

992 97 7
                                    

Chan

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Chan

Odkąd chłopcy wyruszyli nie było po nich śladu. No, oprócz Changbina, który po godzinie sam wrócił do obozu. Ale przecież skoro on tutaj był to przecież powinien być i Minho. Jednak Seo twierdził, że nawet nie wie kiedy się rozdzielili. To samo musiało spotkać resztę i pewnie każdy teraz szukał każdego.

Najchętniej to bym sam wyruszył na poszukiwania, ale trzymał mnie Felix, który nie chciał mnie odstępować na krok. Teraz siedział grzecznie pod namiotem, ale nadal obserwował każdy mój ruch jakbym miał zaraz uciec. Nie chciałem go brać ze sobą, bo mimo że mógł chodzić to był bardzo osłabiony. A butelka wody, którą mu daliśmy jak na złość nadal nie była opróżniona. Jak tak dalej pójdzie to dzieciak się odwodni i nie będzie kogo odwozić do szpitala.

— Wypij choć połowę. — nakierowałem gwint na jego usta i po chwili z butelki ubył jeden mały łyczek. Uznałem to za sukces, bo teraz wiedziałem co zrobić, żeby pił.

— Co robimy z resztą? Nie możemy ich tak tu zostawić. Może ja i Seungmin pójdziemy i-

— Wybijcie to sobie z głowy. — zarządziłem — Czekamy do rana. Jeżeli żaden nie wróci to pójdziemy ich szukać. Nie możemy pozwolić na to żeby którykolwiek z nas jeszcze zaginął.

Mogliśmy nie wchodzić wtedy w las. To przez to była nas tylko połowa, a reszta była gdzieś w lesie narażona na niebezpieczeństwo. Martwiłem się o nich, ale musieliśmy czekać i liczyć, że dadzą sobie radę.

— Mnie zastanawia… bo jednak wasza dwójka wróciła. Dlaczego? Przecież szliście do tego samego miejsca. — zamyślił się Jisung. Miał sporo racji. Co takiego się stało, że tamci zagineli, podczas gdy ja z Changbinem bez problemu trafiliśmy z powrotem.

— Może dlatego, że obaj dotarliśmy do celu? Coś mogło nas wcześniej rozdzielić. W nocy mamy ograniczone widzenie, więc nie ciężko skręcić w inną stronę. Nasza dwójka znalazła się tam gdzie trzeba i-

— Coś przyniosła. — wtrącił się Jeongin, który od razu odebrał zawiniątko od Changbina. Co on tam miał? — Chan wrócił z Felixem, a ty z tym. 

Rozwinął ją i jak się okazało była to kamera, którą upuściłem kiedy próbowałem zbliżyć się do pnia. Jednak teraz była zniszczona i za pewne nie dało się jej naprawić. Seongmin miał rację, że przyda się kupić trzecią kamerę…

— Zabrałem ją, bo nie chciałem, aby podpaliła połowę lasu. — wytłumaczył swoje zachowanie i zaczął ją oglądać. Najwyraźniej już się nie nagrzewała od samego dotyku. — Zdążyłem wyjąć kartę pamięci, bo pewnie poszłaby razem z nią.

— Daj. — Han odebrał nośnik od chłopaka i za pomocą adaptera włożył kartę do laptopa — Może zobaczymy o co chodzi z tym miejscem. 

I tak właśnie było. Przez pierwsze minuty było  widać jak idę przez drzewa, a potem dochodzę do wyrwanego drzewa. Mimo że widziałem to wszystko na żywo podszedłem bliżej, aby móc dokładnie oglądać. Po chwili poczułem ręce oplatające moje ramię, które należały do Felixa. On też z zainteresowaniem przyglądał się lecącemu materiałowi.

Fallen Angel |ChanLix| ✓Where stories live. Discover now